SAR

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

SAR

Post autor: Colonel »

SAR - Słuzba Poszukiwania i Ratownictwa to ustawowo umocowana jednostka państwowa, dysponująca łacznością, statkami i stacjami brzegowymi. Komponent powietrzny zapewnia jej (nie znam podstawy prawnej do tego) Marynarka Wojenna.
Ten komponent powietrzny to śmigłowce, -czy nie Mi14? -, dyżurujące na zmienę po dwa tygodnie w Babich Dołach i w Darłowie. Oznacza to, że w razie wypadku na zachodnim wybrzeżu śmigłowiec z Babich Dołów, aby wykonac akcję musi tam dolecieć, z tankowaniem paliwa w Darłowie, cozabiera GODZINY. A w zimnych wodach Bałtyku zdolnośc przeżycia ludzi w wodzie to minuty, może kwadranse.
Czy ktos wie jakie są szanse na zmianę tej sytuacji?
Na funkcjonowanie równoczesne dwóch dyżurnych smigłowców, co oznacza, że w służbie zapewne powinny być cztery i cztery załogi?
I na uzywanie śmigłowców zdolnych dolotu w ciężkich warunkach, właściwie wyposażonych do poszukiwań i rapownictwa?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4966
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: SAR

Post autor: Marmik »

Colonel pisze:Komponent powietrzny zapewnia jej (nie znam podstawy prawnej do tego) Marynarka Wojenna.
To nie tak do końca, że "zapewnia jej". Po prostu w poszukiwaniu i ratowaniu uczestniczą nie tylko siły i środki MSPiR.
Użycie sił następuje w następstwie zapotrzebowania z MRCK. W przypadku lotnictwa niezbędne są jeszcze analizy warunków pogodowych zarówno na lotnisku (określane w sposób ciągły) jak i w miejscu wykonywania akcji i na dolocie do niego. Decyzję o starcie podejmują osoby odpowiedzialne w służbach dyżurnych MW. Brzmi to może skomplikowanie, ale trwa bardzo, bardzo krótko.
Colonel pisze:Ten komponent powietrzny to śmigłowce, -czy nie Mi14? -, dyżurujące na zmienę po dwa tygodnie w Babich Dołach i w Darłowie.
Mi-14PS (dożynki) i W-3RM, ale także w specyficznych sytuacjach An-28B1R (LINK!).
Colonel pisze:Oznacza to, że w razie wypadku na zachodnim wybrzeżu śmigłowiec z Babich Dołów, aby wykonac akcję musi tam dolecieć, z tankowaniem paliwa w Darłowie, cozabiera GODZINY.
Jakby nie liczyć to będzie coś koło tego. Przy czym mówimy o "małych" godzinach, co jest raczej marny pocieszeniem.
Colonel pisze:A w zimnych wodach Bałtyku zdolnośc przeżycia ludzi w wodzie to minuty, może kwadranse.
W najmniej korzystnych warunkach to będzie coś koło kwadransa. O ile dobrze pamietam marynarzy z fregaty Mecklenburg-Vorpommern podczas SR2002 nie udało się odratować własnie po około kwadransie. Wyciągnieto ich jeszcze żywych, ale i tak zmarli na skutek hipotermii :-( .

Przy czym w takich sytuacjach śmigłowiec i tak nie ma nic "do gadania". Nawet jakby musiał lecieć tylko dwie mile to i tak przyleci za późno.
Colonel pisze:Czy ktos wie jakie są szanse na zmianę tej sytuacji?
Więcej kasy na remonty? Nowe śmigłowce dla MW lub MSPiR? Szanse niby są, bo śmigłowce zapisano w jakiś tam planach MONu, które i tak można podzielić przez trzy i spierwiastkować.
Colonel pisze:Na funkcjonowanie równoczesne dwóch dyżurnych smigłowców, co oznacza, że w służbie zapewne powinny być cztery i cztery załogi?
Cztery załogi w 24 lub 12 godzinnych dyżurach? :shock: :shock: :shock:
Jak rozumiem musieli by co drugi dzień dymać do pracy, a jak jeden złamie nogę to wtedy 6-tygodni 24/7?
Załóg musi być dużo więcej niż cztery jeżeli mają być dwa gotowe śmigłowce (tu Marynarce jest łatwiej, bo np. może wykorzystać pilotów i techników z maszyn bojowych).
Cztery śmigowce to też optymistyczne założenie, że nie będzie żadnej nieplanowanej przygody. Najlepszym przykładem jest nasz MOSG, który po przygodzie Mewy chyba pożyczał ostatnio Wilgę od NOSG.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
orkan115
Posty: 30
Rejestracja: 2009-06-11, 23:18

Post autor: orkan115 »

