Mógł Dormann zrobic lepiej ?
Alternatywa do (może) wlasciwszego zastosowania wiekszych okretów na M. Jawajskim, wlacznie z De Ruyterem i Javą + ewent. lotnictwem.
Alternatywą było też spakować manele i spadać do Port Darwin
... jeśli chodzi już o Morze Jawajskie i koniec ABDA - to owszem mógł skracać dystans jak mógł najszybciej aby dopuścić do głosu lekkie krążowniki ...
Co do reszty to już rzeczy nie bardzo od neigo zalezne , które doprowadziły do tego iz stał się kozłem ofiarnym na któym "psy wieszali" niemal wszyscy - niezasłuzenie
Shigure wrote o Doormanie:
które doprowadziły do tego iz stał się kozłem ofiarnym na któym "psy wieszali" niemal wszyscy - niezasłuzenie
Z tym ostatnim to do końca nie jest prawda = Holendrzy nadali imię Karek Doorman swemu najwiekszemu lotniskowcowi, a w ostatnich 10 latach dobrej fregacie rakietowej - prototypowej!
A trudno sobie wyobrazić, by w polskich miastach nadano imię ulicy Łomidzemu z Gryfa albo Umeckiemu z Błyskawicy (burty naszych okrętów są zajete przez inny system = albo tradycyjne imiona a la Orzeł, Grom, albo pro-USA jak Gen. K. Pułaski).
A tak BTW: kto z historyków wieszał psy na Doormanie - Morison, Roskill, Gelewski, ...? Jestem - tak jak inż. Mamoń z "Rejsu" (umysł ścisły) - trochę nieoczytany w literaturze operacyjnej.
Andrzej J.
Doorman nie mial zadnych! szans. Po pierwsze artyleria i jej zasieg, po drugie torpedy i ich zasieg. Teoretycznie mozna bylo isc na zblizenie. Mozliwe to tylko w nocy - w dzien szybkosc nie umozliwiala wykonanie tego zamiaru przed wczesniejszym znisczeniem sil Doormana. Wracajac - noca - zero szans - wyszkolenie japonczykow w walce nocnej bylo znacznie lepsze + jeszcze raz torpedy. Ergo - zero szans na jakikolwiek sensowny wynik pojedynku. Teoretycznie nalezalo szukac mozliwosci w podzieleniu sil przeciwnika i biciu ich czesci - ale japsy nie byli durniami, niestety.
Chodziło mi o fakt uczynienia z Doormana kozła ofiarnego ,to iż "powieszono na nim psy" miało związek z opinią alianckich dowódców - uczestników bitwy oraz sztabów "zaprzyjażnionych" marynarek ...
Co zaś do rehabilitacji adm.Doormana i docenienia jego dokonań to nastąpiło to niestety grubo po wojnie , kiedy już na spokojnie pewni mądrzy ludzie doszli do wniosku iż w takiej sytuacji jaka istniała zrobiło co mógł.To nie pierwszy chyba tego typu przypadek kiedy poświęcono dobero marynarza w imię "wyższych celów" ...
sorki shigure, ale ten gość zrobił więcej, niz mógł....
wiesz jemu duch samurajski nie był obcy, mimo, ze pochodził z Europy, Morki by sie ucieszył z mojej opinii...
... o tym właśnie piszę.Krytykowano Doormana , ale w świetle warunków w jakich przyszło mu walczyć , mając do dyspozycji zlepek okrętów i tak dokonał wielkiej rzeczy
Moim zdaniem Doorman nie miał szans z powodu wielonarodowego zespołu nie zgranego w walce, problemów z łącznością (jak miał sprawnie dowodzić praktycznie "zbieraniną" okrętów). Poza tym porównując wartość bojową obydwu zespołów zwróciłbym uwagę na japońskie niszczyciele.
Japończycy byli nie dość, że lepiej wyszkoleni i zgrani jako zespół to jeszcze mieli przewagę w broni torpedowej (chodzi mi o 609-tki).
Może Doorman i nie rozegrał bitwy perfekcyjnie ale za przeciwnika miał prawdziwego fachowca.
dyskutowałbym, gdyż Doorman wczesniej temu znakomitemu fachowcowi dowalił pod Balikpapan
jak pisze Hara, ciężkie krążowniki miały wielką szansę przypłynąc na pobojowisko, tak były oddalone. Ponadto jestem przekonany, że Japońskie zespoły nie cwiczyły wspólnej operacji, co widoczne było w sposobie realizowania bitwy z Ich strony...
Przypomnij sobie Mirek atak torpedowy na Morzu Jawajski , ktory Hara z zalem wspomnina poniewaz torpedy nie trafiły ... że przypadkiem nastąpił zwrot w zespole ABDA to druga strona , ale sam widzisz jak przypadek może zniweczyć nadzieje pokłądane w takich torpedach.Fatk iz w nocy krążowniki japońskie z torpedami spisały się o wiele lepiej , ale za to same były w opałach z powodu zaskoczenia przy podnoszeniu wodnosamolotów.W ciągu dnia ja osobiście raczej obstawiłbym alianckie krążowniki niż japońskie niszczyciele.Czy Doorman miał fachowca za przeciwnika ? - sami oficerowie adm.Takagi nie byli nim zachwyceni ... a skoro o tym mowa to chyba w pewnym sensie sam odpowiedziałeś sobie na pytanie ... czy mistrzostwo to mieć pod sobą okręty nowoczesne , zgrane , jednej nacji czy każdy z innej "parafi" , z innymi tradycjami , zasadami pływania , pod inną banderą ... chyba w tej drugiej sytuacji to mistrzostwo wogóle nimi kierować biorąc pod uwagę bardzo , bardzo skomplikowany system komunikacji a co dopiero jeszcze iść do bitwy ...
Co prawda Takagi był w sytuacji adm.Spruance`a na Morzu Filipińskim , kiedy miał bronić desantu ... róznież mu zarzucano iż nie "gonił" Japończyków i ich nie wykończył ...