Forum Okrętów Wojennych

Zdecydowałem się jeszcze wrócić do tych cen, ponieważ – jak wiadomo – z kosztami nigdy nie jest prosto i jednoznacznie. W 1867 szyny ze stali Bessemera (podstawowe jej ówczesne zastosowanie) kosztowały dwa razy drożej niż takie same z żelaza pudlarskiego. Nie byłoby to jednak zaporowe (ich ogromna t...

Odpowiedz na pytanie Napoleona (zawarte w temacie okrętów argentyńskich, ale dotyczące właśnie jednostek stalowych) Henry Bessemer zaprezentował publicznie konstrukcję i zasadę działania swojego „pieca do wyrobu żelaza kowalnego i stali, bez paliwa”, zwanego potem konwertorem Bessemera, w 1856 r., a...

Nie mając planów wręgów, czyli nie mogąc samodzielnie wyliczyć sobie (przez całkowanie numeryczne) wyporności, o tej wartości nie zamierzam się wypowiadać. Natomiast dla podanych wymiarów sama wielkość przekroju poprzecznego części zanurzonej wydaje się całkowicie realna. Przy szerokości maksymalnej...

„Seccao immersa” (z ogonkami przy c i a) to pole powierzchni przekroju (poprzecznego) części zanurzonej kadłuba, oczywiście w miejscu największej szerokości.

Fakt, rozpędziłem się, ale żadnej z książek wydanych w tym roku nie zacząłem pisać w ostatnim czasie. Wszystkie one są efektem badań, pracy i gromadzenia materiałów zaczętego kilkanaście, albo i kilkadziesiąt lat temu. Teraz tylko, na emeryturze i podczas chwilowego antraktu między bezlitosnym obcią...

Właśnie wyszła z drukarni i pewno bardzo niedługo znajdzie się w sprzedaży moja najnowsza książka, pt. „Wojna trzynastoletnia na morzu i wodach śródlądowych”. Tytuł może nie całkiem adekwatny do treści, ale nie chciałem, by przybrał zanadto barokową formę. Poświęcona jest przede wszystkim budowie ów...

No cóż, sprawa jest wyjaśniona. Tym niemniej jednoznaczność opiera się na tym, że poczynił Pan pewne arbitralne założenia. Niestety, one nie są uniwersalne. Armaty gładkolufowe z "Hartforda" miały (teoretyczny) wagomiar 90 funtów, ale przecież MIAŁY TAKŻE kaliber (9 cali) i były ładowane o...

Panie Piotrze, ja tam zbyt wielkich ambicji w kierunku wprowadzenia jednolitego słownictwa nie mam - skoro żyjącym wtedy ludziom ten chaos nie przeszkadzał, to trudno! Staram się tylko, by współczesny czytelnik wiedział dokładnie, o jaką konstrukcję chodziło w danym fragmencie. Sprawa tajemniczego k...

Przy podawaniu artylerii slupa „Hartford” pojawiło się kilka osobliwości (zagadek?). Nie byłem pewny, czy komentarz powinien być zamieszczony tutaj, czy bezpośrednio w dziale, gdzie je umieszczono (czyli w rubryce „Zdjęcia okrętów”) – w razie innego zdania moderatorów, łatwo to będzie przenieść. Owe...

Oczywiście wcześniejszy wywód nie miał służyć do deprecjonowania wysiłków twórców takich filmów, ani negować ciekawości użytych jednostek. Żaglowiec „filmowy” i tak nie może być absolutnie wierną kopią historycznej jednostki, bo bez silnika (przynajmniej jednego) i nowoczesnych urządzeń nawigacyjnyc...

Należy to rozpatrywać w dwóch płaszczyznach – historycznej i filmowej. Zacznijmy od tej pierwszej. „Ta” „Surprise” (bo były i inne) powstała jako francuska duża korweta 32-działowa „Unité”. Francuzi w owym czasie nawet tak duże żaglowce zaliczali do korwet, bowiem zauważyli rozsądnie, że w końcu XVI...

Cześć i chwała tym, którzy przyczyniają się do uratowania podobnych zabytków. Jako ciekawostkę podrzucę (przepraszam, jeśli ta informacja gdzieś tam jest – jednak nie mam cierpliwości do wnikliwego przekopywania się przez materiały o takim ułożeniu i wymieszaniu): „City of Adelaide” był/jest jednym ...

Cieszę się, że książka sprawiła czytającym przyjemność. Co do rozmiarów – zaczynając prace nad nią kilkadziesiąt lat temu przeliczyłem się z siłami. W zamyśle to miał być cykl („trylogia”) o okrętach na których służył Hornblower, którymi dowodził (to zrealizowałem) i z którymi walczył. Wtedy pewnie ...

Najpierw drobna uwaga (całkiem na marginesie) na temat „tonneaux”. Dla bardzo licznej grupy nieco wcześniejszych jednostek (z okresu napoleońskiego), kiedy te same, konkretne żaglowce pływały raz pod banderą francuską, raz pod brytyjską, a w obu marynarkach były mierzone i miały wyznaczane parametry...

Odnośnie ilustracji przedstawiającej okręt „De Ruyter” w postaci fregaty, to dzięki badaniom pana Karola Budniaka mogę podać garść dodatkowych informacji. Po pierwsze, nie jest to zdjęcie, tylko podkolorowana litografia. Autor: J. C. Greive jr. Po drugie, na obrazie portu we Vlissingen (dla Anglików...

Rzecz w tym, że fakt, iż Forester coś napisał, nie musi wcale oznaczać prawdy. Jak już wspominałem, przepisy podziału pryzowego były bardzo złożone i – jak to u Anglików, ceniących prawo precedensowe wyżej niż pisane – bynajmniej nie jednoznaczne, często wymagające rozstrzygnięć przed sądami wyższyc...