Halsey pisze:Fereby pisze:Halsey pisze:
Nie zadałby tego pytania,
Błąd, trzecia osoba zamiast pierwszej.
Nie panowie,
nie ma błędu. Podmiotem (tym, który
nie zadałby tego pytania etc.) był Fereby. Który ponownie udowodnił, że nie umie zrozumieć prostego tekstu pisanego. Co do reszty -
nie karmić trolla... Nawet, gdy korci na widok kolejnych nonsensów, np. dalszych rewelacji o Fletcherze,
Jeśli fakt, iż poproszenie kontradmirała Fletchera o sformułowanie zdania na piśmie, skoro ten nie może (z przyczyn obiektywnych) uczestniczyć w bardzo ważnej naradzie, było czymś normalnym i oczywistym, co więcej nie zrobienie tego, byłoby podważaniem kompetencji pominiętego w ten sposób oficera, jest dla Halseya
rewelacją, to kwestia ile Halsey jest w stanie zrozumieć z książek, których tytuły co jakiś czas przytacza, staje się jasna i oczywista - praktycznie nic.
nowej porcji jadu pod adresem Lundstroma
Jeśli ktoś czytał "Black Shoe...", to stwierdzi iż Lundstrom odnosi się lekceważąco do wielu tez zawartych także w "Miracle at Midway" Prange'a, bywa że w oparciu wyłącznie o własne przemyślenia. Wedle Halseya, wyklucza to automatycznie Lundstroma z poważnej dyskusji o wojnie na Pacyfiku na polskich listach dyskusyjnych. Na szczęście, wiele na tym Lundstrom nie straci.
Co do Prange'a - jeśli ktoś sięgnie po autobiografię MacArthura, "American Caesar..." Manchestera, "MacArthura" Blaira, nie znajdzie potwierdzenia rewelacji Halseya, że Gordon Prange był zaufanym człowiekiem MacArthura w wywiadzie, w powojennej Japonii (pojawiają się w tym kontekście osoby zupełnie inne, np. Sidney F. Mashbir). Nawiasem mówiąc, jego "zaufany człowiek" trafił doń w zaiste niezwykły sposób - potrzebny był ktoś do kierowania Komisją Historyczną przy sztabie wojsk okupacyjnych. Ponieważ jednym z jej głównych celów miało być napisanie na nowo historii Japonii od zarania dziejów (by usunąć z niej "jad militaryzmu"), potrzebny był ktoś z choćby minimalną praktyką w dziedzinie edukacji uniwersyteckiej. Sztab MacArthura nie mógł znaleźć nikogo odpowiedniego - na szczęście jeden z oficerów sztabu Spruance'a polecił im Prange'a. W ten sposób Komisja Historyczna uniknęła przynajmniej części kłopotów swej przyrodniej siostry - Komisji Konstytucyjnej przy sztabie wojsk okupacyjnych - gdzie okazało się, że do napisania projektu konstytucji, nieodzowni są specjaliści od prawa konstytucyjnego, toteż jej członkom pozostało studiowanie konstytucji z różnych krajów i odkrywanie o co chodzi w zawartych tam przepisach.
albo zdania-potworka o treści przeżyła pewna ilość lotników, którzy brali udział w nalocie, którzy opisywane zdarzenie.
Albo frazeologizmu-potworka "kłaść rękę na kowadło" - pisze się "wkładać rękę
w imadło" (kowale często kładą rękę na kowadle, np. przytrzymująć obrabianą część).
Głupoty - jak już to raz pisałem, w Cesarskiej Marynarce, w przeciwieństwie do US Navy, wydany rozkaz był jedynie rekomendacją sztabu w określonej kwestii, więc plany opracowane przez sztab Yamamoto najpewniej były zupełnie inne (na marginesie - pozycja Yamamoty była tak wysoka, że mógł sobie pozwolić nawet na ignorowanie rozkazów, które mu nie odpowiadały). Co wiecej, do dziś nie udało się ustalić, jak wyglądał plan ataku i główne cele tegoż (raczej nie były to pancerniki) przedstawiony Tojo, podczas serii nieoficjalnych spotkań, znacznie wcześniej - który bez wątpienia istniał, choć generał, w 1944 roku i później, zaprzeczał iż takie spotkania w ogóle się odbyły.
Teraz już do tematu (dygresji na wstępie i tak było za dużo, przepraszam za tę odrobinę niekonsekwencji wobec własnej propozycji

): właściwie o co oparte są te wątpliwości co do zatopienia siłowni
Nevady? Przecież nie do wiary, by Nimitzowi przedstawiono gorszy niż w rzeczywistości stan okrętu, który wizytował:
Na tym, że gdy okręt osadzono na mieliźnie, a ekipom przeciwawaryjnym nakazano zaprzestanie akcji, woda zaczęła zalewać wnętrze okrętu, ponieważ nie działały pompy. "Yamato", gdyby podjąć analogiczną decyzję po trafieniu tą jedną torpedą okrętu podwodnego, również zostałby zalany wodą, co zresztą wynika z zasady naczyń połączonych.
Fereby