MSPiR posiada jak sam piszesz także jednostki pływające. Kiedyś stocznia bodajże Damen wybudowała jednostki SAR-1500, małe i bardzo szybkie aluminiowce. Wdaje mi się, że to czy leci śmigłowiec, czy płynie łajba jest kwestią pogody i odległosci od miejsca akcji. Zapewne w grę wchodzą także inne okoliczności?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4966
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

orkan115 pisze:Wdaje mi się, że to czy leci śmigłowiec, czy płynie łajba jest kwestią pogody i odległosci od miejsca akcji. Zapewne w grę wchodzą także inne okoliczności?
SAR-1500 ma teoretyczną dzielność morską nieograniczoną. Teoretyczną, bo bądźmy poważni. Nawet jeżeli wyjdzie to w niekorzystnych warunkach będzie walczył z falą na niewielkiej prędkości. Taki Mi-14 poleci w naprawdę trudnych warunkach (dla odmiany ograniczonych). Inną okolicznością jest to, że jeżeli trzeba kogoś dowieźć do szpitala to SAR-1500 musi wejść do portu, a tam musi czekać karetka, która dowiezie poszkodowanego do szpitala. Zapewne najbliższego, choć może tam nie być stosownego oddziału. Śmigłowiec poleci do odpowiedniego szpitala (latają np. i do Oliwy i do Koszalina) i dotrze tam niezależnie od korków itp. Jeżeli jest pogoda lotna to stanowi to kolosalny atut.

Czasami jest tak, że nie ma pytania czy płynie łajba czy leci śmigłowiec, bo i płynie łajba i leci śmigłowiec. Bywa także tak jak w podanym linku, czyli płyną dwie łajby, leci samolot i śmigłowiec. Tu chodzi o życie, więc każde działanie (nawet prewencyjne) zwiększające szanse ocalenia jest rozważane. Z reguły nie ma czekania na aktualizację danych tylko działa się na ostatnich dostępnych. Jeżeli w trakcie akcji okaże się, że jakiś rodzaj pomocy jest zbędny to siły wracają na pusto. Niemniej, najistotniejsze jest to, że nie ma np. piętnastominutowej zwłoki w oczekiwaniu na to, że sytuacja się sama rozwiąże.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Post autor: Colonel »

Wywołałem temat, bo uważam, że powietrzna osłona SAR w polskiej strefie odpowiedzialności jest niedostateczna. Bardzo mnie ciekawi, czy MarWoj (a Dowódca jest Szefem Rady SAR) ma tego świadomość, czy wie jak to poprawić, czy planuje to, a jeśli tak, to czy "winnym" jest MON, minister finansów czy może premier?
(Jakoś trudno mi uwoerzyć, żeby winni mogli byc zawodowcy z Marynarki).
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4966
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

MarWoj ma tego świadomość. Sytuacja z tylko jednym dyżurującym śmigłowcowcem trwa nie aż od tak dawna (nie pomnę jak długo, może około roku). Wcześniej były dwa. Problem składa się z kilku elementów. Śmigłowcom darłowskim pokończyły się resursy i trzeba było je skasować. O ile pamięć mnie nie zawodzi to dostosowanie dwóch PŁek (1009 i 1012) do zadań SAR wlecze się jak flaki z olejem (a właściwie nawet się nie wlecze). Nie wiem co dokładnie stoi na przeszkodzie, ale jak nie wiadomo o co chodzi to może o pieniądze?

M. Błuś pisał w jednym ze swoich felietonów, że w normalnym państwie służba SAR po prostu kupiłaby śmigłowce. W Polsce jako w nie-normalnym kraju problem odłożono na kupkę "sprawy do załatwienia przez czas".

Jak wspomniałem, w programach operacyjnych MON do 2018 znalazło się miejsce dla śmigłowców, ale szczerze wątpię w realizację tego planu (jak wszystkich poprzednich). Pewnie ratownictwo morskie się wybroni, ale jak znam życie to skończy się to zamówieniem dodatkowych W3RM, czyli nie będzie wprowadzenia "nowej jakości". Nie chodzi o to, że W3RM są kiepskie tylko o to, że prócz roli SAR praktycznie bezużyteczne w kontekście użycia bojowego (tzn. nie mają takiej wersji).
Nie chcę się mądrzyć (bo to nie moja działka) co zamiast tego powinno być, ale sprawa personelu też jest tu istotna. Stąd, pomimo pewnych, czasem dość znacznych różnic konstrukcyjnych wskazane wydaje się posiadanie jednego docelowego typu śmigłowca (wszak posiadane Anakondy też wieczne nie będą) w różnych wersjach.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
rafskar
Posty: 69
Rejestracja: 2005-12-12, 21:16

Post autor: rafskar »

hej wszystkim
a bylo coś takiego jak SAR w dawnych czasach? np lata 60-te czy przedwojnia? solidarność liudzi morza chyba zawsze była najważniejsza
Awatar użytkownika
Orlik
Posty: 874
Rejestracja: 2008-12-15, 18:14

Post autor: Orlik »

