MSZ puszcza bączki...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

MSZ puszcza bączki...

Post autor: polsteam »

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... mawia.html

1 zabaweczka drewniany bączek - ok. 60 zł... ?! :o

bo to porządny, wysokojakościowy bączek musi być... bączek na miarę naszych czasów...


nie wiem, o co chodzi (nie chce mi się w te duperele zagłębiać i dociekać), ale coś jest nie tak, bo media piszą chyba o ogłoszeniu przetargu czy zamówienia (http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... mawia.html), a z poniższego wynika, że już wiadomo, kto wygrał przetarg...

może chodzi o to, że wcześniej już trochę zamówiono, a teraz jest przetarg na nową, większą partię...

ale jest jeszcze coś takiego: "jeszcze nie zdecydowaliśmy" - http://www.tvn24.pl/0,1692838,0,1,msz-b ... omosc.html
ale z poniższego wynika, że niby tak...

http://www.msz.gov.pl/files/Zamowienia% ... nte%20.pdf

zresztą "przetarg" to farsa, bo:

twórca wzoru bączka (utworu), udzieliła wyłącznej licencji na
korzystanie z ww. utworu firmie Smaga Projektanci, Krzysztof Smaga, os. Młodych 5 m 2, 77-300 Człuchów –
firma ta będzie uprawnionym producentem bączków, któremu Zamawiający zleci realizację zamówienia. Pani
Monika Wilczyńska podjęła współpracę z Smaga Projektanci, Krzysztof Smaga by dać rękojmię, iż ostateczne
upominki Prezydencji będą zgodne z wytycznymi Podręcznika identyfikacji wizualnej Prezydencji oraz będą
prezentować najwyższą światową jakość. Mając na uwadze twórczy charakter przedmiotu zamówienia, wysoki
stopień zindywidualizowania i niepowtarzalny charakter zamawianej dostawy, a także fakt, że firma Smaga
Projektanci, Krzysztof Smaga, która na podstawie umowy licencji uzyskała wyłączne prawo do korzystania
ze wzoru bączka w zakresie produkcji zestawów bączków oraz wprowadzenia ich do obrotu, od „twórcy”
utworu - Pani Moniki Wilczyńskiej, Smaga Projektanci, Krzysztof Smaga jest jedynym Wykonawcą, który może
zrealizować niniejsze zamówienie.



