Proponuję taki wątek, bo w ostatnich latach jakby przybyło tragicznych wydarzeń na szeroko rozumianych statkach pasażerskich (promy, wycieczkowce etc.).
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Wiesz.. ja bym jakoś tak nieswojo się czuł mając pod nogami 2mln baryłek łatwopalnego cholerstwa, wolałbym inną "podkładkę między mną a wodą".
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie.
Jakże daleko z Domu do Morza!
"Surowa" ropa wcale nie jest taka łatwopalna i paradoksalnie znacznie bardziej niebezpieczny jest taki zbiornikowiec płynący "na pusto", zwłaszcza kiedy nie wyczyszczono i nie odgazowano odpowiednio zbiorników.
Surowa ropa jest jednym z najbardziej niebezpiecznych ładunków z tego powodu że zawiera wszystkie frakcje. W związku z tym zakres palności jest ogromny. Dla porównania taki diesel (nie wspominając o mazucie) to prawie niepalna ciecz.
Zbiorniki pustego tankowca nieczęsto się myje i odgazowuje. Zwykle przed stocznią. Na produktowcach ten proceder stosuje się gdy pragnie się uniknąć zanieczyszczenia następnego ładunku.
Normalnie zbiorniki są zainertowane.
A te 2 miliony baryłek to bezpieczniejszy ładunek niż stal czy ruda. Nie przesunie się. Wystarczy przestrzegać podstawowych zasad by zapewnić sobie (i statkowi) bezpieczeństwo.