Strona 1 z 3

Zatopienie HMAS Sydney

: 2004-09-21, 16:29
autor: dakoblue
Jak to bylo naprawde i dlaczego nie uratowano zadnych rozbitkow ?
Co o tym myslicie ?

: 2004-09-21, 16:33
autor: Emden
Kormoran spuscił mu niezłe lanie, z bardzo małej odległości,
wybił obsade pomostu i podziurawił szalupy.
Po skończonej walce, kormoran zatonął a Sydney odpłynął, później zapewne wybuchły mu komory amunicyjne...

: 2004-09-21, 16:35
autor: dakoblue
Emden pisze:Kormoran spuscił mu niezłe lanie, z bardzo małej odległości,
wybił obsade pomostu i podziurawił szalupy.
Po skończonej walce, kormoran zatonął a Sydney odpłynął, później zapewne wybuchły mu komory amunicyjne...
nie slyszano zadnej eksplozji (rozbitkowie z Kormorana)
watpie
to chyba rzadki wypadek kiedy na lekkim krazowniku wybuchaja komory amunicyjne i ginie cala zaloga

: 2004-09-21, 16:45
autor: janik41
http://history.serw.com.pl/hist/kormoran.html
Pewnie tutaj byłeś . Sugerują że marynarka Australii zatopiła rozbitów by ukryć fakt straty ukochanego okrętu. Dziwne.

: 2004-09-21, 16:46
autor: Przezdzieblo
dakoblue pisze:
Emden pisze:Kormoran spuscił mu niezłe lanie, z bardzo małej odległości,
wybił obsade pomostu i podziurawił szalupy.
Po skończonej walce, kormoran zatonął a Sydney odpłynął, później zapewne wybuchły mu komory amunicyjne...
nie slyszano zadnej eksplozji (rozbitkowie z Kormorana)
watpie
to chyba rzadki wypadek kiedy na lekkim krazowniku wybuchaja komory amunicyjne i ginie cala zaloga
Ale ponoć widziano łunę pożaru. A to, że wiele mil od miejsca eksplozji nie jest ona słyszalna, aż tak mocno nie dziwi.
To chyba też stosunkowo rzadki przypadek, gdy krążownik pomocniczy topi lekki krążownik. W przypadku trawionego ogniem, solidnie postrzelanego, storpedowanego samotnego okrętu wiele rzeczy jest możliwych. A gdy taka jednostka na dodatek w pewnym momencie wylatuje w powietrze, muszą być ofiary.

: 2004-09-21, 16:56
autor: dakoblue
Przezdzieblo pisze:
dakoblue pisze:
Emden pisze:Kormoran spuscił mu niezłe lanie, z bardzo małej odległości,
wybił obsade pomostu i podziurawił szalupy.
Po skończonej walce, kormoran zatonął a Sydney odpłynął, później zapewne wybuchły mu komory amunicyjne...
nie slyszano zadnej eksplozji (rozbitkowie z Kormorana)
watpie
to chyba rzadki wypadek kiedy na lekkim krazowniku wybuchaja komory amunicyjne i ginie cala zaloga
Ale ponoć widziano łunę pożaru. A to, że wiele mil od miejsca eksplozji nie jest ona słyszalna, aż tak mocno nie dziwi.
To chyba też stosunkowo rzadki przypadek, gdy krążownik pomocniczy topi lekki krążownik. W przypadku trawionego ogniem, solidnie postrzelanego, storpedowanego samotnego okrętu wiele rzeczy jest możliwych. A gdy taka jednostka na dodatek w pewnym momencie wylatuje w powietrze, muszą być ofiary.
ale nie 650 co do jednego
nawet na Hoodzie byli uratowani

: 2004-09-21, 17:01
autor: janik41
Raczej to brak akcji ratunkowej był powodem tego że nikogo nie uratowano . W tamtym regionie wszystko jest możliwe , może jakieś małe tsunami przeszło i zatopiło tratwy.

: 2004-09-21, 17:03
autor: Absolut
Rekiny...

: 2004-09-21, 17:04
autor: dakoblue
niemcom sie jednak udalo

: 2004-09-21, 17:07
autor: RyszardL
Najciekawsze jest to, że rząd australijski w dalszym ciągu, po tylu latach, nie jest zainteresowany przeszukaniem obszaru w celu odnalezienia wraku i ustalenia, co się naprawdę stało.
Wszelkie sugestie różnych organizacji spotykaja się wyłącznie z odmową. Nie do wiary.
Ryszard

: 2004-09-21, 17:10
autor: janik41
Może mu omyłkowo dołożył jakiś aliancki okręt podwodny i boją się żeby nie wyszło na jaw

: 2004-09-21, 17:12
autor: Przezdzieblo
dakoblue, a na Good Hope, Defense i Black Prince ani jednego. Ekplozja ekplozji nierówna, liczą się także okoliczności. Nie wiadomo ilu zginęło podczas boju, ilu w trakcie walki o ocalenie okrętu, ilu zabiła ekplozja i pogrążanie się okrętu, ilu wreszcie pożarły rekiny i pochłonął wielki ocean.

RyszardzieL, a czy nasz rząd nakłada wszelkich starań, aby odnaleźć Orła?

: 2004-09-21, 17:14
autor: Absolut
Przezdzieblo pisze: ...a czy nasz rząd nakłada wszelkich starań, aby odnaleźć Orła?
Naszego rządu i administracji morskiej nie stać nawet na pożądne SKATALOGOWANIE wraków w Zatoce Gdańskiej a co dopiero mówić o poszukiwaniu Orła...

Gdyby nie Norwedzy to nie byłoby nawet słynnego filmu z wraku Groma...

: 2004-09-21, 17:15
autor: RyszardL
janik41 pisze:Może mu omyłkowo dołożył jakiś aliancki okręt podwodny i boją się żeby nie wyszło na jaw

Żadnej opcji nie możemy wykluczyć. Faktem jest, że tylko spekulacje nam zostają w świetle braku jakichkolwiek dowodów.
Jest jakaś tajemnica w tej sprawie i tego jestem pewien.

: 2004-09-21, 17:24
autor: dakoblue
Przezdzieblo pisze:dakoblue, a na Good Hope, Defense i Black Prince ani jednego. Ekplozja ekplozji nierówna, liczą się także okoliczności. Nie wiadomo ilu zginęło podczas boju, ilu w trakcie walki o ocalenie okrętu, ilu zabiła ekplozja i pogrążanie się okrętu, ilu wreszcie pożarły rekiny i pochłonął wielki ocean.

RyszardzieL, a czy nasz rząd nakłada wszelkich starań, aby odnaleźć Orła?
ja tylko mam watpliwosci bo niemcom sie udalo ocalic w znakomitej wiekszosci
Sydney wynika z opisu oddalal sie z pola walki wiec jakas akcja ratunkowa byla podjeta .Nie wierze w tak duza eksplozje zeby zabila wszystkich

: 2004-09-21, 17:27
autor: janik41
Oni opuścili statek bo wiedzieli że zatonie . Załoga Sydneya nie brała tego widocznie pod uwagę a samo zatoniecie musiało być gwałtowne.