Sea Wolf pisze:Tzw. "marketingowe stealth" to właśnie to stealth, które miałem ma myśli bo wedle tej reguły buduje się przeważnie obecnie nowoczesne okręty na Zachodzie.
I tu jest pies pogrzebany. Oczywiście nie mam prawa mieć pretensji, że upraszczasz, bo z punktu widzenia hobbysty jest to akceptowalne, ale dysonans pomiędzy Twoim stanowiskiem, a moim wynika z odmiennego stopnia szczegółowości.
Rozpatrując charakterystykę kadłuba pod względem wykrywalności należy dokonać podziału współczesnych okrętów na trzy grupy:
- jednostki konwencjonalne (ang. non stealth);
- jednostki o zmniejszonej wykrywalności (ang. semi-stealth);
- jednostki o zminimalizowanej wykrywalności (ang. full stealth).
Do podstawowych elementów wpływających na możliwość wykrycia okrętu przez przeciwnika należą pola fizyczne wytwarzane zarówno przez sam kadłub jak i urządzenia na nim zamontowane (w tym celowo emitujące sygnały - tworzą tzw. pole emisyjne) .
Wyróżnia się następujące podstawowe rodzaje pól fizycznych okrętu:
- magnetyczne;
- elektryczne;
- hydroakustyczne;
- hydrodynamiczne;
- cieplne;
- skuteczna powierzchnia odbicia okrętu (SPO).
Rozważając kryterium detekcji w klasycznych działaniach bojowych najistotniejszym polem jest SPO i w mniejszym stopniu pole cieplne (dla przeciwnika nawodnego i lotniczego) oraz pole hydroakustyczne (dla przeciwnika podwodnego).
Z powyższego wynika, iż w pierwszym rzędzie należy dążyć do ograniczenia lub minimalizacji wyżej wymienionych charakterystyk. Sposób podejścia do tegoż zagadnienia wyznacza możliwość zaliczenia konstrukcji do konkretnej grupy okrętów.
Sea Wolf pisze:Jest to zasadnicza zmiana jaka nastąpiła w ciągu ostatnich dwóch dekad czego najlepszym przykładem jest porównanie wyglądu fregat F122 i F125. Dlatego też uważam, że jak już kupować to tylko takie nowe okręty ale nas na nie nie stać więc i na flotę oceaniczną także - jak widać nic się tutaj nie kłóci w moim poprzednim wywodzie.
Zacznę od tego, że przykład F122 i F125 jest całkowicie nietrafiony. Nie chodzi tu o porównanie wyglądu tylko o to z czego to wynika. F125 w założeniu to jednostka LCF (low cost frigate). I to pod każdym względem. Chodzi o to, że została skrojona na miarę konkretnych potrzeb. Na początku wieku okazało się, że Niemcy chcąc wysłać okręt w odległy zakątek świata maja do wyboru 122 lub 123/124 (czyli de facto dość drogie w utrzymaniu jednostki przeciwlotnicze). Wybór był prosty tzn. ruszyły Bremeny, bo ich użycie było tańsze. Nie miało tu znaczenia, że są to jednostki non stealth, bo misje im zlecone nie wymagały skrytości działania. F125 nabrały cech semi-stealth, bo po prostu inaczej się już nie buduje (nawet patrolowce dla straży wybrzeża niektórych państw mają mniejsze SPO niż wiele starszych okręty). Przecież co to za filozofia ukryć uzbrojenie za falszburtami, a zamiast skomplikowanej bryły pomostu, ociosać go kilkoma prostymi. To nawet upraszcza producentowi ich wykonanie. Niemniej gdyby inwestycja w zmniejszenie wykrywalności podrożyła budowę o połowę to gwarantuję, że F125 - pomimo, że jest jednostką na akweny litoralne - wyglądałby jak jednostka starszej daty.
Ponadto, ferując wyroki zapomina się o istotnym czynniku jakim jest konieczność przekonania podatnika, że trzeba wysupłać kasę na nowe, bardzo ważne i niezwykłe okręty. Zwłaszcza w czasach, gdy poważnych zagrożeń (wymagających poważnych nakładów pieniężnych) ubywa. Właśnie po to pojawiły się wszelkie ceregiele z LCS i mnożenie klasyfikacyjnych eufemizmów.
Wracając do meritum, skoro piszesz o oceaniczności i wspominasz np. o ochronie gazowców to rodzi się proste pytanie: przed czym należy chronić szlaki komunikacyjne. Cóż takiego wymaga, by były to jednostki trudnowykrywalne? Bo na mój gust, nie ma to większego znaczenia.
