Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Kossakowski
Posty: 149
Rejestracja: 2009-10-29, 16:42

Post autor: Kossakowski »

Dzięki tym symulacjom, uproszczonym rzecz jasna, ale o sporej dokładności, od razu widać kto królem wielkich dział był i basta :D
Nawet Jeremy Clarkson się poznał na Yamato, w swojej książce "Wiem, że masz duszę" znalazł miejsce na opis tego pancernika. O ile traficie na nią kiedyś to czytajcie z dużą rezerwą. Clarkson ma lekkie pióro, ale na sprawach technicznych jak większość dziennikarzy nie ma bladego pojęcia.

Ile ważą u Ciebie Macieju pocisku 510mm ? Po spustoszeniach jakie czynią na twardym przecież Lionie wnioskuje, że z 2 i pół tony. Niezły kawał żelastwa :-D
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Ile ważą u Ciebie Macieju pocisku 510mm ? Po spustoszeniach jakie czynią na twardym przecież Lionie wnioskuje, że z 2 i pół tony. Niezły kawał żelastwa
Dwie tony. Równiutko.
Ale z racji dużej masy wolniej wytracają prędkość. Dałem im prędkość wylotową 785 m/s ( jak w 460 Yamato )
16 km osiągają przy kącie podniesienia nie całe 10 stopni. Prędkość uderzenia to prawie 600 m/s
Naprawdę mało co jest w stanie je powstrzymać, chyba że padają pod bardzo ostrym kątem.
A materiału wybuchowego mają 60 kg ( chyba trochę przesadziłem, trzeba to zmniejszyć – prośba o sugestie do jakiej wartości ). Do tego uwzględniam współczynnik 1,05 względem TNT co daje odpowiednik 63 kg TNT – a to zniszczenia jak od pocisków burzących „zwykłego” kalibru, tyle że wybuchających wewnątrz kadłuba....
Brytyjczycy mają współczynnik 0,95 amerykanie też. Niemcy mają dokładnie 1.0 bo z tego co wiem, to ładowali tam po prostu TNT.

EDIT:
Właśnie zmieniłem masę ładunku w 510. Jak Yamaciak miał 34 kg przy 1,5 tony ( mniej więcej ) to 2 tonowy będzie miał 44 kg. Tak zrobiłem teraz.
Zniszczenia są trochę mniejsze, ale przebijalność ta sama.
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 722
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Przeciwpancerne miały mieć chyba 30 kg.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Navweaps tak twierdzi. I ci sami ludzie twierdzą, że 460 Yamaciakowe które ważyły 1460 kg miały 34 kg ( prawie ) ładunku wybuchowego.
Zakładając podobną konstrukcję pocisku dałem proporcjonalny wzrost masy ładunku wybuchowego.
Potem zajrzę go Campbella, może to mnie oświeci..
W każdym razie dzięki.


EDIT:
Jakoś tak od dawna mi się wydawało, że przezbrajanie Yamato w 6 dział koło 500 to jakiś słaby pomysł. Nie to żebym coś miał przeciwko 2 tonowym pociskom. Po prostu ilość trafień z 6 dział jest dalece niewystarczająca. A Yamato ze swoimi 460 był całkowicie wystarczający do zniszczenia każdego przeciwnika. Ilość trafień z 9 dział jest nieporównywalnie większa niż z 6 ciu.
Testowałem to w różnych konfiguracjach i zawsze ( aż do odległości 40 km ) 9x460 działa lepiej niż 6x510. Owszem jak już ta pięćsetka trafi, to robi ogromne szkody, tyle że rzadko trafia.

Może jak powstanie Montana to zmienię zdanie, ale jakoś nie wydaje mi się specjalnie lepiej opancerzona od Liona więc wątpię.
Dopiero przy starciu z behemotami o wyporności ponad 80-100 tys ton, z pancerzem burtowym koło 480-500 mm 6x510 zaczyna mieć uzasadnienie, ale przewaga tego nad 9x460 wcale nie jest taka oczywista.
Dopiero behemot 80 tysięczny z 8x510 ( podobno Japończycy chcieli coś takiego ) to jest przewaga nad Yamato

Ale zadziwiająco dobrze sobie radzi moja kombinacja Yamato z 9x480. Dla rozrywki wsadziłem te działa na kadłub A-150 czyli Yamato z 6x510 i grubszym pancerzem. Wyszło coś jeszcze cięższego od A-150 ( ale nie kłóćmy się o głupie 2 tys ton na poziomie ponad 70 tys ;) ). Ten to jest super zawodnik. Straszliwie odporny, uzyskuje trafienia jak Yamato, a jego 1750 kilogramowym pociskom NIC się nie oprze...

