HMAS Sydney - dlaczego przepadł?
HMAS Sydney - dlaczego przepadł?
Jak w tytule tematu.
"Bój" pomiędzy HMAS Sydney a Kormoranem ( Schiff41 )
miał miejsce 19 listopada 1941 roku. Jedna z hipotez
mówi, że po tym jak oba okaleczone walką okręty oddaliły
się od siebie australijski krążownik został zatopiony przez...
japońską łódź podwodną! A załoga wymordowana by
zatrzeć fakt ataku - jak wiadomo Japonia rozpoczęła działania
wojenne dopiero dwa i pół tygodnia później.
Uważacie taką teorię za możliwą?
Pozdrawiam,
Maciej
"Bój" pomiędzy HMAS Sydney a Kormoranem ( Schiff41 )
miał miejsce 19 listopada 1941 roku. Jedna z hipotez
mówi, że po tym jak oba okaleczone walką okręty oddaliły
się od siebie australijski krążownik został zatopiony przez...
japońską łódź podwodną! A załoga wymordowana by
zatrzeć fakt ataku - jak wiadomo Japonia rozpoczęła działania
wojenne dopiero dwa i pół tygodnia później.
Uważacie taką teorię za możliwą?
Pozdrawiam,
Maciej
Gość - chodzi ci o to , że powinno być okręt podwodny? Nie czepiajmy się nazw i nie rubmy checy z tego, że ktos użył słowa statek zamiast okręt.To tylko jakaś nasza polska dziwaczność, anglicy na wszystko mają określenie ship i tylko dodają jakiś war- lub trade- i jest ok.
Wracając do Sydney'a, jak dla mnie bardzo mało prawdopodobne. Trzeba by prześledzić czy w tym czasi eoperował jakis japoński OP w tym rejonie, ma ktoś dojście do takich źródeł? No i cóż za przypadek, akurat zatopili go po morderczej walce z Kormoranem?
Wracając do Sydney'a, jak dla mnie bardzo mało prawdopodobne. Trzeba by prześledzić czy w tym czasi eoperował jakis japoński OP w tym rejonie, ma ktoś dojście do takich źródeł? No i cóż za przypadek, akurat zatopili go po morderczej walce z Kormoranem?
Anglicy też zwracają uwagę na pewne drobiazgi - o których nawet nie mamy pojęcia. Np. "po angielsku" mówi się Merchant Navy, a "po amerykańsku" - Merchant Marine.
Jak sie powie "po amerykańsku", to nie zmrużą oka, ale jak się powie "po angielsku", to zazwyczaj pochwalą.
Wydaje mi się, że powinniśmy się trzymać pewnych standardów. Skoro w języku polskim istnieje rozgraniczenie (dość ścisłe) na statek i okręt, to trzymajmy się tego. Skoro 70 lat tmu zdecydowaliśmy się mówić okręt podwodny, a nie łódź podwodna - też się tego trzymajmy. To samo dotyczy ortografii.
Jeżeli nie będziemy utrzymywać tych standardów, to w pewnym momencie przestaniemy sie rozumieć, bo każdy będzie mówił swoim prywatnym językiem, niezrozumiałym dla innych.
Jak sie powie "po amerykańsku", to nie zmrużą oka, ale jak się powie "po angielsku", to zazwyczaj pochwalą.
Wydaje mi się, że powinniśmy się trzymać pewnych standardów. Skoro w języku polskim istnieje rozgraniczenie (dość ścisłe) na statek i okręt, to trzymajmy się tego. Skoro 70 lat tmu zdecydowaliśmy się mówić okręt podwodny, a nie łódź podwodna - też się tego trzymajmy. To samo dotyczy ortografii.
Jeżeli nie będziemy utrzymywać tych standardów, to w pewnym momencie przestaniemy sie rozumieć, bo każdy będzie mówił swoim prywatnym językiem, niezrozumiałym dla innych.
Faktycznie powinienem przed wrzuceniem "nowego" wątku
nieco poszukać. No to poszukałem ... i znalazłem. O HMAS Sydney
i Kormoranie - ale nie było tam, hmm, wątku japońskiego.
Pytając o niego właśnie zależało mi na wywołaniu merytorycznej
dyskusji - może coś wiadomo właśnie na temat japońskich operacji
poprzedzających agresję z 7 grudnia 1941 roku. Dla mnie osobiście
brzmi ta teoria dosyć egzotycznie ale ... Teoretycznie ( bo to teoria )
ma uzasadnienie. Właśnie chęć ukrycia aktu "niczym niesprowokowanej
agresji" ( gdzie ja to słyszałem ... ). Taki obezwładniony krążownik mógł
się wydać łakomym kąskiem dla np. patrolującego japońskiego podwodniaka.
Nie pierwszy byłby to przykład "inwencji" ( czytaj samowoli ) dowódcy liniowego
Jego Cesarskiej Mości.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
Liczę na merytoryczną dyskusję.
Łódź podwodna, okręt podwodny, ortografia .... Panie Marku.

nieco poszukać. No to poszukałem ... i znalazłem. O HMAS Sydney
i Kormoranie - ale nie było tam, hmm, wątku japońskiego.