Sea Wolf pisze:Oczywiście są też na świecie spotykane imitacje stealth ale te tutaj pomijam.
???
A jak to można imitować?
Sea Wolf pisze:Ach, nie miałem na myśli jednostek Flight III. To już będą krążowniki dla zastąpienia Ticonderog chyba.

Ja też nie. Mowa o Flight IIA (przy najmniej na razie tak zaliczanych) DDG 110-115 i nie wiadomo czy nie będzie więcej (Flight III jak domniemam nie jest ostatecznie przesądzony tzn. nie podpisano kontraktów, choć jest to bardzo prawdopodobne). Niezależnie co mają zastąpić.
Tak czy siak, może się okazać, że za piętnaście lat Stany zjednoczone nadal będą budować okręty, którym niepotrzebne jest podążanie za trendami. Polecam to rozważyć.
Sea Wolf pisze:"Zumwalt" jest po prostu ekstremalnym przykładem tego do czego zdolna jest obecnie morska technologia stealth made in USA - to jednostka, które nawet na wodach przybrzeżnych ma w założeniu pozostać niewykrywalna!
Nie ma okrętów niewykrywalnych. Nawet siedmiuset-tonowy Visby stanowiący dziś niedościgniony wzór jest wykrywalny z 12 mil morskich (bez użycia systemów walki elektronicznej). Nie inaczej jest z Zumwaltem. Co więcej, jego układ konstrukcyjny ma tyleż zalet co i wad. Istotnym jest, które wady są do zaakceptowania i które da się "zatuszować".
Poniżej rysunek pozwalający przeanalizować skuteczność tumblehome na przechyłach (analogicznie dla możliwości wykrycia lotniczego, tylko obracać co innego).
Sea Wolf pisze:Heh, a skąd wiadomo że nie przewyższa?
Z analizy porównawczej tego co jest dostępne.
Sea Wolf pisze:Marmik pisze:Specyficzność USNavy polega na tym, że jej okręty (te mniejsze, nielicząc OHP) są na tyle nowoczesne (choć konstrukcyjnie liczą sobie już trzy dekady), że nie znaleziono uzasadnienia na ich szybką wymianę, a z następcami pojechano "po bandzie", bo tak naprawdę Zumwalty są pierońsko drogie, a ichnia koncepcja LCS niesprawdzona (pomijam, że w tym wykonaniu - droga). Zobaczymy czy nie skończy sie tak jak z SF300.
To o czym piszesz to tylko element a nie punkt kluczowy tego procesu - te okręty zostałyby wymienione, gdyby na przykład Zimna Wojna trwała dalej.
Bingo. Zimna wojna się skończyła zanim udało się sprzedać flotom nowy rodzaj okrętów. Teraz jest problem jak przekonać podatnika, że jednak trzeba rzucić kasą.
Sea Wolf pisze:Natomiast powyższe tylko oznacza, że w zmienionych obecnie warunkach geostrategicznych mogą one służyć z powodzeniem dalej ponieważ potencjałem i tak prześcigają wszystkich potencjalnych wrogów USA. Po co więc marnować pieniądze podatnika?
To oznaczy jedynie tyle, że nie trzeba nadmiernie inwestować w technologie, które nie są potrzebne. Więc po co marnować pieniądze podatnika?
Niemniej gdy już uda się go przekonać, że potrzeba super hiper okrętu to i tak da po łapach jak zobaczy rachunek. Tak stało się z Zumwaltami. Po prostu za drogie, a za mało dające w zamian.
Sea Wolf pisze:Co do linii brzegowych i transportu wodnego to jak zaznaczyłem obecnie jest to zagadnienie niezbyt interesujące ponieważ okrętowe stealth rozpowszechniło się po świecie stając się standardem budownictwa okrętowego w różnych krajach.
Błąd. Standardem stało się akceptowalne finansowo ograniczanie pól fizycznych. Znaczenie zaopatrzenia drogą morską wyznacza sposób podejścia do zagadnienia jego obrony (w tym finezji technicznej zwiększającej potencjał bojowy). Zaś linia brzegowa ma kardynalne znaczenie, bo to właśnie państwa o skomplikowanym wybrzeżu mają gdzie wykorzystywać wszelkie dobrodziejstwa stealth.
Sea Wolf pisze:Czyli z kim konkretnie?