A oto efekt spotkania super yamato ( ale tego naprawdę super z 8x510 ) z moją fantazją na temat Yamato z 9x480.
Jak łatwo zgadnąć 8x510 wygrało. No, ale jak się ma do dyspozycji ponad 10 tys ton więcej wyporności....
Obrazek
Obrazek
a tu 9x480
Obrazek
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Może mała historyjka na dobranoc.
HMS Anson ( Prince of Wales już nie biorę, to okręt przeklęty ;) ) spotkał się z dwoma pancernikami Hiraga. Odległość 16 km

W trakcie walki jakoś tak się okazało ( przypadek ), że japońskie pociski ciągle padają z 50-100 metrów za krótko. Niemal każda salwa kończyła się nurkującymi które wręcz miażdżyły Ansona. Już po 10 minutach zlikwidowane zostały wszystkie pomieszczenia turbin. Ale o dziwo ocalały kotłownie, więc moc była i okręt walczył dalej. A oto efekty starcia.

Jeden z Hirag dostał w komory.
Obrazek
Anson przenosi ogień na drugiego i szybko się wstrzeliwuje - ten też dostaje w komory ( dziobowe ), ale te nie wybuchają.
Obrazek
Niestety w tym czasie japońskie nurkowce już załatwiły sprawę
Obrazek
Kilka minut później
Obrazek
A ocalały Hiraga ma przegłębienie na dziób
Obrazek
i zalane dwie dziobowe komory, ale to w żaden sposób nie zagraża jego pływalności.
Obrazek
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Może małe sprawozdanie z walk.
Jakoś KGV sobie z dwoma Hiragami nie radzi. Postanowiłem porobić próby z czymś solidniejszym.
Oto efekt walki z Lionem 16 H38 ( ten 47 tysięcznik z 12 x 406 ) lub z N3 ( u mnie cała czwórka nosi nazwy różnych świętych - po inspiracji już nie pamiętam kogo ).
W sumie walka jeśli zacznie się na kilkunastu km to kończy się zawsze tak samo. Jeden Hiraga zniszczony, drugi ciężko uszkodzony, Brytyjczyk zatopiony. Czasem kończy się szybciej jak jednej ze stron uda się szybko wysadzić okręt przeciwnika, ale zwykle dzieje się to rzadko.

Oto co spotkało Hiragę 1 w starciu z Lionem 38
Obrazek

Niestety Lion 38 wyszedł na tym podobnie, głównie za sprawą drugiej japońskiej jednostki, a dystans obydwie strony skracały tak, że na końcu mogły rzucać w siebie kamieniami
Obrazek

Potem zamiast Liona 38 dałem N3
Po jakiś 15 minutach Hiraga 1 zrobił się w takim stanie
Obrazek
Niestety N3 zaliczył sporo trafień w rufę, co zlikwidowało mu rufową wieżę i połowę siłowni. Ale zdołał jeszcze uszkodzić Hiragę2, po czym...
( to obrazek pół godziny po walce )
Obrazek

Hiraga 2 pozornie trzyma się dzielnie
Obrazek
Ale godzinę po walce
Obrazek
Półtorej godziny po walce
Obrazek
dwie godziny
Obrazek
Dwie i pół godziny, w tym momencie woda zaczęła się wlewać przez kazamaty ( nie uszkodzone co prawda, ale na żadnym okręcie nie były one szczelne, więc u mnie też nie są ). Uznałem że dalsze czekanie nie ma sensu. Woda wlewa się przez kolejne pomieszczenia a
Obrazek

jak widać na poniższym obrazku nie jest jeszcze całkiem zalana jedna maszynownia. Po jej zalaniu Hiraga na pewno zatonie
Obrazek


