Strona 1 z 10

O polskich shiploverach

: 2008-10-10, 20:41
autor: polsteam
poniższe dywagacje o błędach nie dotyczą oczywiście szanownych dyskutantów z niniejszego wątku - tak tylko mi się przypomniało, że ten problem "leży mi (nieustająco) na wątrobie"...


co prawda zbaczam z zasadniczego tematu wątku, ale sprawa pomierzania statków to w ogóle "temat rzeka" i "do dyskusji"... (i ciekawy - mniemam...)

zwłaszcza wobec nieścisłości, jakie się często zdarzają w źródłach drukowanych
(co z tego, że głównie w tych "nie poważanych" przez "wykwalifikowanych / zaawansowanych shiploverów" oraz nautologów, "statkowych" historyków i archiwistów...)

może to i są źródła "mało poważne" i "zaawansowanych shiploverów" nie powinny obchodzić, ale myślę, że stanowią jednak duży problem...

i nie wiem jak z tym walczyć...

(a "przydałoby się"... z tym że - przez lata - próbowałem przy różnych okazjach, jednak okazuje się to być "syzyfową pracą", próżnym trudem i "grochem o ścianę"...)


w końcu te "zwykłe" źródła są często pierwszym (dla wielu jedyym dostępnym przez dłuższy czas) kontaktem z jakąkolwiek wiedzą morską czy "statkową"... - massmedia... "morskie strony" w gazetach codziennych wydawanych w Gdańsku czy Szczecinie... roją się od kardynalnych błędów... i właśnie u POCZĄTKUJĄCYCH shiploverów utrwalają niewłaściwe nawyki nomenklaturowe, błędną (fałszywą), marnej jakości wiedzę...


swoją drogą marzę o sytuacji, w której będę mógł sie w tekście o tematyce morskiej (o portach, stoczniach, statkach) opublikowanym w gazecie lokalnej w Szczecinie czy Gdańsku czegoś (nowego, czego wcześniej nie wiedziałem) dowiedzieć, zamiast (z "konieczności" wymuszonej poziomem merytorycznym tekstu) się denerwować...


przykre jest to, że w różnych firmach i instytucjach MORSKICH jest w tym względzie bardzo dużo beztroski (nie przywiązywania uwagi do poprawności merytorycznej informacji, które się rozprzestrzenia) lub niekompetencji (ignorancji w sprawach morskich u osób zatrudnionych w firmach branży morskiej)...

oczywiście nie usprawiedliwiam dziennikarzy, ale chodzi mi o to, że... czego można się spodziewać po dziennikarzach, skoro źródła branżowe same szerzą totalne bzdury / wprowadzają dezinformację?...

przykład sprzed kilku dni...

komórka p.o. rzecznika prasowego (dziś to się nazywa PR) portu Gdynia rozesłała do mediów załączony poniżej komunikat prasowy, w którym występują takie fragmenty:

"...mierzący 290 metrów długości i posiadający wyporność 113 000 ton Crown Princess..."

"Emerald Princess o wyporności ponad 113 tysięcy ton"

skoro się "czepiam", to chyba czytający ten post (nawet bez znajomości tych konkretnych statków) domyślają się, że podane liczby to wielkości tonażu pojemnościowego brutto tych dużych statków pasażerskich, a nie - jak błędnie podano - wyporności...


wczoraj dotarła do mnie oferta warszawskiego (no coż.. to sporo tłumaczy... w każdym razie są chociaż _częściowo_ "rozgrzeszeni" - port, we wspomnianym wyżej przypadku - na takie rozgrzeszenie liczyć nie może...) biura turystycznego Marco Polo Travel SPECJALIZUJĄCEGO się w reprezentowaniu w Polsce armatorów statków wycieczkowych oraz w marketingu i sprzedaży biletów na takie statki...

była tam informacja dotycząca statku Ocean Dream:

"Wyporność 35,000 ton"

- ten sam problem, co w tekście Portu Gdynia...


ale nie tylko u nas się to zdarza...

zdarza się to nawet "najlepszym"... (o bogatych tradycjach morskich)...

mam wydrukowaną na eleganckim papierze firmowym Cunard'a informację dla mediów (press release) Cunard'a z okresu na krótko przed "premierą" Queen Mary 2 - tam też popełniono błąd polegający na określeniu WYPORNOŚCIĄ wielkości w rzeczywistości mówiącej o pojemności brutto statku (GT - niemianowanego (będącego czystą liczbą) "tonażu pojemnościowego" brutto...)


jak z tym walczyć ??? ! .... :)

czy dać sobie spokój ("a niech się szerzy ignorancja w sprawach morskich...")



