Strona 1 z 4

Gneisenau - MSiO/7-8/2009

: 2009-07-28, 15:53
autor: RyszardL
W artykule Wojtka Holickiego o "Gneisenau" przeczytałem, że podczas nalotu na stocznię w Kilonii, pancernik został trafiony jedną bombą, która spowodowała zapalenie się ładunków miotających i gwałtowny pożar części dziobowej. Mimo oczywistych zniszczeń kadłub okrętu nie został rozerwany, i nie spotkał go los "Hooda". Pancernik odbył potem rejs do Gdyni, gdzie już został do końca.

Inne źródła, których niestety nie potrafię na szybko przytoczyć mówią, że na pokładzie wybuchł pożar na skutek eksplozji butli z tlenem i acetylenem. Do tego dołożyły się inne materiały, bo remont był ukończony, ale okręt dalej stał w doku i jeszcze nie "posprzątano" po remoncie.

Jak to możliwe, że pożar komór nie rozerwał krętu?
Stojąc w doku nie mógł zatonąć, ale powinien stać się wrakiem do pocięcia na złom.

: 2009-07-28, 19:23
autor: Ramond
Jak to możliwe, że pożar komór nie rozerwał krętu?
A dlaczego miał rozerwać? Niemiecki ładunek miotający to nie kordyt, na wolnym powietrzu spala się wolniej, a więc wolniej wytwarza gazy, nie powstaje więc ciśnienie zdolne rozerwać kadłub.

Gneisenau MSiO /7-8/2009

: 2009-07-28, 19:40
autor: Tadeusz Klimczyk
Wydaje mi się, że przyczyny uratowania okrętu były dwie. Po pierwsze nie było na nim pocisków 380 mm, wyładowanych przed dokowaniem. Po drugie - komory prochowe "Gneisenaua" były ulokowane zaskakująco wysoko w kadłubie. Można by się spodziewać, że na samym dnie okrętu bedzie magazyn pocisków a nad nim komora prochowa, tymczasem niemieccy projektanci na dno okrętu wsadzili....chłodnię (logiczne !) i magazyny okrętowe, dopiero nad nimi były składy i komory. Na skutek tego płomień eksplozji dość łatwo znalazł ujście przez pokład główny, rozrywając go i unosząc wieżę A o 60 cm. Nie bez znaczenia był też fakt, że ekipom awaryjnym dość szybko udało się zalać komory sąsiedniej wieży B.

Co do pożaru - było trochę na odwrót niż pisze W.Holicki. Wybuch oparów paliwa był pierwotny wobec pożaru komór. Opary zajęły się jednak od eksplozji bomby a nie acetylenu.

Re: Gneisenau MSiO /7-8/2009

: 2009-07-28, 20:49
autor: Wicher
Tadeusz Klimczyk pisze:Po pierwsze nie było na nim pocisków 380 mm, wyładowanych przed dokowaniem.
Gneisenau i Scharnhorst miały artylerię główną kalibru 280 mm.

Re: Gneisenau MSiO /7-8/2009

: 2009-07-28, 21:40
autor: Edward Teach
Tadeusz Klimczyk pisze: komory prochowe "Gneisenaua" były ulokowane zaskakująco wysoko w kadłubie. Można by się spodziewać, że na samym dnie okrętu bedzie magazyn pocisków a nad nim komora prochowa, tymczasem niemieccy projektanci na dno okrętu wsadzili....chłodnię (logiczne !) i magazyny okrętowe, dopiero nad nimi były składy i komory.
Jakie korzyści daje umiejscowienie chłodni i magazynów na dnie okrętu zaś komór amunicyjnych powyżej?

MSiO /7-8/2009

: 2009-07-28, 22:22
autor: Tadeusz Klimczyk
Gneisenau i Scharnhorst miały artylerię główną kalibru 280 mm.
I dlatego zawsze na FOW zaglądam. Ciągle się człowiek czegoś dowiaduje....

Re: Gneisenau MSiO /7-8/2009

: 2009-07-28, 23:00
autor: ALF
Wicher pisze:
Tadeusz Klimczyk pisze:Po pierwsze nie było na nim pocisków 380 mm, wyładowanych przed dokowaniem.
Gneisenau i Scharnhorst miały artylerię główną kalibru 280 mm.
Per analogia do Hooda, który jednakoż posiadał pociski 381 :lol:

Re: Gneisenau MSiO /7-8/2009

: 2009-07-28, 23:48
autor: Wicher
Zdanie brzmi:
Tadeusz Klimczyk pisze:Po pierwsze nie było na nim pocisków 380 mm, wyładowanych przed dokowaniem.
Jednoznacznie można z niego wyczytać tylko to, że na okręcie nie było pocisków 380 mm i to miało wpływ na szczęśliwy los okrętu podczas bombardowania. A jako, że artyleria główna Gneisenau była kalibru 280 mm w zdaniu tym jest jedynie błąd taki, który wcześniej wykazałem.

