Okręty Wojenne, numer specjalny 24, "Lotniskowce typu Yorktown vol. II", Jarosław Palasek
Druga część monografii poświęcona jest wyłącznie historii operacyjnej trzech lotniskowców Yorktown, Enterprise i Hornet.
W przeciwieństwie do innych wydawnictw opis służby nie jest w postaci kalendarium, czy telegraficznych zdań informacyjnych. Według mnie jest to dużym atutem i zachęca do czytania, na kalendarium pewnie bym tylko spojrzał.
Choć ma to i złe strony. Ponieważ przyjęto zasadę rozbicia tekstu na poszczególne jednostki nie udało się uniknąć powtórzeń przy opisywaniu wspólnych operacji.
Co do zdjęć to dużo ich nie ma, ale niektóre z nich to ciekawe mało znane ujęcia. Dobrym pomysłem były schematyczne miejsca uszkodzeń poszczególnych okrętów (choć są trochę różne od War Damage Reports). Nie ma szczegółowych map, ale akurat o zbytnio nie przeszkadza (szczególnie przy bitwie lotniskowców). Są za to dwie zbiorcze mapy obszaru Pacyfiku, z naniesionymi miejscami bitew. Na końcu kolorowy schemat malowania Enterprise na 1945 rok (jest jeszcze wkładka z planami, ale przypadkowo w moim egzemplarzu jej zabrakło)
Jeśli chodzi o sam tekst (92 strony) to jak dla mnie jest na dobrym wysokim poziomie, do którego przyzwyczaił już autor. Podchodziłem do czytania z pewną dozą nieufności ze względu na niezbyt bogatą bibliografię (miejscami pozycje mocno stare - Kosiarz, Lipiński), ale chyba niesłusznie.
O pewnych rzeczach poczytałbym z chęcią więcej o innych mniej, ale to już jest kwestia indywidualna dla każdego czytelnika.
Co do jakieś większych "wpadek" to osobiście nic poważnego mi nie wpadło w oko. Pewne rzeczy są dyskusyjne, jak na przykład pokłady japońskich lotniskowców pod Midway załadowane gotowymi do startu samolotami (tu się można trochę spierać, ale to raczej nie prawda).
Zdarzają się też drobne przeinaczenia. Pod Midway krążowniki Kurity nie wykonały zwrotu po ataku Tambora - ten w ogóle nie strzelał torped tej nocy. Niszczyciela Asashio i Arashio dołączyły do Mikuma i Mogami dopiero w dniu następnym.
Krążownik Maya atakowany przez SBD z VB-10 (pilotowany przez Ens. Hallorana) nie został trafiony bomba (ta eksplodowała za rufą) i nie został zestrzelony przy wychodzeniu z nurkowania, lecz zaczepił o maszt i spadł na pokład okrętu.
Atak 10 SBD z VB-10 prowadzony przez Lt. Gibbsona na Kinugasa, który doprowadził do zatonięcia krążownika całkowicie jakoś został pominięty.
Kontradmirał Giffen dostał nowy okręt flagowy zamiast Wichita Chicago
Podczas bitwy na morzu Sibuyan w eskortę pancernika Musashi zaplątał się krążownik... Mogami.
Podczas bitwy pod Engano, atakowany popołudniem przez samoloty z Enterprise krążownik Tama (jeśli to Tama) na pewno nie był nieuszkodzony, bo na początku bitwy otrzymał trafienie torpedą.
Widać też lekką dysproporcję w tekstach o Yorktownie i Enterprise w stosunku do Horneta. O ile dla dwóch pierwszych można dość łatwo dotrzeć do w miarę kompletnych opracowań o służbie (jak "That Gallant Ship" Cressmana, "USS Enterprise" Ewinga, czy świetna strona cv6.org) to o ostatnim już mniej, a to właśnie Hornet mnie osobiście najbardziej interesował. Okręt ten miał krótką służbę, niewiele osiągnięć i jedną wpadkę pod Midway stąd traktowany po macoszemu.
O ile sama bitwa pod Santa Cruz opisana dość ciekawie i szczegółowo, to okres wcześniejszy raczej po łepkach. Dużo miejsca poświęcono rajdowi na Tokio (choć zostało to już opisane przy Enterprise). Po Midway mamy dwu miesięczną przerwę w dziejach okrętu pozostawioną bez słowa komentarza (doszkalanie grup lotniczych po popisie w bitwie). Brak informacji o ataku okrętu podwodnego I-11 na Horneta, co o mały włos nie skończyło się katastrofą.
Wkradły się również drobne nieścisłości. Trzykrotnie storpedowany przez samoloty Horneta krążownik Nachi był w rzeczywistości krążownikiem Suzuya i nie odniósł żadnych uszkodzeń (w przypisach jest informacja, że tak zostało podane przez pilotów, ale to chyba trzeba wyjaśnić)
Atak na lotniskowiec Wasp jakoś opisany raczej według starych źródeł mówiących o dwóch okrętach podwodnych i torpedzie która przeszła pod dnem Horneta i uderzyła w North Carolina (skąd taka informacja? czytałem sporo opisów tego zdarzenia i jakoś nie pamiętam choćby jednej takiej relacji - pod niszczycielem Mustin to i owszem).
Reasumując służba okrętów przedstawiona dość solidnie, w sposób mniej nudnawy od innych monografii, ze szczegółowym opisem odniesionych uszkodzeń przyczyn zatopienia itd. Polecam gorąco
PS
(czemu vol.II może miało być skierowane do zagranicznego odbiorcy)