No właśnie. Konkretnie z nikim, bo nie ma drugiego państwa w zbliżonej sytuacji do tej w jakiej znajduje się nasz kraj. Zatem, zanim zacznie się robić wszelkie porównania, należy je obarczać pewnym marginesem zróżnicowania uwarunkowań.
Sea Wolf pisze:Nie powiedziałbym, że grosze - jeśli umawiamy się, że stealth to nie tylko ograniczenie wykrywania przez radary ale i termowizory, sonary itp. na osiągalnym dziś poziomie to odpowiednia konstrukcja okrętu znacznie się komplikuje.
Właśnie dlatego większość współczesnych okrętów ma jedynie ograniczone pola fizyczne, a na całość idą jedynie ci którzy muszą lub chcą. Prosty rachunek zysków i strat.
Sea Wolf pisze: Marmik pisze:Sea Wolf pisze: Natomiast co do tego ile funduszy utopiono w "Gawronie" przez te prawie dziesięć lat to ciekaw jestem ile za taką samą kwotę mielibyśmy już korwet kupionych w zagranicznych stoczniach?
No i zaczęło się. No trudno, będzie gorąco. A więc,
ile to funduszy utopiono w "Gawronie"? Od tego zacznijmy. Ułatwi to nam odpowiedź na postawione pytanie.
Więc może ma Pan jakieś dane na temat kosztu całego dotychczasowego programu "Gawrona", których nie znam?
Tak pi razy drzwi dotychczas władowano coś między 120 a 150 mln Euro wliczając w to opłaty licencyjne i prace badawcze. Dokładniej musiałbym sprawdzić. Tak czy siak za te pieniądze nie kupilibyśmy zbyt wielu korwet w zagranicznej stoczni. Za najtańszą Sigmę trzeba dziś zapłacić nieco ponad 150 mln Euro, Baynunah to będzie ze 140 mln $, K130 to coś ponad 200 mln Euro (mogę się mylić o jakieś tam 10-20 mln w te czy we wte, bo to nie apteka, a i kontrakty są sobie nie równe

).
Sea Wolf pisze:To całkiem sporo jak na Bałtyk! Polska powinna też dołączyć do nich.
A czy my mamy wybrzeże szkierowe? Czy nasza strefa obrony daje możliwości wykorzystania ful stealth? Proponuje atlas geograficzny i porównanie Skandynawii z Polską.
Sea Wolf pisze:Nad Bałtykiem leżą Niemcy, Danię, Szwecja, Finlandia, Polska, Rosja i państwa bałtyckie. Te ostatnie pomijam bo raczej nie stać je na flotę wojenną...
Wszystkie wymienione wyżej to
państwa bałtyckie. Tuszę, że masz namyśli "dawne republiki nadbałtyckie". Jak się okazuje stać je na flotę wojenną, bo wszystkie je mają. O dziwo, całkiem zgrabnie skrojone do potrzeb, czego nie można powiedzieć o naszej flocie.
Sea Wolf pisze:Więc jak najbardziej stealth jest to trend na Bałtyku!
Nie znalazłem uzasadnienia takiej tezy.
Sea Wolf pisze:Docelowymi pociskami to na razie są NSM w NDR, RBS-15 na Orkanach i Harpoony na zmodernizowanych OHP lub Bremenach z niemieckiego demobilu.
Kto mówi o Bremenach? Czy ktoś oficjalnie wykazał zainteresowanie pozyskaniem przez MW tych okrętów? Ja na razie chyba tylko internauci.
OHP jest jednostką przejściową, więc jej uzbrojenie tez jest uzbrojeniem przejściowym. Zatem, jak na razie docelowymi pociskami są RBSy i NSMy.
Sea Wolf pisze:A propos - przykład niemiecki jest obecnie niezbyt interesujący bo są oni właśnie w trakcie ujednolicania swojego arsenału pokrp. Docelowo ich okręty mają posiadać RBS-15 a Exocety i Harpoony znikają wraz z wycofywanymi kutrami rakietowymi Gepard i fregatami Bremen oraz modernizacją fregat Brandemburg.
A ja myślałem, że najnowsze Sachsen też mają Harpoony.
A przykład Niemiec jest bardzo interesujący, bo pokazuje, że trzeba sobie spokojnie dać czas na zakupy uzbrojenia, a nie na rachu ciachu wymieniać wszystko jak leci. Zresztą Brandenburgi zostały uzbrojone w to co Niemcom zalegało po pozbyciu się części kutrów rakietowych. Nowoczesna fregata z MM38? U nas już by psy wieszano, a u nich wszystko powoli i metodycznie, bez zbędnego marnotrawstwa.
