Ostatni rejs "Hooda" - MSiO 6/2009

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Ostatni rejs "Hooda" - MSiO 6/2009

Post autor: RyszardL »

Tadeusz Klimczyk w artykule o zatopieniu "Hooda" poruszył ciekawą sprawę - nieprawdopodobnej ciszy, jaka towarzyszy eksplozji ładunków miotających.
Ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, dlaczego tak się dzieje, że podmuch się "czuje", a nic nie słychać. Zastanawia mnie, czy to zależy od odległości od miejsca eksplozji, bo w oddali stosowny huk jest słyszalny.
Przeczytałem powtórnie inny tekst o zatopieniu "Invincible'a", gdzie Tadeusz opisuje szczęśliwe ocalenie marynarza nazwiskiem Bryan Gasson, wyrzuconego podmuchem do wody. On też nic nie słyszał, ale siedział w samej wieży, która eksplodowała. Można powiedzieć, że poruszał się wraz z falą uderzeniową wybuchu, tedy mógł nie słyszeć. Inna detonacja, jaka mi przychodzi do głowy, to "Arizona" w Pearl Harbor. Czy tam też nikt i nic nie słyszał. Jak to właściwie jest z tymi detonacjami. Może ktoś zechce wyjaśnić, bo nie mam możliwości praktycznego sprawdzenia. :wink:
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Już kiedyś o tym wspominałem ale będąc naocznym świadkiem wypadku Żelaznych w Radomiu również nie pamiętam żebym słyszał jakiś hałas. Z drugiej strony, nie tak dawno, mając niegroźną stłuczkę, przed wyjściem z samochodu byłem przekonany że nie mam przodu auta i byłem bardzo zdziwiony gdy prze 5 kolejnych minut szukałem uszkodzeń.
Odnoszę wiec wrażenie że ta wredna galaretka zajmująca wnętrze naszej czaszki najzwyczajniej w świecie pogrywa sobie z nami.
Muminek
Posty: 48
Rejestracja: 2009-02-20, 10:44

Post autor: Muminek »

Dziwne to wszystko , też czytałem ten artykuł i też mnie to zdziwiło może chodzi o to , że ci ocaleli na jakiś czas głuchną od wybuchu albo przez doznane emocje i stres przez chwilę tego jakby nie odczuwają....A czy tą ciszę "słyszeli" też na "PoW" ? Bo nie było to w artykule dokładnie stwierdzone...Albo po prostu fizyka i chemia...
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

A czy tą ciszę "słyszeli" też na "PoW" ?
Na PoW również zanotowano absolutną ciszę przy wybuchu.
Można powiedzieć, że poruszał się wraz z falą uderzeniową wybuchu, tedy mógł nie słyszeć.
Nie było żadnej fali uderzeniowej, w tym rzecz.
Inna detonacja, jaka mi przychodzi do głowy, to "Arizona" w Pearl Harbor. Czy tam też nikt i nic nie słyszał. Jak to właściwie jest z tymi detonacjami.
Ładunki w magazynach Hooda, Invincible czy innych brytyjskich krążowników liniowych nie DETONOWAŁY. To była tylko gwałtowna deflagracja, co tłumaczy brak fali uderzeniowej i huku.

Odnośnie detonacji, deflagracji i eksplozji: http://www.guns.connect.fi/gow/nitro.html
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Żołnierze frontowi powiadali - "pocisk, który słyszysz nie zabije ciebie", a ja się o tym przekonałem naocznie i nausznie na poligonie, jak jakiś dureń pomylił podziałki i pocisk ze 152mm chabety pacnął sobie 50m od naszego okopu :lol:
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1302
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Ostatni rejs "Hooda' - MSiO 6/2009

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Wedle różnych przeczytanych przeze mnie opinii proces dezintegracji kordytu bardziej przypomina szybkie spalanie się niż eksplozję. Stąd może brak tak naglych skoków cieśnienia i fali uderzeniowej, które doprowadzają do powstania "hałasu". Ale nie będę się silił na fizyczne wyjaśnienia tego zjawiska. Niestety Ojciec Dyrektor FOW - prywatnie specjalista od fal uderzeniowych i pęcherzy powietrznych jest na urlopie. Właśnie skończyły mu się zapasy żywności......
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

W sumie "ojciec dyrektor" mógłby to wyjaśnić. Cisza na innych okrętach jest dosyć prosta - w końcu dźwięk się rozchodzi w powietrzu z szybkością koło 330 m/s, to jak jesteśmy nawet 1 czy 2 km dalej to minie ładnych parę sekund zanim do nas dotrze i możemy go nie skojarzyć bezpośrednio z daną eksplozją. No i spadek natężenia dźwięku z sześcianem odległości też swoje robi.
Ale cisza na okręcie który właśnie się rozpada na kawałki - to już ciekawe zjawisko. Ciekawe czy to efekt adrenaliny powoduje że nie słyszymy wybuchu ( jak sugerują niektórzy ) czy faktycznie jest cisza.
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Jestem w stanie uwierzyć w tę ciszę. W młodych latach robiło się różne głupoty, w tym i zabawy z prochem, w różny sposób zdobywanym. Doświadczenie uczy, że proch na otwartym powietrzu spala się bardzo gwałtownie, ale właśnie - nie eksploduje. "Eksplozja" (w praktyce szybkie spalanie, mądrze tu nazwane deflagracją) ładunków w komorach na okręcie mogła wyglądać tak samo - nie wielkie bummm tylko prawie bezgłośne puffff.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Ten "ojciec dyrektor" bardzo mi przypadł do gustu. :wink:
Skoro potrafi wytłumaczyć tę kwestię, to może warto nań zaczekać.
Ramond napisał, że nie było żadnej fali uderzeniowej. Może i nie było, ale co zatem powoduje, że kadłuby rozchodzą się na kawałki. Sam pożar ładunków chyba nie wystarczy, bo przecież kadłub się nie topi od tego ognia.
Ładunki nie są szczelnie zamknięte, i to prawda, ale jakaś niszcząca energia jednak powstaje.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