Przedmioty te zostały wybrane przez MSZ z katalogu upominków i prezentów polskiej Prezydencji w Radzie
UE w II połowie 2011 r., rekomendującego najlepsze projekty polskich projektantów, które niosą ze sobą
przekaz Prezydencji i jednocześnie przyczyniają się do promocji Polski. Katalog ten został sporządzony przez
eksperta zewnętrznego posiadającego wiedzę i doświadczenie z zakresu brandingu, komunikacji i promocji
poprzez badanie rynku w oparciu o Podręcznik identyfikacji wizualnej Prezydencji – opracowany na zlecenie
MSZ przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego. Wybór bączków na oficjalne upominki polskiej Prezydencji
uzasadnia fakt, iż przedmioty te najlepiej spośród innych propozycji zawartych w katalogu rekomendowanych
upominków i prezentów Prezydencji wyrażają przekaz, że Polska to „młody duch” Europy z ciekawą i bogatą
kulturą. Dodatkowo będą wykonane z drewna, które jest naturalnym surowcem tradycyjnie wykorzystywanym
w Polsce. Projekt ten, jako jedyny z katalogu, stanowi oryginalny i zabawny przedmiot silnie nawiązujący do
tradycji. Projekt bączków jest odzwierciedleniem „Wytycznych dotyczących polityki komunikacyjnej polskiej
Prezydencji w Radzie UE w 2011 roku”. Charakteryzuje się on kreatywnością, nowoczesnością, a jednocześnie
odwołuje się do polskich korzeni, między innymi poprzez stroje regionalne oraz materiał użyty do wykonania
projektu - drewno. Ponadto zaprezentowany projekt realizuje cele komunikacyjne Polskiej Prezydencji w
zakresie promocji i komunikacji, które wyrażają dążenie do przedstawiania wizerunku Polski jako inicjatora
pozytywnych zmian i państwa z pozytywną energią. Autorem wzoru bączka jest Pani Monika Wilczyńska -
absolwentka Wydziału Wzornictwa Przemysłowego ASP w Warszawie. O walorach jej prac świadczą liczne
wyróżnienia oraz wystawy na których prace autorki były prezentowane. Wyżej wymieniony wzór bączków jest
dziełem o charakterze twórczym ponieważ posiada znamiona „utworu” w rozumieniu ustawy o prawie autorskim
i prawach pokrewnych. Pani Monika Wilczyńska – twórca wzoru bączka (utworu), udzieliła wyłącznej licencji na
korzystanie z ww. utworu firmie Smaga Projektanci, Krzysztof Smaga, os. Młodych 5 m 2, 77-300 Człuchów –
firma ta będzie uprawnionym producentem bączków, któremu Zamawiający zleci realizację zamówienia. Pani
Monika Wilczyńska podjęła współpracę z Smaga Projektanci, Krzysztof Smaga by dać rękojmię, iż ostateczne
upominki Prezydencji będą zgodne z wytycznymi Podręcznika identyfikacji wizualnej Prezydencji oraz będą
prezentować najwyższą światową jakość. Mając na uwadze twórczy charakter przedmiotu zamówienia, wysoki
stopień zindywidualizowania i niepowtarzalny charakter zamawianej dostawy, a także fakt, że firma Smaga
Projektanci, Krzysztof Smaga, która na podstawie umowy licencji uzyskała wyłączne prawo do korzystania
ze wzoru bączka w zakresie produkcji zestawów bączków oraz wprowadzenia ich do obrotu, od „twórcy”
utworu - Pani Moniki Wilczyńskiej, Smaga Projektanci, Krzysztof Smaga jest jedynym Wykonawcą, który może
zrealizować niniejsze zamówienie. W przedmiotowej sprawie znajdzie więc zastosowanie przesłanka określona
w art. 67 ust. 1 pkt 1 lit c ustawy Prawo zamówień publicznych

- całość - http://www.msz.gov.pl/files/Zamowienia% ... nte%20.pdf
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: polsteam »

ślicznie, - - - - - !, ślicznie !

http://www.tvn24.pl/-1,1693594,0,1,msz- ... omosc.html

- to kolejny bączek puszczony w krótkim czasie przez to ministerstwo... • niedawno było: http://www.tvn24.pl/12690,1692838,0,1,m ... omosc.html - jak to "jeszcze nie zdecydowaliśmy" ?... przecież tutaj jest informacja o złożeniu zamówienia: http://www.msz.gov.pl/files/Zamowienia% ... nte%20.pdf: V.3) NAZWA I ADRES WYKONAWCY, KTÓREMU UDZIELONO
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4533
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: pothkan »

Z tym komiksem to akurat hucpa prawicowych oszołomów. Klasyczna zresztą: przyczepić się do kilku słów, wyrwanych z kontekstu, w jednym opowiadaniu z kilkunastu w tomiku.

Ale jakoś obawiam się, że MSZ w tym wypadku podkuli ogon i przeprosi, albo zrobi coś jeszcze głupszego. Z przykrością stwierdzam, że w ostatnich miesiącach PO całkowicie straciła cojones... :roll: M.in. wszędzie daje się zakrzyczeć przez PiS i jego popleczników.

Co do bączków: akurat sam pomysł nie jest idiotyczny, i coś w nim jest... ale te 130 zł za parę to stanowczo 'conieco' za dużo... Ale to niestety niegospodarność typowa (bo cudzymi, tzn. naszymi, nie własnymi prywatnymi decydentów) dla wszelkich rządów, niezależnie od miejsca i afiliacji :-(
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: crolick »

pothkan pisze:Z tym komiksem to akurat hucpa prawicowych oszołomów. Klasyczna zresztą: przyczepić się do kilku słów, wyrwanych z kontekstu, w jednym opowiadaniu z kilkunastu w tomiku.
Oskarze - jeśli nie widzisz nic niestosownego w umieszczaniu wulgaryzmów w oficjalnym wydawnictwie MSZ to oświadczam, że jesteś "lewicowym oszołomem" (copyright by pothkan).