Sea Wolf pisze:Lotniczy Kormoran-2 to bym traktował tak sobie - ta rakieta ma zasięg 35 km...
Jako ciekawostka: ile razy w ostatnim półwieczu odpalano lotnicze pokpr ze wskazań zewnętrznego punktu wskazania celu, a ile z własnych stacji radiolokacyjnych?
Podobne pytanie można byłoby zadać dla pocisków w-w.
Sea Wolf pisze:BTW - to zależy od konkretnego typu ich okrętu.
No to weźmy obecne na Bałtyku okręty bojowe u naszego wschodniego sąsiada.
Sea Wolf pisze:Pułapka chyba nieudana: Czy RBS-15 były użyte bojowo podczas wojny domowej w Jugosławii?
Przyznam się, że nie przypominam sobie takiej sytuacji. Byłbym wdzięczny za jej przybliżenie.
Sea Wolf pisze:Trudno było odmówić USA, gdy właśnie przyjmowały nas do NATO?
Łatwo było odmówić.
Marmik pisze:Sea Wolf pisze:Sprowadzenie zaś do Polski Kobbenów jako następców Foxtrotów uważam do dziś za pomyłkę.
A co nie byłoby pomyłką?
Sprowadzenie jakichś młodszych okrętów tylko w mniejszej ilości. [/quote]
Nadal byłyby to okręty bez AIP, czyli takie które zdyskwalifikowałeś na wstępie.
Sea Wolf pisze:Ale ponieważ w sferze matematyki funkcjonuje jeszcze pojęcie zaokrąglenia więc pozwoliłem je sobie użyć w tym przypadku jako uogólnienia.
Zaokrąglić to można było pisząc "blisko czterdziestoletnie", a nie "ponad czterdziestoletnie", bo to nie jest zaokrąglenie (na tyle na ile znam matematykę).
Sea Wolf pisze:Dziadek pisze:Sea Wolf pisze:Trudno było odmówić USA, gdy właśnie przyjmowały nas do NATO?
Marmik już o tym pisał - nie było wtedy nic innego dostępnego na rynku.
To dlaczego inne kraje podziękowały za te okręty Amerykanom?
Pomijać to co napisali już moi przedmówcy, starania o pozyskanie OHP czynili tez Portugalczycy. Ociągali się jednak na tyle długo, że zwolniły się jednostki europejskiej produkcji.
Sea Wolf pisze:Dziadek pisze:Sea Wolf pisze:Ach, nie miałem na myśli jednostek Flight III. To już będą krążowniki dla zastąpienia Ticonderog chyba.
Dlaczego krążowniki? A wg czyjej klasyfikacji?
Klasyfikacja okrętów w US Navy jest "ostatnio" dość płynna - na przykład krążowniki Ticonderoga "zmieszczono" w kadłubie niszczycieli Spruance. Dlatego założyłem, że jeśli Flight III mają mieś większa wyporność niż poprzednie Burki i będą budowane w latach 2016-31 to w sam raz aby zastąpić Ticonderogi bo prawie 70 wcześniejszych i młodszych Burków wystarczy w kategorii niszczycieli.
Założenie i porównanie cokolwiek mylące. Flight III nadal będzie niszczycielem. Klasyfikacja US Navy, podobnie jak innych flot jest płynna i to nie tylko ostatnio. Okręty puchną w miarę postępu w budownictwie (kiedyś 10000 ton to byłby pancernik). Ponadto Flight III jest wersją rozwojową tego samego typu okrętów, zaś Tico zostały zbudowane na praktycznie takim samym kadłubie jak Spruance, pominąwszy to - różniło je sporo.
Pozdrawiam,
Marmik
PS
Pomimo licznych skrótów posty i tak się rozrastają, a mnie czeka nieco pracy, więc przyhamuję nieco. Sea Wolf, większość podstawowych zagadnień (tych o których mówimy) poruszyłem w mojej - upstrzonej literówkami jak dobra kasza skwarkami - książce, którą (co ostatnio zauważyłem ) można dostać na Allegro. Niestety cena jest coś ponad dwukrotnie wyższa niż pierwotna, ale pretensje do drukarni (z uwagi na oszałamiający popyt

zbyłem prawa autorskie w zamian za upusty w druku "detalicznym" innych opracowań).