Gdyby w tym zdaniu miała być zawarta analogia do Hooda to powinno ona brzmieć:
Po pierwsze nie było na nim pocisków 380 mm zaś amunicja została wyładowana przed dokowaniem
Tak to poprawnie wygląda jeśli chodzi o logikę i gramatykę języka polskiego.
Jeśli Panowie nadal uważają, że "czepiam się" niesłusznie, to bardzo przepraszam :x

EOT

Gneisenau MSiO /7-8/

: 2009-07-29, 00:05
autor: Tadeusz Klimczyk
Tak to poprawnie wygląda jeśli chodzi o logikę i gramatykę języka polskiego.
Jeśli Panowie nadal uważają, że "czepiam się" niesłusznie, to bardzo przepraszam
Ależ skąd ! Logika jest jak najbardziej na miejscu.

Gneisenau MSiO /7-8/ 2009

: 2009-07-29, 00:07
autor: Tadeusz Klimczyk
....co prawda faktycznie były to 283 mm ale na pewno nie 380.

: 2009-07-29, 06:41
autor: Marek-1969
może jednak były pociski 380 mm - przecież miał byc przezbrojony na 6x380 ? jak daleko zaszła ta przebudowa niemam pojęcia

Re: MSiO /7-8/2009

: 2009-07-29, 07:49
autor: RyszardL
Tadeusz Klimczyk pisze:I dlatego zawsze na FOW zaglądam. Ciągle się człowiek czegoś dowiaduje....
O! Święte słowa. Dowiedziałem się w ten sposób, jak Niemcy budowali swoje ciężkie okręty no i co uratowało delikwenta od niechybnej zguby w Kilonii.
Jeszcze taka drobna kwestia. Jeżeli niemieckie ładunki nie paliły się tak szybko, jak brytyjski kordyt, to ciekawe dlaczego Anglicy nie wprowadzili podobnych.
może jednak były pociski 380 mm - przecież miał byc przezbrojony na 6x380 ? jak daleko zaszła ta przebudowa niemam pojęcia
Eeee, chyba nie. Za wcześnie na tym etapie. Najpierw armaty, potem amunicja do nich. A w Kilonii był tylko remont, a nie przezbrojenie w większe działa.

: 2009-07-29, 08:11
autor: PawBur
Marek-1969 pisze:może jednak były pociski 380 mm - przecież miał byc przezbrojony na 6x380 ? jak daleko zaszła ta przebudowa niemam pojęcia
Tylko że przebudowa to chyba właśnie miała mieć miejsce w wyniku tego pożaru, wcześniej to był remont po wejściu na minę przy przejściu przez kanał.

: 2009-07-29, 08:49
autor: Maciej3
Dokładnie, chodziło o zwykły remont. Nikt nie myślał o wycofywaniu w pełni sprawnego okrętu ze służby na rok w celu wymiany jego wież na inne ( i innych przeróbkach też ) w czasie wojny. A, że naprawa uszkodzeń po pożarze miła trwać i to długo, to przy okazji postanowiono wymienić wieże na te z cięższymi działami.

A dlaczego angole nie skopiowali niemieckich ładunków? A to proste. Z testów po I wojnie wyszło im, że wcale nie są bezpieczniejsze, ani że niemieckie łuski nie chronią przed eksplozjami.
Jakoś nie wierzę w rzetelność tych testów.

: 2009-07-29, 08:54
autor: Ramond
Jeżeli niemieckie ładunki nie paliły się tak szybko, jak brytyjski kordyt, to ciekawe dlaczego Anglicy nie wprowadzili podobnych.
Byli przywiązani do kordytu. Zresztą, nie tak prosto wymienić ładunki do istniejących dział.
Dokładnie, chodziło o zwykły remont. Nikt nie myślał o wycofywaniu w pełni sprawnego okrętu ze służby na rok w celu wymiany jego wież na inne ( i innych przeróbkach też ) w czasie wojny. A, że naprawa uszkodzeń po pożarze miła trwać i to długo, to przy okazji postanowiono wymienić wieże na te z cięższymi działami.
Tym bardziej, że cięższe działa wymagały poważnych przeróbek w rodzaju nowego, dłuższego dziobu, żeby uzyskać większą siłę wyporu równoważącą większy ciężar dział. Ale skoro dziób i tak był do wymiany...

: 2009-07-29, 10:11
autor: RyszardL
Ramond pisze:Tym bardziej, że cięższe działa wymagały poważnych przeróbek w rodzaju nowego, dłuższego dziobu, żeby uzyskać większą siłę wyporu równoważącą większy ciężar dział. Ale skoro dziób i tak był do wymiany...
Nie można odmówić racji temu twierdzeniu, ale czy aby na pewno różnica w ciężarze byłaby aż tak duża. W końcu wymieniano by sześć dział na cztery. Sama wieża też węższa, a do tego płyty pancerne mogły być tej samej grubości, co poprzednie. Waga weszłaby w wagę, że tak powiem. :wink:
Maciej3 pisze: A dlaczego angole nie skopiowali niemieckich ładunków? A to proste. Z testów po I wojnie wyszło im, że wcale nie są bezpieczniejsze, ani że niemieckie łuski nie chronią przed eksplozjami.
Jakoś nie wierzę w rzetelność tych testów.
Ja też nie.