Bez odbioru...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4533
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: pothkan »

Przepraszam, a co mają wulgaryzmy wspólnego z lewicą?
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: polsteam »

jeżeli się broni wulgaryzmów (w oficjalnej, firmowanej przez Państwo, publikacji mającej promować polską kulturę) i w ogóle publikacji, która jest bez sensu
(bo nie chodzi tylko o wulgaryzmy, ale o to, że postać "niby Chopina" w tym komiksie nie za bardzo korespondowała - delikatnie mówiąc - w ogóle, merytorycznie, z postacią muzyka i z promocją polskiej kultury)
...i przy tej obronie bezsensownej (i wulgarnej) publikacji wytyka się "prawicowym oszołomom", że ośmielają się tę ("postępową", "nowatorską") publikację krytykować
(podczas gdy tu nie chodzi o prawicę czy lewicę, tylko o poczucie przyzwoitości i dobrego smaku, a poza tym o instynkt samozachowawczy - o nie strzelanie sobie (państwowe, narodowe) w stopę w sprawie promocji polskiej kultury czy kształtowania wizerunku kraju "w ogóle")
to automatycznie samemu się ustawia siebie w pozycji "lewicowego oszołoma"...

więc Crolick miał w swym stwierdzeniu jak najbardziej i ze wszech miar rację

- - - -

wytykanie tym, którzy stają w obronie tradycyjnych wartości (i np. "dóbr narodowych", narodowej spuścizny, dorobku), że są "prawicowymi oszołomami" to fragment szerszego problemu, zjawiska...

w tym ("fryckowo - wulgarnym") sporze mamy "postępowców", którzy lubią robić coś "pod prąd" ("rewolucję w sztuce") albo aprobują takie działania oraz tradycjonalistów i konserwatystów (naet jeśli nie "na wskoś konserwatystów", to przynajmniej - tradycjonalistów w podejściu do tego konkretnego przypadku), którym jakoś tak nie za bardzo pasuje zestawianie jednego z naszych największych "skarbów narodowych" - np. naszego wielkiego muzyka z podejrzanej proweniencji potacią komiksu, która rzuca k..... i ch.... w swoich kwestiach...
co komu pasuje, a co nie... to m.in. sprawa wychowania, świadomości narodowej, szacunku do spuścizny lub jej braku, tego, czy ktoś czuje się Polakiem, czy też zawsze (zapytany) powie "ojczyzna jest tam, gdzie na chleb zarobię", etc, etc.

jedni mają duży szacunek do spraw (wartości, spuścizny) tradycyjnych (a wśród tradycyjnych wartości często jest właśnie na wysokiej pozycji poszanowanie własnego kraju, gotowość obrony jego interesów - nie koniecznie na barykadach, ale np. w sporach czy wyborach (przy urnie) politycznych)
...a inni po prostu nie mają... i już... albo do spraw narodowych w ogóle nie przykłądają żadnej wagi (są na te sprawy obojętni), albo wręcz (niektórzy) kpią z nich...
(wytykanie rzekomego "oszołomstwa" prawicy, która zazwyczaj właśnie dba o sprawy narodowe, tożsamość narodową, historię, etc. jest właśnie przejawem takiego kpienia z wartości narodowych, albo conajmniej obojętności wobec spraw narodowych (prawicy na ogół bliskich))...


po prostu są ludzie (na szczęście jeszcze są, ale niestety chyba nie są w większości), którym ten komiks z "Chopinem" spod budki z piewm "nie pasuje"...

ale są też tacy, którzy w zestawianiu wulgaryzmów (w oficjalnej publikacji wydanej przez polskie ministerstwo, mającej niby promować polską kulturę) z naszym "dobrem narodowym", jakim jest Chopin NIE WIDZĄ NIC ZŁEGO... nie rusza ich to... nawet są (niektórzy) skłonni uważać to "za fajny pomysł", szukają pozytywów "coś nowego, niesztampowego", chwalą "postępowość" w podejściu do tradycyjnego tematu... a wulgaryzmy ?... - no jakoś ich specjalnie nie rażą (nawet w takim kontekście)...
- to Ci, którym nie są bliskie wartości narodowe (tu - "dobro narodowe" w postaci naszego wielkiego muzyka, ale to może chodzić o różne rzeczy)...