Koniec sezonu wycieczkowego w gdyńskim porcie

(ZMPG SA) 2008-10-04

25. września zakończył się, trwający od 1. maja, sezon wycieczkowy w gdyńskim porcie. W bieżącym roku miało miejsce 89 zawinięć, prawie tyle samo, co rok wcześniej. Na uwagę zasługuje jednak fakt, iż ilość pasażerów, którzy na tych statkach przybyli do Gdyni wyniosła ponad 123 tysiące, w porównaniu do 89 tysięcy w roku ubiegłym. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest coraz częstsze pojawianie się wielkich jednostek, zdolnych zabierać na pokład ponad tysiąc pasażerów. Pod tym względem Gdynia jest zdecydowanym liderem wśród polskich portów morskich.

Ogółem, w 2008 roku, w ramach 88 zawinięć do portu zawinęło 30 różnych wycieczkowców, pływających pod 13 banderami - w tym tak egzotycznymi jak St. Vincent lub Antyle Holenderskie. Najczęstszym gościem był Empress, który zawitał do Gdyni aż 18 razy, a największym - mierzący 290 metrów długości i posiadający wyporność 113 000 ton Crown Princess, który za każdym razem przywoził do Gdyni ponad 3000 pasażerów.

Wraz z końcem tego sezonu, rozpoczyna się oczekiwanie na następny, który zapowiada się jeszcze bardziej ekscytująco. Ma się on rozpocząć 3. maja 2009, od zawinięcia pływającej pod banderą Wysp Bahama Mona Lisy. Już w tym momencie, zgłoszonych do zawinięcia do gdyńskiego portu są 94 jednostki, czyli więcej niż miało to miejsce w obecnym, niedawno zamkniętym sezonie. Pojawić się mają między innymi następni giganci: mierzący ponad 290 metrów MSC Orchestra i Emerald Princess o wyporności ponad 113 tysięcy ton. Nawet na sezon 2010 poczyniono już około 50 wstępnych zgłoszeń, co niewątpliwie świadczy o rosnącej popularności Gdyni, jako celu lub przystanka na wycieczkowych trasach świata.


- - - - -


można sobie pisać ("na Berdyczów...")... niektórzy próbują...
http://shiplovers.pl/viewforum.php?f=13
ale to nic nie daje, bo ci odpowiedzialni za mnóstwo błędów w "mediach ogólnych" w materiałach o tematyce morskiej (a są to często dziennikarze w ramach danej redakcji "wyspecjalizowani" w tej tematyce) najwyraźniej nie odczuwają potrzeby samodoskonalenia... i do takich źródeł jak to - nie docierają... a jak dotrą, to nie biorą sobie uwag do serca...

: 2008-10-10, 21:19
autor: AvM
"zaawansowanych shiploverów"
Nie wiem co znaczy "zaawansowanych shiploverów" . jeszcze niedawno (nioe czytam wszystkiego) Panu Sobanskiemu i innym "wielkim shiploverom" ewidentnie mylila sie wypornosc z nosnoscia, nie mowiac o zakioch skomplikowanych rzeczach jak BRT, NRT, itd.

avm

: 2008-10-11, 04:26
autor: pothkan
Oj, i znowu żeście panowie tak się rozjechali z dygresjami, że moderacja nijak nie nadąża z podziałem tematów :(

A co do pana Sobańskiego... niby errare humanum est, tylko że niestety temu panu owo errare zdarza się dosyć często... co wybitnie owocuje przewagą ilości nad jakością. Generalnie uważam, że na rezygnacji z artykułów pana Sobańskiego "Okręty Wojenne" by stanowczo zyskały na jakości (nawet kosztem ilości stron). Niektóre są wręcz koszmarne, jak np. dotyczące różnych współczesnych flot (było tego sporo kilka lat temu) - co szczególnie widać przy porównaniu z analogicznymi autorstwa np. H. Ehlersa.