Ramond napisał, że nie było żadnej fali uderzeniowej. Może i nie było, ale co zatem powoduje, że kadłuby rozchodzą się na kawałki. Sam pożar ładunków chyba nie wystarczy, bo przecież kadłub się nie topi od tego ognia.
W pożarze ładunków powstają szybko ogromne ilości gazów prochowych. Nie znajdują one otwartego ujścia, więc swoim ciśnieniem same torują sobie drogę, rozrywając kadłub.
Efekt w sumie podobny jak przy gotowaniu wody w zamkniętej butelce - tam również nie ma mowy o detonacji ani o fali uderzeniowej, ale zniszczenia następują.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Czytałem gdzieś dobry opis mechanizmu eksplozji komór amunicyjnych. Najpierw zajmuje się parę ładunków miotających ( od gorących odłamków, fali uderzeniowej czy eksplozji pocisku, wszystko jedno ). Od nich zapala się kolejnych kilka itd. Każdy z nich generuje wzrost ciśnienia i temperatury. Dopiero po przekroczeniu jakiejś wartości krytycznej ( co zajmuje parę sekund ) następuje spektakularna eksplozja. Tłumaczy to kilkusekundowy odstęp od trafienia pociskiem do rozerwania okrętu na kawałki ( czy fakt, żę Boise albo Savannach nie eksplodowały - woda z dziury w burcie/dnie ugasiła pożar zanim wzrosło ciśnienie ), ale jakoś nie przekonuje mnie o braku fali uderzeniowej. Co prawda butelka rozerwana parą wodną może nie eksploduje, ale kotłom pod ciśnieniem zdarzało się eksplodować dosyć spektakularnie i głośno jeśli nie zadziałały zabezpieczenia. Jak dla mnie taka płonąca komora ( szczelnie zamknięta )może być w pewnym sensie takim modelem kotła bez zaworu bezpieczeństwa.
Ale poczekajmy na "ojca dyrektora", chętnie wysłucham naukowego wyjaśnienia tego fenomenu. Bo nie był to przypadek, o ile pamiętam trójka brytoli w Bitwie Jutlandzkiej też wybuchała dosyć bezgłośnie, za dużo tego na przypadek.
Muminek
Posty: 48
Rejestracja: 2009-02-20, 10:44

Post autor: Muminek »

A co na przykład przy katastrofach , których się zdarzyło angolom kilka podczas I WŚ ? Czy tam też następowała taka cisza ? Bo w przypadkach katastrof=wybuch okrętu w porcie było kilka przyczyn ale na pewno też ładunki miotające i ich samozapłon.
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

ale jakoś nie przekonuje mnie o braku fali uderzeniowej. Co prawda butelka rozerwana parą wodną może nie eksploduje, ale kotłom pod ciśnieniem zdarzało się eksplodować dosyć spektakularnie i głośno jeśli nie zadziałały zabezpieczenia.
Spektakularnie - na pewno. Głośno - to sprawa względna, komory amunicyjne też nie eksplodują w ABSOLUTNEJ ciszy. W żadnym wypadku nie ma mowy o detonacji.
Jak dla mnie taka płonąca komora ( szczelnie zamknięta )może być w pewnym sensie takim modelem kotła bez zaworu bezpieczeństwa.
Komory amunicyjne nie są tak szczelne jak kotły ani przewidziane do utrzymywania w nich ciśnienia, efekt będzie więc nieco inny. Porównaj eksplozję zbiornika ciśnieniowego i zwykłej blaszanej puszki.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Az sie odezwe :D

Normalnie mnie powalacie :D

Huk eksplozji jak kazda fala dzwiekowa ulega ekranowaniu i nierozchodzi sie tak jak fala podwyszszonego cisnienia :)

Jako wzor takiego ekranu moze byc tlumik nakrecany na wylot broni palnej

Szybkie gwaltowne spalanie prochu w ladunkach miotajacych wytwarza huk .Przyklad ta sama strzelba bez tlumika.


Po za tym co to jest cisza na walczacej jednostce wojennej :lol:

Nie slyszeli wlasnych dzial :shock: Czy czlowiek jest w stanie wyseparowac odglos wybuchu od ogulnego halasu :P


pozdrawiam :)
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

Szybkie gwaltowne spalanie prochu w ladunkach miotajacych wytwarza huk .
Nie. Szybkie gwałtowne spalanie prochu szczelnie zamkniętego w niewielkiej przestrzeni łuski, po czym gwałtowna dekompresja - tak.
Muminek
Posty: 48
Rejestracja: 2009-02-20, 10:44

Post autor: Muminek »

To własnie ciekawi mnie czy było coś słychać na jednostkach stojących w porcie - gdy coś takiego się zdarzyło - wtedy nie było walki , było "ciszej" jeśli to można tak powiedzieć....
ODPOWIEDZ