no dobrze... można się "pięknie różnić"... jest demokarcja... jest wolność słowa... każdy pogląd jest uprawniony... (no dobrze, skoro każdy pogląd jest uprawniony, to dlaczego ci, którzy bronią wartości narodowych są nazywani "oszołomami" ?...)


oczywiście... jest demokracja... uprawnione są (z samej zasady demokracji) różne poglądy... nie można więc zabronić wytykania "oszołomstwa" prawicy, która staje w obronie kultury, spuścizny narodowej, wartości tradycyjnych i narodowych...
nie można zabronić wytykania "oszołomstwa", ale nie można też zabronić próby skłonienia tych, którzy prawicy wytykają "oszołomstwo", żeby się zastanowili nad czymś takim:

- czy ich "anty-oszołomska" postawa (czyli de facto, no nie da się ukryć, bardzo często antynarodowa, albo przynajmniej obojętna wobec wartości narodowych) jest nie tylko dobra, słuszna, ale i normalna, naturalna (wynikająca z "normalnej" ewolucji społecznej, z ewolucji postaw, potrzeb, priorytetów "normalnie żyjącego" narodu), jest naturalną konsekwencją życia w demokracji i w pokoju (gdy naród "na bieżąco" nie cierpi żadnej wojny, okupacji, etc.) ?... czy jest normalna i naturalna (a więc OK, właściwa, do utrzymania na przyszłość, nie do zniany, nie do "poprawiania") ?...
CZY TEŻ...
- może ich postawa (przynajmniej obojętna wobec spraw narodowych, jeśli nie wroga... no czasami wroga, jeśli oznacza wyśmiewanie, wykpiwanie "oszołomskiej" prawicy, przy czym to "oszołomstwo" często kojarzone jest właśnie z obroną wartości narodowych) jednak nie jest "naturalna" i "normalna", a jest wynikiem, konsekwencją działań agresorów, okupantów, wrogów naszego kraju (i zarazem spełnieniem ich marzeń i planów) ?...
to agresorzy, okupanci, wrogowie wynaradawiali (np. rusyfikowali, germanizowali), to oni wymordowali ogromną część elit intelektualnych (Niemcy masowo rozstrzeliwali profesorów z uniwersytetów, Rosjanie wymordowali oficerów w "Katyniach"...), to okupanci i wrogowie uprawiali przez 50 lat antynarodową socjotechnikę... to wrogowie, agresorzy, okupanci, zaborcy, "rozbiorowcy" przez wynaradawianie i fizyczne wyniszczanie elit, a potem - w komunie - "promocję" i wspieranie proletariatu kosztem inteligencji wykopali ogromną dziurę w świadomości narodowej... dokonali "zerwania historycznego"... (patrz prelekcja poniżej)

...więc obojętność wobec spraw, wartości narodowych (i wyśmiewanie się, kpienie z "oszołomów", którzy konsekwentnie, stanowczo wstawiają się za tymi wartościami), to coś "normalnego", "naturalnego", a więc właściwego, dobrego, słusznego, do utrzymania "tak trzymać - jesteśmy w XXI wieku, nie potrzebne nam narodowe oszołomstwo" ?...
CZY jest może po prostu realizacją planów agresorów, okupantów, "rozbiorowców" ?...

Ostatnio zmieniony 2011-02-22, 22:14 przez polsteam, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: polsteam »

pothkan pisze:Przepraszam, a co mają wulgaryzmy wspólnego z lewicą?
a co ma krytyka czy sprzeciw wobec tej wulgarnej (nie tylko przez to bezsensownej - w kontekście promocji polskiej kultury) publikacji (oczywisty i naturalny sprzeciw, normalny dla każdego przyzwoitego i rozsądnego człowieka - niezależnie od opcji) wspólnego z prawicą ???...


na pozycji "lewicowego oszołoma" ustawia Cię (tzn. sam się tak ustawiasz) także to (przez to), jaką nomenklaturę stosujesz w "dyskusji"... (dobry przykład na "język" i "politykę miłosci") - u Ciebie:

...jak lewica, to "lewica" (neutralnie)

...jak prawica, to nie "prawica", tylko "prawicowe oszołomy"

EOT
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4533
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: pothkan »

polsteam pisze:wytyka się "prawicowym oszołomom", że ośmielają się tę ("postępową", "nowatorską") publikację krytykować
(podczas gdy tu nie chodzi o prawicę czy lewicę
Ano nie chodzi. W zbitce "prawicowy oszołom" epitetem jest oszołom, a prawicowy - przymiotnikiem. Tak samo bywają oszołomy liberalne, konserwatywne, lewicowe, feministyczne (oszołomki)... jak szeroka arena poglądów, tak w każdym zdarzają się odchyły.

