Raju próbuję grać w grę gdzie bombarduje się niejaką Nevadę z lotu nurkowego ja nie wiem czy ja niedorozwój jestem, czy pilotowanie samolotu jest trudniejsze od chodzenia po wodzie, tak czy siak trafienie czegokolwiek w takich symulatorach graniczy chyba z cudem jak ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością to przy tych pilotach superman to szczeniak :]
Mi tam tez z nurkowania nie udaje sie trafiac. Z lotu koszacego to zupelnie co innego. I do tego wlasnie zucajac bomba ( co ponoc jest najwiekszym grzechem ) najczesciej trafiam. A jak zgodnie ze sztuka to nie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
No to przynajniej nie jestem ostatnią ofermą
Jak oni do cho...inki trafiali? Z walką powietrzną też kiepsko mi idzie cały dywizjon zużyłem zanim lotem koszącym udało mi się podziurawić 2 Warhawki na lotnisku..., a lądowanie na lotniskowcu wychodzi mi bardzo "widowiskowo"
Weź pod uwagę, że taki pilot ( jeśli nie był Japończykiem jednorazowego użytku z końca wojny ) to trochę czasu poświęcał w szkole na teorię, a potem na loty z instruktorem. Jest czas się podszkolić.
A poza tym, to jakiś czas temu rozmawiałem z emerytowanym pilotem cywilnym. Powiedział, że jemu to się za bardzo na symulatorach komputerowych lądować nie udaje. Jego 12 letni wnuczek jest od niego o niebo lepszy....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Nie no coś w tym jest co piszesz, ale kilku lat na naukę gry chyba nie poświęcę, a pomimo że gram japończykiem to zbombienia w "stylu japońskim" nie zalicza mi
Tak sobie trochę narzekam bo mnie ta gra wkurza