Trochę mnie męczy, że Anglicy jakoś nie mogą jednym swoim okrętem ( takim powiedzmy, że historycznym ) załatwić dwóch Hirag. To znaczy jak wziąłem Liona H38 w odległości 24 km i udało mu się utrzymywać ten dystans, to zwyciężył. Pocisków nurkujących było mało, a zwykłe nie mogły przebić cytadeli. Hiraga dla odmiany był przebijany swobodnie. Ale ja nie mam cierpliwości do tak długich walk. A z kilkunastu km to Hiragi praktycznie zawsze topią Liona.
Postanowiłem zrobić minimalną zmianę. Zamiast 3 lufowych wież 406 mm dałem mu 4 lufowe 356 z KGV. Zapas pocisków po 100 na działo jak poprzednio. Okręt wyszedł jakieś 400 ton lżejszy ( można by pogrubić pancerz wież do standardu Liona, ale jakoś nie chce mi się ).
W pierwszej próbie postawiłem go przeciwko bliźniakowi ale z oryginalnym uzbrojeniem 12x406
Obrazek
Już po pierwszych trafieniach. Z odległości 14 km te 16 calówki w miarę swobodnie się przebijają.
Niestety o 14 calówkach nie można tego powidzieć
Obrazek

Przy małych odległościach 16x356 górą. Przy średnich i większych 12x406 górą. Zgodnie z przewidywaniem.
Niestety, zapomniałem że przy którejś tam modyfikacji kodu moje okręty straciły umiejętność strzelania do dwóch celi jednocześnie, dlatego nie bardzo mogłem wypróbować kierowanie po 8 dział na każdą cienkoskórą Hiragę :(
A żeby to przywrócić to zmiany w kodzie są konieczne tak duże, że nie mam jak tego teraz zrobić. Już szybciej dorobię laddery, skoordynowane strzelanie kilku jednostek, pomyłki od wyprysków itd niż dwa cele z powrotem....
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Przeróbka Iron Duke
Tak w ramach wykorzystania "wolnego" czasu postanowiłem przebudować Iron Duke.
Shinano - pamiętam o Twoim pancerniku. Ale jakoś perspektywa wycinania burt w wstawiania tam 5 czy 7 kolejnych grodzi równoległych dosyć powyginanych z koniecznością określenia położenia wszystkich trzech współrzędnych każdego wierzchołka i jego grubości, nieco mnie odstręcza. Kiedyś to pewnie w końcu zrobię...

W każdym razie zauważyłem, że kiedyś tam zrobiłem oryginalny Iron Duke. W sumie wystarczyło mu wsadzić dalocelowniki i jest OK. Z tym, że nie pływa i nie strzela, bo wnętrze kadłuba nie jest całkowicie odwzorowane - to strasznie stary model i wymaga jeszcze sporo pracy.
Ale wygląda tak
Obrazek

U D.K. Browna wyczytałem, że na początku wojny Brytyjczycy "planowali" jego modernizację i przywrócenie do pełni służby ( coś jak Japończycy z Hiei ), ale jak to autor ładnie określił nie było środków do zmarnowania. U mnie środków do zmarnowania jest sporo, więc się nimi nie przejmuję.
Postanowiłem zrobić przeróbkę jak w Warspite.
Oj okazało się to ciężkie. Tam jest tak potwornie mało miejsca.
Przez chwilę rozważałem przebudowę na kształt włochów. Zdjęcie środkowej wieży bardzo by ułatwiło życie, ale postanowiłem nie iść na łatwiznę.
Warunki:
Nowa siłownia ( jeszcze nie zrobiona, nie mam w pełni wnętrza kadłuba )
Nowy pancerz - patrz wyżej
Wieże ze zwiększonym kątem podniesienia ( no problem )
Wieże B oraz X wyposażone w dalmierze ( no problem )
Nowa nadbudówka dziobowa
Hangar dla samolotów ( minimum dwa, lepiej 4 ) jedna katapulta.
Artyleria uniwersalna co najmniej 8x4"
Artyleria przeciwlotnicza 32x pom pom ( 4 stanowiska )
Nowe systemy kierowania ogniem dla wszsytkich dział.


Zacząłem od dorobienia bąbli - co widać na kolejnych obrazkach. Dodatkowa wyporność na pewno się przyda, a i odporność na torpedy też wzrośnie.
Nadbudówkę bazowałem na najlepszych pancernikach świata :-D - czyli King George V. Po wybebeszeniu siłowni jeden komin wystarczy, więc go dałem.
Niestety po wstawieniu wszystkiego nijak nie dawało mi się wsadzić poprzecznej katapulty jak na innych pancernikach Royal Navy. Ostatecznie wsadziłem obrotową tak jak widać i tylko jeden dźwig na środku nadbudówki za kominem. Nijak nie było miejsca na nic więcej.
U mnie w programie ( jeszcze ) nie może być katapult na wieżach działowych, więc trzeba było sobie jakoś radzić.