Ale jakoś tego nie zrozumieliście, tylko od razu nastraszacie grzywy...

PS. Jeśli już mam być oszołomem (a propos - ja nikogo z forumowiczów tak tutaj nie określiłem!), to poproszę o dopełnienie "wolnościowy". Bo z takich właśnie, libertariańskich, pobudek mi się owo "święte oburzenie" nie podoba. Pachnie mi ulicą Mysią z jednej strony, i różnymi "Parental Advisory" z drugiej.

Przy czym zaznaczam - nie znamy dokładnego kontekstu, w jakim zostały użyte wulgaryzmy. Podejrzewam, że oburzenie jest bezpodstawne, ale dopuszczam myśl przeciwną.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: polsteam »

pothkan pisze: Przy czym zaznaczam - nie znamy dokładnego kontekstu, w jakim zostały użyte wulgaryzmy. Podejrzewam, że oburzenie jest bezpodstawne, ale dopuszczam myśl przeciwną.
no właśnie rzecz w tym, że w oficjalnej publikacji (zamówionej z zamiarem dystrybucji - niby w celu promowania polskiej kultury - przez ministerstwo) ŻADEN kontekst nie usprawiedliwia wulgaryzmów...

- bo to nie tomik z pracami "wolnych", "postępowych", "przełamujących bariery skostnienia obyczajowego" awangardowych artystów na festiwal sztuki awangardowej (współczesnej) np. w Wenecji (na który kiedyś z Polski wysłano "artystę" budującego modele (łącznie z postaciami - "ludzikami") obozów koncentracyjnych z klocków lego) , tylko rzecz, która miała promować polską kulturę... ale nie awangardową, tylko tradycyjną, klasyczną (związaną z Chopinem)..., bo - jak nie trudno się domyśleć - "postępowi artyści" nie wzięli na warsztat "Frycka" dlatego, że jest im on tak bliski, tylko dlatego, że pojawiła się możliwość zarobienia kasy, a ministerstwo postawiło warunek (zadało temat) - "musi być o Chopinie" (np. dlatego, że rok Chopinowski czy coś tam)...

a poza tym "artystyczne", "nowatorskie" podejście do postaci Chopina nie musiało polegać na stosowaniu wulgaryzmów...


- - - - -


ale swoją drogą to ciekawe, co napisałeś...

jaki kontekst - Twoim zdaniem - usprawiedliwia używanie (tak wielu, pokazywano przykłady z wielu stron komiksu) wulgaryzmów w komiksie o postaci, która w jakimś tam stopniu (nie dosłownie) ma korespondować z postacią naszego wielkiego kompozytora, który żył w dawnym dość czasie, gdy konwenanse były silniejsze i bardziej "wszechobecne" i w klasach społecznych, do których Chopin należał, nie tylko grubiaństwo ale i wulgarność nie były stałymi towarzyszami życia codziennego tych sfer ?... (wystarczy spojrzeć, na jakim poziomie nie tylko kultury, ale wręcz na jakim poziomie literackim była ówczesna epistolografia w porównaniu z językiem dzisiejszych e-maili)...
no więc jaki kontekst usprawiedliwia ?... wymyśl coś - jakiś przykład... bo jestem ciekawy o co Ci chodzi z tymi sytuacjami (kontekstami) które usprawiedliwiają (w komiksie mającym promować polską kulturę) używanie wulgaryzmów ?...
Ostatnio zmieniony 2011-02-23, 00:31 przez polsteam, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: polsteam »

pothkan pisze:
polsteam pisze:wytyka się "prawicowym oszołomom", że ośmielają się tę ("postępową", "nowatorską") publikację krytykować
(podczas gdy tu nie chodzi o prawicę czy lewicę
Ano nie chodzi. W zbitce "prawicowy oszołom" epitetem jest oszołom, a prawicowy - przymiotnikiem. Tak samo bywają oszołomy liberalne, konserwatywne, lewicowe, feministyczne (oszołomki)... jak szeroka arena poglądów, tak w każdym zdarzają się odchyły.

teraz się tak tłumaczysz :)

ale w pierwszym odruchu skonstruowałeś zbitkę "oszołomstwa" tylko z prawicą, a nie z lewicą...
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4533
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: MSZ puszcza bączki...

