Marmik pisze:
O rany. Delikatne, bo trafienie torpedy w specyficznym miejscu spowodowało pęknięcie kadłuba? I to ma dowodzić, że były ciężkimi krążownikami (bo co starasz się dowieść?)? Ładność czy nieładność nie ma tu żadnego znaczenia. Natomiast kaliber artylerii głównej ma.
Widzę, że nie bardzo dociera do Ciebie to co napisałem w poprzednim poście tzn, że nie można porównywać Deutshlanda do np. Prinece of Wales, tak samo jak porównywać (pod każdym względem - wypornosci, uzbrojenia i opancerzenia) Jacoba van Heemskercka, czy Katori z USS Brooklyn.
Artyleria uczyniła z Deutschlandów (jako nie będących wyspecjalizowanymi przybrzeżnymi jednostkami) capital ships. Podobnie jak owe okręty, które dały takie bolesne doświadczenia Anglikom.
Fakt, że w innych flotach nie było odpowiedników takich konstrukcji utrudnia znalezienie kryterium ich zaklasyfikowania. Na pewno nie były krążownikami ciężkimi, więc musiały być czymś innym. Jak kto sobie to nazwie to jego sprawa, ale może nie warto wyważać otwartych drzwi.
No, ręce opadają.

Marmik przyjacielu, dlaczego NA SIŁĘ starasz się udowodnić, że panzerschiffy były czymś więcej niż były w rzeczywistości ?
Przyjrzyj się łaskawie i powiedz mi, który parametr daje przewagę nad krążownikami ciężkimi ? Tylko i wyłącznie ARTYLERIA. Niestety pocket battleshipy BYŁY I POZOSTANĄ jednostkami budowanymi POD Traktat Wersalski i tyle lub aż tyle. Były SUBSTYTUTEM pancernika i obaj o tym wiemy ! Nawet Niemcy NIE UWAŻALI ich za pancerniki. Klasyfikacja mówi sama za siebie. A tak naprawdę, to wystarczy porównać charakterystykę kadłuba np. Grafa Spee z krążownikami ciężkimi, aby się zorientować, że NIE BYŁ pancernikiem, tylko bliżej mu było do krążowników. Bo jaki z niego pancernik, skoro mając miażdżącą przewagę, NIE ZATOPIŁ krążownika o zbliżonym opancerzeniu ? Exeter i dwa Leandery ZAGONIŁY pancerschiffa do portu. I wszystkie PRZETRWAŁY starcie bezpośrednie, a nie powinny ! A co by było, gdyby z Exeterem była Algerie lub któryś z Londonów ? A próbowałeś porównać Grafa Spee z którymś Minneapolisem lub Baltimorem ? A może z Zarą lub Takao, czy Myoko ? Zapytasz pewnie, co z tego wynika ? Odpowiem. KAŻDY Z KRĄŻOWNIKÓW, poza Londonami, był LEPIEJ OPANCERZONY niż pancerniki kieszonkowe. I poza Baltimorem miały MNIEJSZĄ wyporność.
Nie porównuję pancerników kieszonkowych do rasowych pancerników. Nie ma to sensu, bo nawet Renown (jeden ze słabszych krążowników liniowych) rozniósłby panzerschiffa. Zresztą najsłabszy okręt (Von der Tann) eskadry admirała Hippera BYŁ DUŻO LEPIEJ opancerzony niż "kieszonkowce". NIGDZIE nie porównywałem niszczycieli do krążowników lekkich lub ciężkich, bo musiałbym zacząć od Narwików mających uzbrojenie takie jak nasz Conrad. Ale armaty nie czynią z nich krążowników.
I na koniec dwie sprawy.
1. Czy któryś z panzerschiffów ZATOPIŁ BOJOWY okręt zbliżonej klasy ? Krążowniki pomocnicze pomijam, bo to tylko uzbrojone statki handlowe.
2. Jeśli masz Przyjacielu ochotę, to załóż dyskusję na temat budowy CIĘŻKICH okrętów Kriegsmarine. Chętnie się pospieram
Acha byłbym zapomniał. Pocket battleshipy były delikatne, bo ta torpeda omal nie URWAŁA mu rufy. Na zdjęciach widać wyraźnie, że woda sięga Deutschlandowi prawie do wyrzutni torpedowych. Ot takie MAŁE pęknięcie. Gdyby zaliczył drugą torpedkę, to by go pewnie nie było na Morzu Barentsa.
I już kończę. Uważam Deutschlandy za okręty POŚREDNIE między wczesnymi krążownikami waszyngtońskimi, a projektami w stylu Alaski. Silniejsze niż krążowniki ciężkie, ale słabsze od liniowych

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.