: 2008-10-11, 09:21
autor: polsteam
przepraszam za "rozjechanie" wątku...


no właśnie... chodzi o "nagminność" sadzenia poważnych byków...


oczywiście, że "mylić się rzeczą ludzką"...

nie twierdzę przecież, ża np. ja się nigdy nie mylę... (albo ci "zaawansowani shiploverzy", których miałem na myśli...)

...ale staram się nie tykać tematów, na których się zupełnie nie znam...
a jeśli już muszę tknąć się tematu dotychczas nierozpoznanego (taka czasem rola i obowiązki zawodowe publikującego jakieś teksty w ramach etatu), to staram się go rzetelnie rozpoznać...
na szczęście mam wystarczającą wiedzę, by móc "cross-check'ować" i by mieć rozeznanie - które źródła na ogół są dobre, a które często wprowadzają w błąd...
i wybieram te, które NAJRZADZIEJ prowadzą na manowce..
(bo nawet najlepsze - takie, że lepszych, pełniejszych po prostu w ogóle nie ma - zawierają (miejscami) niemało błędów i luk w informacji - choćby baza danych statków Lloyd's Register Fairplay - SeaWeb...

jeżeli już trafiają mi się błędy to - śmiem twierdzić - bardzo rzadko te w rodzaju "niewybaczalnych" i "totalnych", a na ogół jedynie np. "literówki przypadkowe" / "jednorazowe" (a nie powtarzane - wynikające z niewiedzy czy uporczywego tkwienia w błędzie"...)
niedawno w tekście podpisanym przeze mnie statki typu liberty wystąpiły jako libertyn :))))
- niestety nie miałem okazji obejrzeć tekstu po złożeniu / przed drukiem...
albo mój MS Word (zlać na kwaśne jabłko Bill'a Gates'a!!!) - może nawet w momencie takim, że nie miałem absolutnie szans tego wykryć - a może PageMaker w składzie (słownik / autokorekta któregoś z tych programów) zamieniły "liberty" na "libertyn", bo w języku polskim "nie przewidziano" słowa "liberty"...

- - -

(skoro już jesteśmy przy "zaawansowanych shiploverach"...
myślałem raczej o "działce" cywilnej, bo "marwojowskiej" nie znam, więc nie mam zdolności rozróżniania dobrej od złej jakości*... a rozumiem, ze przywołane nazwisko znane jest z publikacji dotyczących mar-woj)
______
* jedynie "na czuja" na własne potrzeby wiem, komu wierzyć...
gdybym potrzebował konsultacji, gdybym się chciał spytać o coś z historii okrętów, z mar-woj'a w ogóle, to pytałbym takich panów jak Twardowski, Jaskuła, Gerlach, Ciślak ale na pewno nie niejakiego Borowiaka, który jest nie tyle człowiekiem często mylącym się, co sensacyjno-skandalistycznym "sciemniaczem" historycznym, a nie historykiem...


a swoją drogą (wspominam o tym z sympatią / z życzliwością i zadowoleniem) - patrzcie Państwo do jakich karier ciekawych shiploverstwo i militariolubstwo prowadzi... :) - RORO - rzecznik MON :)

w Polsce jest tak z PR-em (jak z wieloma sprawami), że rzecznicy prasowi są na ogół "zieloni" w branży, w której są rzecznikami i najczęściej NIE UCZĄ się tej branży...
tu (w MON) mamy teraz chlubny wyjatek...

są też "prawdziwe kwiatki", wśród rzeczników prasowych w szeroko rozumianej gospodarce morskiej, ale to oddzielna kwestia i oddzielny temat - rzeka.. i juz się wstrzymam, bo (z nerw ;) ) zacząłbym nazwiskami rzucać.. :) bo skoro się o tym rozmawia, to nie godzi się "puścić płazem" i nie wymienić nazwiska jednego czy drugiego.. :))))) ... więc lepiej sobie odpuszczę... :)