Działa przeciwlotnicze strasznie upakowane. Na pewno byłyby podatne na podmuchy dział artylerii głównej przy ostrych kątach strzelania. Wtedy na pewno obsługa tych dział powinna siedzieć w schronach.
Zdjąłem 4 działa 6". Nie dało się tego upakować. Ostatecznie z braku miejsca do kierowania ogniem artylerii pomocniczej służy tylko jeden dalocelownik. Dla artylerii uniwersalnej tylko dwa ( znów brak miejsca ). Pom pomy mają po jednym na stanowisko.
Nadbudówka rufowa prawie pusta, bo tam to takie podmuchy że aż strach. Może jak kiedyś dorobię reflektory bojowe, to stanie tam jakiś podeścik dla nich właśnie.
Łodzi już nie mam gdzie umieścić. Nie wiem czy coś takiego bez łodzi by przeszło. Pewnie nie.

a wygląda tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niestety jeszcze nie w pełni pływa, nie strzela itd, więc nie bardzo mam jak wypróbować w walce, ale nie mogłem się powstrzymać od zaprezentowania.

Jak się podoba?

pozdrawiam

Maciej Chodnicki

PS.
Jak by się komuś chciało zrobić ładne tekstury, to niech mi je prześle na
maciej.chodnicki@giga-hard.com.pl
Nałożę wtedy na okręty i nie będą wyglądały tak
Obrazek

ani tak
Obrazek

tylko trochę ładniej.
Oczywiście nigdy nie osiągnę jakości czystych grafik 3D, to musi się renderować w czasie rzeczywistym i do tego robić coś jeszcze oprócz wyświetlania grafiki. Powiedziałbym, że inne rzeczy zajmują znacznie więcej mocy obliczeniowej - a grafika to tylko dodatek. Badziewny, bo badziewny, ale wizualizacja tego co się dzieje w środku czasem się przydaje. A jak by nałożyć sensowne tekstury to byłoby ładniej.
Ja tam nie mam ani zacięcia ani umiejętności do robienia ładnych tekstur. Chętnych zapraszam do współpracy.

Może jeszcze ze dwa obrazki z cieniami, żeby było widać, że to nie jakaś statyczna bitmapa, tylko, że generują się w czasie rzeczywistym
Obrazek
Obrazek

Normalnie ich nie daję, bo nie dość że wyglądają tak sobie, to jeszcze do tego zaciemniają obraz a po trzecie straszliwie spowalniają działanie programu.
Fali też zwykle nie daję, żeby wyeliminować jeszcze przypadki kołysania i szczęśliwych trafień przechylonego we właściwą ( czy nie właściwą ) stronę okrętu, co może poprawić lub pogorszyć możliwości penetracyjne pocisku. Ale od teraz chyba będę dawał fale takie chociaż z metr, żeby jakoś to wyglądało. No i jak są fale, to jak jest pomieszczenie dziurawe tuż nad powierzchnią, to jak idzie fala to wlewa się do niego woda, a jak jest dolina to woda się wylewa. To dopiero dodaje zmiennych do ocalenia ciężko uszkodzonej jednostki :)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Kossakowski
Posty: 149
Rejestracja: 2009-10-29, 16:42

Post autor: Kossakowski »

Artyleria przeciwlotnicza 32x pom pom ( 4 stanowiska )
Czemu nie boforsy? Trochę lepiej u nich ze skutecznością niż u pom-pomów.