Pytając o niego właśnie zależało mi na wywołaniu merytorycznej
dyskusji - może coś wiadomo właśnie na temat japońskich operacji
poprzedzających agresję z 7 grudnia 1941 roku. Dla mnie osobiście
brzmi ta teoria dosyć egzotycznie ale ... Teoretycznie ( bo to teoria )
ma uzasadnienie. Właśnie chęć ukrycia aktu "niczym niesprowokowanej
agresji" ( gdzie ja to słyszałem ... ). Taki obezwładniony krążownik mógł
się wydać łakomym kąskiem dla np. patrolującego japońskiego podwodniaka.
Nie pierwszy byłby to przykład "inwencji" ( czytaj samowoli ) dowódcy liniowego
Jego Cesarskiej Mości.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
Liczę na merytoryczną dyskusję.
Łódź podwodna, okręt podwodny, ortografia .... Panie Marku.

Niby tak należałoby by sądzić - ale "relacje" pomiędzy
wojskowymi liniowymi ( kładę nacisk na WOJSKOWYCH LINIOWYCH )
a sztabem generalnym o rządzie już nie mówiąc Cesarsta Japonii,
odbiegały od europejskich ( czytaj cywilizowanych ) standardów.
Przypomnieć można tzw. incydent mandżurski w 1932 roku kiedy
to lokalni dowódcy liniowi postawili rząd i sztab przed faktami dokonanymi.
Rządowi pozostało już tylko kontynuować te działania lub wystawić się
na krytykę i zarzut zdrady interesów narodowych - co to oznaczało ...
Ma to swoją genezę w sytuacji polityczno-militarnej ówczesnej Japonii.
Ale to już zupełnie inna historia.
Wracając do tematu - taka sytuacja jest prawdopodobna.
Ale nie chodzi mi o to czy to jest prawdopodobne czy też nie.
Zamieściłem to pytanie na waszym forum by zweryfikować swoje poglądy.
Być może ktoś z Was wie coś o takich działaniach prowadzonych
przez marynarkę japońską. Mogły się zachować np. jakieś raporty.
Inna hipoteza z "wątkiem japońskim" zakłada udział sił nawodnych -
krążowników. Samotny i zrujnowany Sydney natknął się na taki właśnie
zespół rozpoznawczy. Zapanowała konsternacja po stronie japońskiej -
co teraz? Ratować i zdradzić naszą obecność? Ratować i uwięzić nie
będąc w stanie wojny? Kto wie, może ich uratowano a potem nie wiedząc
co z nimi dałej zrobić wyrżnięto? To się mieści w kodeksie japońskiego
wojownika BUSHIDO. Ale są to tylko spekulacje.
Natomiast taka ewentualność mieści się w pojęciu PRAWDOPODONE.
Wbrew temu co myślimy japończycy nie są aż tak zdyscyplinowani.
Są ( byli ) lojalni i bezkrytyczni ale raczej w pojęciu LOKALNYM.
POZDRAWIAM,
MACIEJ
wojskowymi liniowymi ( kładę nacisk na WOJSKOWYCH LINIOWYCH )
a sztabem generalnym o rządzie już nie mówiąc Cesarsta Japonii,
odbiegały od europejskich ( czytaj cywilizowanych ) standardów.
Przypomnieć można tzw. incydent mandżurski w 1932 roku kiedy
to lokalni dowódcy liniowi postawili rząd i sztab przed faktami dokonanymi.
Rządowi pozostało już tylko kontynuować te działania lub wystawić się
na krytykę i zarzut zdrady interesów narodowych - co to oznaczało ...
Ma to swoją genezę w sytuacji polityczno-militarnej ówczesnej Japonii.
Ale to już zupełnie inna historia.
Wracając do tematu - taka sytuacja jest prawdopodobna.
Ale nie chodzi mi o to czy to jest prawdopodobne czy też nie.
Zamieściłem to pytanie na waszym forum by zweryfikować swoje poglądy.
Być może ktoś z Was wie coś o takich działaniach prowadzonych
przez marynarkę japońską. Mogły się zachować np. jakieś raporty.
Inna hipoteza z "wątkiem japońskim" zakłada udział sił nawodnych -
krążowników. Samotny i zrujnowany Sydney natknął się na taki właśnie
zespół rozpoznawczy. Zapanowała konsternacja po stronie japońskiej -
co teraz? Ratować i zdradzić naszą obecność? Ratować i uwięzić nie
będąc w stanie wojny? Kto wie, może ich uratowano a potem nie wiedząc
co z nimi dałej zrobić wyrżnięto? To się mieści w kodeksie japońskiego
wojownika BUSHIDO. Ale są to tylko spekulacje.
Natomiast taka ewentualność mieści się w pojęciu PRAWDOPODONE.
Wbrew temu co myślimy japończycy nie są aż tak zdyscyplinowani.
Są ( byli ) lojalni i bezkrytyczni ale raczej w pojęciu LOKALNYM.
POZDRAWIAM,
MACIEJ
Ostatnio zmieniony 2004-10-26, 21:56 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
ale o co chodzi z tą ortografią Macieju? no dobra dajmy sobie spokój z nazewnictwem, bo jak udowadniano tutaj, określenie "łódź podwodna" było oficjalnym w PMW swego czasu, a patrząc na te nowomodne Kobbeny trudno nie oprzeć się refleksji, ale na łódkach pływają...
a tego Japca z torpedami na Sydneya, to wytropiłeś może?
a tego Japca z torpedami na Sydneya, to wytropiłeś może?