: 2008-10-11, 11:08
autor: AvM
Ten temat to niby aluzja, nieprawdaz, w opisie transportowca koni z 1861 jest wyraznie napisane ze 360 koni lub mulow, ktore jak wiadomo sa krzyzowkoa jonia i OSLA.
jak rozpoznac , podaje za wikipedia "Charakteryzuje się dużą głową, długimi uszami oraz krótką szyją" :-)

: 2008-10-11, 11:29
autor: dessire_62
AvM pisze: "Charakteryzuje się dużą głową, długimi uszami oraz krótką szyją" Smile
Wypisz wymaluj :
polsteam pisze:"zaawansowani shiploverzy"
Nazwiska ! :lol:

: 2008-10-11, 11:35
autor: AvM
To jest temat dla psycholi
np. najgorsi polscy czy swiatowi shiploverzy
albo
najwieksze gafy publikacji morskich :-)

: 2008-10-11, 14:48
autor: pothkan
AvM pisze:To jest temat dla psycholi
np. najgorsi polscy czy swiatowi shiploverzy
albo najwieksze gafy publikacji morskich :-)
Wydzielone :)

Wbrew działowi, takie informacje mogą mieć wartościowe znaczenie - żeby było wiadomo, jakich nazwisk pod tytułem unikać...

Oczywiście, każdy z nas robi błędy... mniej lub więcej... ale chodzi o bardziej naganne zjawisko:
polsteam pisze:no właśnie... chodzi o "nagminność" sadzenia poważnych byków...
oczywiście, że "mylić się rzeczą ludzką"...
nie twierdzę przecież, ża np. ja się nigdy nie mylę... (albo ci "zaawansowani shiploverzy", których miałem na myśli...)
...ale staram się nie tykać tematów, na których się zupełnie nie znam...
Po nazwiskach, proszę. Tylko ma się rozumieć - w ramach krytyki merytorycznej.

Ja do takich panów "od wszystkiego i niczego" doliczę Tomasza Falbę z "Naszego Morza".

: 2008-10-11, 14:51
autor: AvM
No to oczekuje propozycji

1. Borowiak - za tanie podburzanie opinii publicznej , klamstwa i dyskredtowanie PMW
2. Gozdawa Golebiowski - por Moj artykul z MORZA cos 1980
3. Sobanski - za nieulaczelna ignorancje
4. Kosiarz - za pojscie na ilosc (stron)

: 2008-10-11, 20:37
autor: Glasisch
Witam,

czytając powyższe wypowiedzi muszę z niesmakiem stwierdzic, że "źle się Panowie bawicie".

Pozdrowienia
Michał

: 2008-10-11, 20:47
autor: AvM
Glasisch pisze:Witam,

czytając powyższe wypowiedzi muszę z niesmakiem stwierdzic, że "źle się Panowie bawicie".

Pozdrowienia
Michał
Drogi Panie!

Jesli ktos cos pisze lub wyglasza publliczne, automatycznie godzio sie na krytyke.
Tym bardziej jesli robi to za pieniadze.
Nie wymyslamy nikomu od idiotow, itd, moze haslo jest zbyt
Wielu ludzi tu komentujacych, terz pisals, czy tez pisze i ma rozne doswiadczenia.
Co innego takie forum, ktorye jest forum dyskusyjnym, gdzie sie roznych rzeczy motzna dowiedziec, a co najwazniejsze podyskutowac, totez pomylki, itd sa nie tylko nieuniknione ale wrecz pozadane. nic tak nie uczy jak bledy, zwlaszcza wlasne.
Na temat pana Borowiaka bylo tu juz duzo napisane, ichyba nic dobrego.

avm

: 2008-10-11, 21:42
autor: AvM
teraz ten temat szanowni <admin> nie ma sensu , prosze zmienic.
shiploverstwo nie jest bledem, chociaz tak moze uwaza wiekdzosc zon kolegow
zwlaszcza te ex.

Wybieranie np, najgorszego artykulu MORZE , MIOISO, OW , itw roku byloby celowe, bp napedzaloby poziom .
Podobnie przyznawanie "wraku roku" najgorszemu autorowi bylo by naprawde godne rozwazenie.

