Temat bywał "wałkowany" tu i ówdzie już nieraz. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewną "ciekawostkę":
Nazwisko to jest pewnie znane zainteresowanym flotą ZSRR w II WŚ.Autorem publikacji, ukazującej się na kilka dni przed wizytą premiera Polski Donalda Tuska w Moskwie, jest niejaki Aleksandr Szirokorad, którego redakcja przedstawia jako historyka.
Smutny jest również fakt, że taki artykuł ukazał się w "Niezawisimiej Gaziecie". Tytuł ten, choć oczywiście prokremlowski (jak 90% mediów w Rosji), ma raczej opinię umiarkowanego i prozachodniego.