Post autor: pothkan »

polsteam pisze:ale w pierwszym odruchu skonstruowałeś zbitkę "oszołomstwa" tylko z prawicą, a nie z lewicą...
Gdyż myślałem w tym momencie o pewnym środowisku, które ma właśnie prawicowy koloryt (nie w rozumieniu poparcia dla tej czy innej partii, tylko ogólne poglądy). Tutaj kilka słów wyjaśnienia - o "aferze" z komiksem dowiedziałem się z innego portalu, w którym była mowa nie o panu Owsianym (jak w linku podanym przez ciebie, na TVN24), tylko o grupie Blogmedia24.pl (z grubsza coś w rodzaju ww. Parental Advisory). Nie kliknąłem, pomyślałem że news jest taki sam - mój błąd. Jeśli ktokolwiek z forumowiczów zrozumiał to jako atak na siebie, powtarzam jeszcze raz - nie było to moim zamiarem!

A teraz wróćmy do meritum: opracowanie i wydanie komiksu zostało zlecone (tutaj pierwsza niejasność) przez Ambasadę RP w Berlinie lub samo MSZ. Druga niejasność to cel - wydaje się, że początkowo nie planowano rozpowszechniania wśród młodzieży (o czym świadczy nieznajomość tego faktu przez samego autora), aczkolwiek możliwe że po prostu w MSZ nie uznano za konieczne aby to nadmienić (co oczywiście należałoby uznać za skuchę), albo też błąd leży po stronie wydawcy (za co niestety również częściowo odpowiedzialne byłoby MSZ). Na tomik złozyło się, oprócz omawianego opowiadania Ostrowskiego, dziesięć innych (najwyraźniej w niczym nie urągających). Tak jak wspomniałem, wszystko zależy od kontekstu: ciężko coś oceniać bez lektury, ale z tego co wyszukałem, opowiadanie jest satyrą dziejącą się w więzieniu. Przytoczę tutaj jedną recenzję (pogrubienia moje):
Maciej Pałka, rysownik komiksowy, redaktor magazynu "Ziniol"

Komiks Ostrowskiego to jeden z najlepszych polskich komiksów, jakie zdarzyło mi się czytać bodaj od czasu "STANU" Frąsia. W krótkiej i dobitnej formie otrzymujemy zjadliwą satyrę na oficjalnie promowaną "kulturę". Sugestywna wizja Ostrowskiego bez oporów wpasowała się w opis kraju, gdzie nazwisko i podobizna wielkiego kompozytora promują wódę, a tandetne etiudy w stylu sacro-polo ku czci Papieża Polaka okupują listy muzycznych bestsellerów. Telewizja nawet nie udaje, że nie ogłupia a wrażliwość muzyczna jest kształtowana przez absolwentów wydziału jazzu w Katowicach, których jedyną ambicją jest uprawiać muzak do kotleta w programie "Jaka to melodia". Normą jest mentalna bylejakość i lenistwo. Szokujące jest jedynie to, że tak ostra krytyka ukazała się w publikacji finansowanej z publicznej kiesy. Jest więc jeszcze jakaś nadzieja dla naszego narodu.
Oraz opinię:
prof. dr hab. Jerzy Szyłak, Uniwersytet Gdański, znawca komiksu, autor wielu publikacji jemu poświęconych

Komiks współczesny jest pełnoprawnym gatunkiem artystycznym, adresowanym do rozmaitych grup odbiorców, także odbiorców dorosłych, wymagających i świadomych. Jednym z najbardziej znaczących nurtów w komiksie jest nurt satyryczny, oparty na wykorzystaniu faktu, że przez całe dziesięciolecia uważano tę formę ekspresji za zjawisko nieartystyczne, adresowane do półanalfabetów. Nurt ten operuje silnym przerysowaniem (chodzi o stworzenie opozycji między "pięknem" sztuki oficjalnej i ironiczne podkreślenie "brzydoty" komiksu), brutalnym (nierzadko – wulgarnym) językiem i pokazuje rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Wybitnym przedstawicielem tego nurtu jest w Polsce Andrzej Mleczko, a na świecie Robert Crumb i Daniel Clowes (z USA), Georges Wolinski (z Francji) oraz Ralf König (z Niemiec).