: 2008-10-11, 23:34
autor: pothkan
AvM pisze:Wybieranie np, najgorszego artykulu MORZE , MIOISO, OW , itw roku byloby celowe, bp napedzaloby poziom .
Podobnie przyznawanie "wraku roku" najgorszemu autorowi bylo by naprawde godne rozwazenie.
Nie jest to głupia idea... choć dla równowagi warto by także wybierać najlepsze artykuły i autorów. Coś na zasadzie - Złota Palma i Złota Malina.

: 2008-10-12, 00:10
autor: AvM
Apropos tytulu

glupszy de fato zaklada ze jestesmy , albo ktos inny madrzejsi.

Latwo krytykowac , jak sie samemu nic nie stworzylo,

albo

Tylko kto nic nie robi nie popelniia bledow.

Moze zrobic co roku rzeczywiscie ankiete FOW
- najlepszy w ogole
- wnaszacy cos nowego
- najlepszy o PMW
- najlepsza premiera (dla mlodych)

- najgorszy (ale jekie tu kryreria
- merytorycznie
- literacko
- najwiecej bledow
- po prostu nieudany plagiat , czyli kopia gorsza od oryginalu

: 2008-10-12, 16:13
autor: Glasisch
Witam ponownie,
widzę, że kurs w kierunku góry lodowej idzie w te lepsze! Chciałbym zadac mało delikatne pytanie, kto Panom dał pozwolenie na organizowanie tak wyszukanej listy rankingowej (jest ona mówiąc delikatnie niesmaczna), kto Was namaścił, w czyim imieniu występujecie? Czytleników? Oni sami sami chyba mogą zadecyowa, co mają czytac? Panie Andreasie, wiem że jest Pan związany ze starym "Morzem" i Pańscy koledzy to m.in. pp. Śmigielski i AMJ (z tym pierwszym nawet w latach 70/80 korespondowałem prywatnie, a AMJ dał się poznac z jak najgorszej strony, kiedy w latach 90, kiedy "Okręty Wojenne", z którymi jestem związany od początku, na dobre i złe, aby zacytowac "debilny" polski serial). Otóż Pański kolega zasłaniając się uczniami ze szkoły, w której uczył, udzielił redakcji "Okrętów Wojennej" "surowej lekcji, że nie tak, że było inaczej (m.in. dostało się mnie i kolegom [bo jakby na to nie patrzyc to grali lub grają w jednej drużynie, "OW", nieprawdaż Pothkanie?] G. Bukale i Franzowi z Poznania za franc. lotniskowiec "Bearn"). Dla mnie chwyt poniżej pasa ludzi, którzy dla mnie, jak w PL [o zgrozo quasi-komunistycznej] było tylko "Morze", byli wyrocznią, ale było to w dawnych czasach, kiedy Wy z Gdańska mieliście dostęp do zachodnioeuropejskiej literatury (szczególnie niemieckiej i angielskiej, a nam "na prowincji marynistycznej" pozostawał do przeczytania li wyłącznie Pertek i Kosiarz, a to co pisaliście w "Morzu" było alfą i omegą dla pospólstwa (najczęściej "przepiszwana" w czystej formie ze źródeł zagranicznych (o prawach autorskich w tym czasie nikt nie słyszał w tym czasie w tym "zbójeckim" kraju). Pytam dalej Pana Andreasa, ile Pan napisał artykułów do "Morza", chyba nic, bo mi tak jakoś wychodzi. Sama praca przy "Conwayu" to chyba trochę za mało, bo i w nim mozna znależc błedy - nie ma idealnych opracowań i pozycji, każdy się może mylic, bo to leży w naturze ludzkiej. Panie Andreasie, czy nadal Pan dąży do tego, aby grac guru polskiej sceny wydawnictwa marynistycznego, po co, rynek sam oceni, co jest warte przeczytania, a od mojego kolegi z "OW" kol. Sobańskiego to wara (choc go osobiście nie znam, bo robi to, czego inni się nie chwytają), tak samo jak od Borowiaka, bo nadszedł czas odbrązowienia całej historii PMW (kiedyś w TVP widziałem taki film o OPR "Wilk", chłop, który tam się wypowiadał nie przekonał mnie, no bo jak przejśc do porządku dziennego nad stwierdzeniem, że "Holendrzy i Norwegowie z op ciągle pili, a my byliśmy przepojeni chęcią walki, chcielismy ich dopaśc", potem chyba służył na jednym z op. na M. Śródziemnym, bo mówił "ratujacych się Szwabów (sick!) nie było nam żal, ale Włochów tak (chore, nieprawdaż?). Panie Andreasie, proszę nie mącic w głowach młodym shiploverom (Pańskie archiwum jest pewnie bardzo interesujące i opasłe i nawet jest je Pan gotowy udostępnic w środku nocy za butelkę markowego wina, jak to wynika z jednego z Pańskich postów na nowym, może starym forum FOW, trochę czasu temu), bo są oni w Pana zapatrzeni jak w "starą Polskę", jak to mawiali moi rodzice. "Alter schützt vor Torheit nicht", to na drogę.
Pozdrowienia
Michał Jarczyk, 1. tumacz OW z jez. niem. tez bez potkniec