Colonel pisze:Wywołałem temat, bo uważam, że powietrzna osłona SAR w polskiej strefie odpowiedzialności jest niedostateczna. Bardzo mnie ciekawi, czy MarWoj (a Dowódca jest Szefem Rady SAR) ma tego świadomość, czy wie jak to poprawić, czy planuje to, a jeśli tak, to czy "winnym" jest MON, minister finansów czy może premier?
(Jakoś trudno mi uwoerzyć, żeby winni mogli byc zawodowcy z Marynarki).
Tak dla porządku. Od 2007 roku przewodniczącym Rady SAR jest Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych (art. 47 ust. 4 Ustawy o bezpieczeństwie morskim).
A o przebudowie Mi-14PŁ przeczytasz tutaj.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4966
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Dla pełnej przejrzystości to przewodniczącym Rady SAR jest Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych, ale został tą rolą "uszczęśliwiony" nie bardzo wiedzieć dlaczego. W zasadzie spotkaniom przewodniczy w jego imieniu Dowódca Marynarki Wojennej.

Tak mi się przypomniał fragment stenogramu z posiedzenia KON z 2007 roku :) :
Senator Piotr Wach:
Ja muszę powiedzieć, że nie wiem, co to jest Rada SAR, a w szczególności co oznacza rozwinięcie tego skrótu. Jak się używa skrótu, to jest on albo wyjaśniony w ustawie głównej, albo powszechnie znany. Niestety ja nie wiem, co to znaczy, więc nie wiem, czy tak powinno być, czy nie powinno to być rozwinięte. Przewodniczenie Radzie SAR należy do Dowódcy Operacyjnego według tej ustawy. Tylko co to jest?

Zastępca Przewodniczącego Czesław Rybka:
Panie Ministrze, proszę.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bogusław Winid:
Chodzi tu o ratownictwo powietrzne.

(Głos z sali: Morskie.)

Morskie, tak.


[...]


Zastępca przewodniczącego Czesław Rybka:
Ja mimo wszystko powtórzę pytanie, które zadał senator Wach, bo choć mamy tu odniesienie do ustawy z 2000 r. o bezpieczeństwie morskim, jeżeli chodzi o Radę SAR, ja dalej nie wiem, co oznacza ten skrót. Jeśli ktoś z państwa mógłby to wyjaśnić...

(Głos z sali: Search and Rescue.)

Aha, rozumiemy, rozumiemy.

:)

W ogóle zapis stenograficzny jest sympatyczną :wink: lekturą. KLIK!
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Post autor: Colonel »

Co do Szefa Rady SAR to zdawalo mi sie, ze znalazłem to w Lexie. Ale może gdzieindziej.
Co do solidarności ludzi morza. O ile mam własne doświadczenia to ona istnieje niezmiennie. Ale ratownik na solidarności nie doleci ani nie dopłynie.
Tak jak do wypadku drogowego dojeżdża się karetka, a nie obowiązkiem, a do pożaru wozem strażackim, a nie pieszo.
Pracuję nad listem otwartym na ten temat i stąd moje pytania tu na forum.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4966
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Wielokrotnie przywoływany przeze mnie krótki felieton Marka Błusia:
http://www.maritime.com.pl/newsletter/i ... term=50699
Marek Błuś pisze:Jednak decydenci prawdopodobnie zakładają, że w najbliższych latach w polskiej strefie SAR nic nie zatonie. A nawet jeśli zatonie, to oni nie poniosą żadnej odpowiedzialności, nawet politycznej. Takie nauki płyną z wypadku pogłębiarki "Rozgwiazda", gdy media nie potrafiły nazwać rzeczy po imieniu i zawstydzić sprawców niespiesznego dolotu ratowników. A wina decydentów polega na wyjątkowo niemądrym sposobie traktowania MW przy dzieleniu budżetu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
PiotrekS
Posty: 53
Rejestracja: 2004-04-01, 17:51
Lokalizacja: Słupsk

Post autor: PiotrekS »

rafskar pisze:hej wszystkim
a bylo coś takiego jak SAR w dawnych czasach? np lata 60-te czy przedwojnia? solidarność liudzi morza chyba zawsze była najważniejsza
Dawnymi czasy ratowaniem życia i mienia na naszym morzu zajmowało sie Polskie Ratownictwo Okrętowe, powstałe w 1951r. W 2002 r. firma podzieliła się na część komercyjną, pod starą nazwą, co jest kompletnym nonsensem, bo ma ona z ratownictwem tyle co nic, świadczy usługi w zakresie holowania i offshore, z daleka od Polski i dźwigowe przy pomocy dźwigu pływjącego d/e "Maja" te głównie na terenie 3-miasta. Drugą, powstałą częścią jest właśnie dedykowana służba MSPiR, która własnie zajmuje sie ratownictwem w naszej strefie odpowiedzialności. Stary i nowy armator powstały po podziale, a ratujący życie, zawsze korzystał ze wsparcia MW, szczególnie lotniczego.
ODPOWIEDZ