Jest taka książka: Cwieluch Juliusz - Generalowie. Może mały cytat z zawartego w niej wywiadu z gen. Adamem Dudą, w mogącym nas zainteresować zakresie:
"Dlaczego zakupy dla armii pełne są tylu nonsensów?
Jak ma pan czterdziestu dwóch gestorów, czyli współdecydujących o tym, co ma być kupione, nie może być inaczej.
A skąd mamy czterdziestu dwóch gestorów, skoro jest tylko pięć rodzajów sił zbrojnych?
Z przepisów, które doprowadziły do rozdrobnienia kompetencji. W czasie przygotowywania postępowania na zakup okrętów Czapla zidentyfikowaliśmy dwunastu gestorów.
Czyli dwanaście instytucji będzie decydowało, w co ma być wyposażony ten okręt?"...
Z innego fragmentu wynika, że w "kluczowym" dla kwestii Orki okresie, w zasadzie jako zespół pracujący nad tematem możnaby - nieco dla kontrastu z powyższym - potraktować JEDNEGO człowieka... Zapewne bardzo kompetentnego i fachowego ale czy aby na pewno tak to winno być zorganizowane?
Może w związku z tym, że w/w książka porusza czasy naprawdę nieodległe teraz można już przestać się dziwić, że jest jak jest?