Łodzi już nie mam gdzie umieścić. Nie wiem czy coś takiego bez łodzi by przeszło. Pewnie nie.
Na nadbudówce rufowej pewnie Brytyjczycy dodaliby jakiś hangar wzmocniony na tyle, żeby upchać łodzie okrętowe.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Czemu nie boforsy? Trochę lepiej u nich ze skutecznością niż u pom-pomów.
Bo to przebudowa która się "odbyła" w latach 1939-1940 ( no może raczej 41 czy 42 - jak przebudowa miałaby się zacząć pod koniec 39... 3 lata na takie wyprucie to minimum, ale w 42 to Boforsy też w pojedynczych sztukach ), a wtedy Anglicy Boforsów jeszcze nie używali. Zresztą u nich były bardziej popularne do końca wojny.
W sumie to nie problem zrobić podmiankę, ale raczej tylko na 4 lufowe amerykańskie, bo 6 lufówki z Vanguarda nieco przyciężkawe.
Właśnie jestem w trakcie robienia wnętrza kadłuba, więc może jeszcze dziś ( choć to mało prawdopodobne ) będę wiedział jak tam ze stabilnością, bo tak na oko nie wygląda mi to dobrze...
Na nadbudówce rufowej pewnie Brytyjczycy dodaliby jakiś hangar wzmocniony na tyle, żeby upchać łodzie okrętowe.
To jest myśl!
I jakiś mały dźwig do transportowania ich na wodę. Pomyślę chwilę i pewnie dorobię. Dzięki :)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Seba
Posty: 184
Rejestracja: 2008-04-16, 12:13
Lokalizacja: Radom

Post autor: Seba »

Fajna sprawa z tymi symulacjami, przy okazji to z chęcią bym zobaczył zmodernizowanego HMS Tiger. Przy porządnie zmodernizowanej siłowni, nawet przy znacznym pogrubieniu pancerza poziomego by te 28/27 węzłów wyciągnął.
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Post autor: Shinano »

Macieju, czy ta nadbudowa dziobowa nie jest za toporna? Obecnie wygląda na tych obrazkach jak pomost na Takao- wielka szopa na ciasnym kadłubie. Nie mówiąc nic o echu radarowym, jakie to może mieć, to przy bocznych podmuchach wiatru to żagiel jak się patrzy a i stabilności pewno nie poprawia. Dodatkowo jest w co strzelać z daleka :D
Duże koty zjadam na przystawkę.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

przy okazji to z chęcią bym zobaczył zmodernizowanego HMS Tiger. Przy porządnie zmodernizowanej siłowni, nawet przy znacznym pogrubieniu pancerza poziomego by te 28/27 węzłów wyciągnął.
Chodzi mi po głowie modyfikacja Tigera i Lionów też. Tyle że jeszcze nie mam zrobionych oryginałów, także to potrwa. Mam ochotę doprowadzić je do standardu 29-30 w tak żeby mogły współpracować z Renownem.
Macieju, czy ta nadbudowa dziobowa nie jest za toporna? Obecnie wygląda na tych obrazkach jak pomost na Takao- wielka szopa na ciasnym kadłubie. Nie mówiąc nic o echu radarowym, jakie to może mieć, to przy bocznych podmuchach wiatru to żagiel jak się patrzy a i stabilności pewno nie poprawia. Dodatkowo jest w co strzelać z daleka
A kto w 1939 myślał o echu radarowym? :o
A że duża - co tu powiedzieć, to pomniejszona wersja nadbudówki z KGV, nawet mniejsza niż na zmodernizowanym Warspite. Tyle, że miejsca mało to robi takie wrażenie.
Stabilność wyjdzie sama jak skończę kadłub, ale nie jest tak źle.
A w końcu gdzieś trzeba było upakować wszystkie sprzęty...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Post autor: Shinano »

W 1939 pewnie niewielu (radary przecież były, choćby Forda!), ale gdyby ten okręt chodził w morze do lat powojennych (czemu by nie?), to jużby miało znaczenie nie liche.

Ze stwierdzeniem o doskonałości KGV nie będę polemizował- każdy ma prawo marzyć. :wink: Ale moim zdaniem na takim wąskim kadłubie lepiej by było po amerykańsku wsadzić maszty trójnożne i na nich różne ustrojstwa FCS-u niż kolosalną nadbudowę.
Duże koty zjadam na przystawkę.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

ale gdyby ten okręt chodził w morze do lat powojennych (czemu by nie?), to jużby miało znaczenie nie liche.
Może i tak, ale jakoś na okrętach budowanych historycznie takiej dbałości o małe odbicia nie widać :(
Ze stwierdzeniem o doskonałości KGV nie będę polemizował- każdy ma prawo marzyć.
To nie marzenia, tylko fakt historyczny. Okręty te były najszybsze, najlepiej uzbrojone, najlepiej opancerzone, miały największy zasięg, najlepsze systemy kierowania ogniem, najlepszy TDS i co tam chcesz. A że czasem można gdzieś przeczytać inne dane - to po prostu brytyjska dezinformacja z czasów wojny :D
Ale moim zdaniem na takim wąskim kadłubie
Wąskim?
ty TO
Obrazek
Obrazek
nazywasz wąskim?
Po dodaniu bąbli ma ponad 32 metry, jak QE po modernizacji.
A staram się ( nie wiem na ile mi wychodzi - sami oceńcie ) uchwycić styl danej marynarki i pod to robić przebudowy.
A amerykanie też wymieniali pomosty - choćby New Mexico
Jakoś u Angoli pagody jak u Japońców mi nie pasują.