: 2008-10-12, 16:56
autor: AvM
Powazny post, do ktorego ze wzglöedu na obciazenie praca moge sie tylko czesciowo ustosunkowac:

Borowiak - jego ksiazka to akt oskarzenia, wydaje 2 tomy opluwajac ludzi .
jesli w akcie oskarzenia znajdzie sie jedyno klamstwo, dyskredutuje to cale oskarzenie
Przypominam co sam badalem,: tchurzostwo dowodcy ORP Orzel i nie podjecie ataku na zbirnikowiec Bremen:
1) takiegio statku nie bylo
2) Niemieckie statki mialy zakaz plywania juz 2 tygodniem przed atakiem
3) Nie bylo zadnego statku niemieckiego ktory ORZEL mogl zaatakowac
Wiecej na forum ORLA.
Borowiak takich badan nie podjal. Dyskredytuje sie jako badacz.
Czeumu i jak to robil,jto go naposcil, znam z opowiesci, totez prosze samemu poszukac.

Nie pisalem do MORZA bo czasy byly takie, ze MORZE mialo 100 000 nakladu. bylo czasopismem popularnym. Namawial mnie kiedys Micisnki na serie o flotyllach wislanych, ale wlasnie zaraz zaczal sie stan wojenny. Napisalam dla MORZA rzeczywiscie tylko krytyke ksiazki GG , teraz bym napisal jeszcze ostrzejsza.

Mam okolo 20-30 publikacji, ktorych morze nie bede cytowal. prosze przejzec np. Jana Glete "Navies and Nations". Pisalem w japonskim SEA POWER , w WARSHIP SUPPLEMENT , STRANDGUCIE , SKIPET , WARSHIP , itd . Byly to glownie wlasne badania. Publikacja czy publikacje , bedace dorobkiem mojej pracy sa w przygotowaniu, (wtajemniczoni wiedza).

Moja biblioteka zostala w wiekszosci zgromadzona po wyjezdzie z Polski. Najwiecej warte jest za to archiwum , gdzie sa notatki, xera, wiele z archiwow. Nie wiem kto z mlodszych kolegach dzialal w archiwach , z wpisaow w archiwach widuje sie raczej ludzie z mojego pokolenia. W biblioteckach CBW, MM , UJ, UAM, PG , PS sa olbrzymie ilosci materialow, trzeba tylko pojechac. a ja jezdzilem w czasie studiow, za samemu zarobione pirniadze w spoldzielni studenckiej. Kiedys nie mozna bylo robic xer ani skanow, trzeba bylo przepisywac. Byly i sa tez wypozyczalnie miedzybibloteczne.

Za to widzialem gdzie sa wszyskie stare LLoydy , Weyersy , janesy , roczniki francuskie, La Revue Maritme, Morskoj Sbornik, itd.

Posiadany przezemnie min komplet Janes'ow jest raczej milym bibliofisltwem niz shiploverstwem.

Sobanski - prosto, jest dala mnie dyskredytujace jesli ktos uwazajacy sie za specjaliste , myli BRT z pojemnoscia ui wypornoscia., dyskredytuje to artykul, i przesdtaje czytac, bo po co.

Popieram dzialanoc i Jarka Malinwskiego, ktoremu dostaczylem olbrzymie ilosci materialow i Andrzeja Jaskuly oraz staram sie pomagac w miare moich mozliwosci, zwlaszcza czaasowo ograniczonych wielu kolegom.

Tyle na razie.

avm