Specyficzna kondycja komiksu jako sztuki, której odmawia się miana sztuki, sprawiła, że często bywa on wykorzystywany jako medium poprzez które wyrażają swoje racje grupy represjonowane lub nie dopuszczane do głosu w ramach kultury oficjalnej. W latach sześćdziesiątych w USA był lekturą hippisów i wyrażał ich postawy i idee. Jest także często używany dla wyrażenia treści feministycznych – w taki sposób wykorzystuje go wybitna niemiecka artystka Anke Feuchtenberger. Wymieniony wcześniej Ralf König wykorzystuje z powodzeniem to medium, by upominać się o prawa mniejszości homoseksualnej, a jego prace są popularne i wysoko ocenianie nie tylko w Niemczech, ale i na świecie (od Stanów Zjednoczonych po Polskę).

W Niemczech taki właśnie komiks alternatywny cieszy się uznaniem. Istnieją tam nawet wydawnictwa, specjalizujące się w publikacjach tego typu. Z tego względu wydanie komiksu niewolnego od treści obrazoburczych z przeznaczeniem dla niemieckiego odbiorcy wydaje się być jak najbardziej zasadne i dobrze zaadresowane.
za: http://komiksomania.pl/newsy/komentarze ... antic.html (warto zresztą tam zerknąć, bo poza powyższymi jest jeszcze kilka głosów w dyskusji)

Do tego ze skrawków podejrzewam że bohaterowie tego opowiadania (czyli owi "wulgarni") nie są postaciami pozytywnymi. Prawdopodobnie główna postać jest wzorowana na pewnym już przebrzmiałym wokaliście (znanym z częstej zmiany koloru włosów), który przecież kulturą języka nie błyszczał.

Podsumowując: nIe, nie obrusza mnie firmowanie takiego wydawnictwa przez MSZ. Wręcz przeciwnie, myślę że to odważna decyzja. Natomiast tak, zgadzam się - skierowanie go do dzieci lub młodzieży (niepełnoletniej), o ile to od początku było głównym celem wydania - było (lub byłoby) głupotą, kompromitacją i strzałem w stopę. I pod tym właśnie względem MSZ się "nie popisał" - błędem nie było samo zlecenie i wydanie takiego tytułu, ale niedopilnowanie jego wykorzystania, co świadczy o niefachowości urzędników. Zresztą przykład:
- Skoro komiks, to wychodziliśmy z założenia, że fajnie by było rozdać to na Dzień Polski w szkołach - mówi pracownica konsulatu w Niemczech.
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lo ... omosc.html
- Cytowana w materiale telewizyjnym urzędniczka pomyślała, że skoro jest komiks, to może dać go dzieciom na dzień polski. To jest totalny, niewybaczalny błąd stereotypowego myślenia - kontynuował. - Ten komiks od samego początku miał być skierowany do dojrzalszego czytelnika. Absolutnie nie dla dzieci. Miał on prezentować bardzo ciekawą część polskiej kultury, jaką jest komiks, w kilku nowelach jednych z najwybitniejszych polskich i niemieckich twórców.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103089,9154 ... lenia.html

Czyli: komiks nie był zaplanowany do szkół, ale jak już go wysłano do ambasady, to nieznająca tematu urzędniczka pomyślała "jak komiks, to dla dzieci". To samo pewnie powtórzyło się w Warszawie (skoro tutaj wybuchła afera).

Wreszcie: oddanie całego nakładu na przemiał (a nie mówiłem, że podkulą ogon?) jest moim zdaniem głupotą jeszcze większą - wystarczyłoby rozpowszechniać tytuł w miejscach odpowiednich (tzn. nie w szkołach), albo nawet jeżeli uznać to jedno opowiadanie za skandaliczne - wyciąć, bo przecież pozostaje 10 "nieskandalicznych".
ODPOWIEDZ