Kontynuuje tu pewna dyskusje rozpoczeta na privie.
Chodzi o umiejetnosci walki nocnej roznych nacji.
Pytanie: jak amerykanie strzelali w nocy - na radar czy tylko pomagajac sobie w ocenianiu odleglosci radarem, i czy umieliby walczyc w nocy bez tego radaru.
Zawsze bylem przekonany, ze prowadzili ogien obserwowany, tylko pomagajac sobie radarem, ale washington w swoim raporcie pisze, ze strzelal pod guadalcanalem tylko na radar, i chyba ze trzecia salwa tak zamazala obraz, ze musieli przerwac na chwile.
W tej samej bitwie South Dakota uznala sie za niezdolna do walki nocnej po utracie radaru i SKO (japonczycy jak sie zdaje nie naruszyli zdolnosci
bojowych SoDa ale "zdjeli" jej cala elektronike)
Ponadto z opisu bitwy (O'Hary - z netu) w zat ces. augusty wynikaloby, ze krazowniki Merrila prowadzily ogien tylko wedlug wskazan radaru ( na 16-18 tys. m). Japonczycy wogole ich nie widzieli, a jak zobaczyli, to oswietlili pociskami i od razu uzyskali trafienie, na co amerykanie odpowiedzieli zaslona dymna i manewrem uniku.
Zapraszam do dyskusji.