Nietypowy Mordaunt

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Krzysztof Gerlach
Posty: 4473
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Nietypowy Mordaunt

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Wymienialiśmy tu onegdaj uwagi na temat angielskiego dwupokładowca 46/40-działowego Mordaunt (zakupionego w 1683), o nietypowej konstrukcji i pozostało kilka wątpliwości. Obecnie, dzięki uprzejmości pana Krzysztofa Sztenderewicza, udało mi się zapoznać ze znacznie dokładniejszymi zdjęciami i opisem modelu Admiralicji, niż dotąd posiadałem sam lub dało się obejrzeć w sieci. Dzięki temu mogę stwierdzić z całą pewnością:
- kabestan na tym okręcie jest w absolutnie, w każdym detalu, angielski
- nie ma sprzeczności między położeniem pachołów kotwicznych i kabestanu na pokładzie górnym (zamiast na dolnym) a położeniem kluz w rejonie dolnego pokładu. Kluz istotnie nie dało się już wyżej podnieść (weszłyby w kratownicę galionową), ale na modelu pokazano specjalne, silnie pochylone rynny, prowadzące skośnie od kluz na pokład górny, gdzie linę kotwiczną wciągano kabestanem i obkładano na pachołach
- model ma jeszcze kilka innych, mniej widocznych osobliwości.
Krzysztof Gerlach
Ostatnio zmieniony 2008-05-21, 23:43 przez Krzysztof Gerlach, łącznie zmieniany 1 raz.
Realchief
Posty: 116
Rejestracja: 2007-05-16, 11:53
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Realchief »

Proszę pamiętać, że moje uwagi odnosiły się nieomal wyłącznie do planów tego okrętu fimy Euromodel, a nie modelu admiralicji i o kabestanach pisałem w związku z tym. Jednym z wyjątków były owe kluzy. Silnie nachylone rynny (mocno nietypowe rozwiązanie) zaiste wyjaśniają w jaki sposób pomimo umieszczenia kluz pod górnym pokładem pachołki były na nim. Nie wiedząc o tym nachyleniu bardziej logiczne wydawało się mi rozwiązanie jak z pierwszych angielskich prawdziwych fregat.
Można by prosić o pare słów więcej o tych drobnych osobliwościach?
Krzysztof Gerlach
Posty: 4473
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Ponieważ ów model Admiralicji obok wysoce z nim zgodnego obrazu Van der Velde’a są jedyny naszymi autentycznymi źródłami wiedzy na temat wyglądu tego okrętu, milcząco zakładam, że pisząc o nich piszemy prawdę. Staram się więc dociec, z czym mamy tam rzeczywiście do czynienia, a problemy typu „kto miał rację” są mi obojętne.
Nawiasem mówiąc, konstrukcja z pochylonymi rynnami nie była jedynym możliwym rozwiązaniem dylematu kluza-pokład górny, ale nie znając stanu faktycznego, nie chciałem się wówczas wypowiadać. Inny „patent”, dużo bardziej oryginalny, pokazałem (za Boudriotem) w swoim artykule o żaglowcach Kompanii Wschodnioindyjskich. Na statku z połowy XVIII wieku skrajnie dziobowa część górnego pokładu (zasłonięta od góry pokładem dziobowym) gwałtownie opada łukiem w dół, do poziomu kluz i zamiast pochyłych rynien mamy całą pochyłą płaszczyznę, spełniającą dokładnie tę samą rolę – doprowadzenie liny kotwicznej na pokład górny, pomimo położenia kluz na wysokości pasującej do pokładu dolnego. Patrząc z zewnątrz, nijak nie można by się było tego domyśleć.
Wracając do osobliwości okrętu Mordaunt. Jedną z nich stanowi bardzo niezwykły pachoł sterczący POD forkasztelem. Umieszczono go w obszarze, gdzie z grubsza przechodziła lina kotwiczna, ale nie chodzi o zwykły podwójny pachoł kotwiczny (taki jest na tym żaglowcu bardzo dobrze widoczny, tuż za tylną krawędzią pokładu dziobowego, oczywiście piętro niżej od owego pokładu). Ten jest pojedynczy, a zamiast typowych węzłówek podtrzymujących standardowe pachoły kotwiczne od przodu, przylegających prostymi ramionami kąta prostego do pokładu i pachołków (jakkolwiek fantazyjnie nie biegłyby górne krawędzie), ma grubaśny łuk dotykający jednym końcem pionowej płaszczyzna pachołka, a drugim końcem pokładu, lecz poza tym biegnący całkowicie w powietrzu! Ponieważ w modelu tym brakuje kołkownicy przymasztowej fokmasztu, wysuwa się ostrożne przypuszczenia, że być może on pełnił tę rolę, tzn. liny szły przez pokład dziobowy w dół, do niego, jak nagminnie praktykowano przy grotmaszcie.
Krzysztof Gerlach
ODPOWIEDZ