A zresztą nadbudówka już jest i nie chce mi się jej zmieniać.
niż kolosalną nadbudowę.
Nie taka znowu wielka - to naprawdę złudzenie optyczne. Mniejsza niż miał Warspite. Wywal wieżę ze śródokręcia i daj tam płaski pokład, to nadbudówka będzie się wydawała wręcz mała.
A w końcu gdzieś Dreyer Table MkVII musiało wejść...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Muminek
Posty: 48
Rejestracja: 2009-02-20, 10:44

Post autor: Muminek »

Może źle kombinuję - ale jakby wywalić wieżę na śródokręciu na rzecz większego parku lotniczego ? Miejsca byłoby znacznie więcej a siła ognia by tak strasznie nie spadła ?
Fajny ten program - a od czasu jak nie mogę Fighting Steel odpalić na Viscie to nie mam czym się zająć :( a to widzę , że jest lepsze od Fighting Steel .
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4909
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Też kombinowałem z eliminacją wieży środkowej. Bardzo to ułatwia życie. I miejsce na działka przeciwlotnicze ( może nawet ze 12x4,5" w podstawach BD jak na Renownie ) i więcej na samoloty itd.
A i siłownię można dać mocniejszą.
Tyle, że spada siła ognia o 20%, a okręt nie osiągnie takiej prędkości jak Liony czy Tigery ( też przebudowane będą ), więc została by jakieś takie nie wiadomo co.
Ale może wersję II bez tej wieży zrobię. W końcu Francuzi swoje Bretagny modernizowali na dwa sposoby, ale nie aż tak mocno jak tu,
Zapomniałem dodać, że działa mają oczywiście nowe nieco cięższe pociski z łbami 6crh jak 15 calówki. Dla większego zasięgu.
Fajny ten program - a od czasu jak nie mogę Fighting Steel odpalić na Viscie to nie mam czym się zająć Smuteczek a to widzę , że jest lepsze od Fighting Steel .
Dzięki. Faktycznie potencjał ma dużo większy.
Jeśli chodzi o uszkodzenia czy sam mechanizm strzelania to w ogóle ciężko porównywać, jestem daleko do przodu.
Zresztą możliwości Fighting Steel ( albo raczej ich brak ) motywował mnie do działania. Jak sobie chciałem postrzelać, to nie było wyjścia, trzeba było zakasać rękawy.
Niestety, komputer sam w ogóle nie gra - trzeba walczyć samemu obydwoma stronami. Nie ma zapisu/odczytu stanu "gry", nie ma torped, nie ma pożarów, nie ma kontroli uszkodzeń, nie ma przyzwoitego sterowania, nie ma dźwięków - żadnych itd itp. Wersja mocno robocza.
Że o takich drobiazgach jak tekstury czy jakieś choćby przyzwoite wybuchy to szkoda wspominać - to co jest to żenada, ale jakoś nie mam zacięcia do czystej grafiki. Jak mam opisany obiekt to go wyświetlę i tyle. Efekty specjalne to nie moja dziedzina niestety.

Żeby nie być gołosłownym. Wywaliłem wieżę ze śródokręcia i podciągnąłem trochę podwyższony pokład w stronę rufy. Nic więcej - bo na szbciocha. Nawet barbeta w środku została.
Obrazek
Już nadbudówka nie taka straszna?
No może o jeden pokład można by ją obniżyć, ale bez przesady.
A zresztą po obniżeniu nie bardzo można by wsadzić pompoma ( choćby 4 lufowego ) na wieżę B, bo by zasłaniał widok z pomostu. A teraz można.
Ale ile miejsca się robi na różne ustrojstwa.... Oj jak skończę oryginał ( coś środek kadłuba nie chce mi się zejść ) potem przebudowę pierwszą to zrobię i taką wersję, bo jakaś taka miła dla ( mojego ) oka :)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