Sokruszytielnyj
Sokruszytielnyj
Sokruszytielnyj podczas operacji konwojowej QP15 raczył był się złamać! Co nieco czytałem propagandowych materiałów w związku z dwoma takimi wydarzeniami we Flocie Północnej, ale szczegółów nie znam! Czy ktoś z uczestników FOW wie coś więcej o tej historii?
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Jeżeli nie zawodzi mnie pamięć i znajomość sowieckiego bełkotu (nie mylić ze znajomością języka rosyjskiego), to "Сокрушительный" zatonął w dość podejrzanych i mało dla Floty Północnej chlubnych okolicznościach.
W ogóle niszcyciele typu 7 [część autorów uważa, że Sokruszitielnyj należał do typu Gromkij, inni - głównie na podstawie nazwy - klasyfikują je ajo typ Silnyj a jeszcze inni tworzą odrębną klasę - tzw. typ G] miały jakieś kłopoty ze sztywnością kadłuba; co najmniej pięć niszycieli tego typu miało przypadki odkształceń czy wręcz pękniec kałuba na większej fali. A na "Gromkim" to się nawet urawał dziób na fali (chyba w maju 1942). W 1941 wszystkie (chyba) niszczyciele tego typu należące do Floty Pólnocnej przeszły remont kadłuba, podczas którego dodano specjalne wzmocnienia. Niewiele to pomogło a nawet pogorszyło sprawę, bo zmniejsyzło to stateczność a dodatkowo usztywnienie kadłuba zwiększyło tylko napręzenia.
Wracając jednak do "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" - 20 listopada 1942 szedł w sztormie w eskorcie konwoju; ledwo trzymał się na fali, wiec jego dowódca (niejaki Kuryleh) zmniejszył prędkość (do 5-6 węzłów) i rozpoczął sztormowanie ustawiając się dziobem do fali. Ten manewr spowodował oderwanie się "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" od konwoju - chociaż zawiadomił on o tym fakcie przez radio (około 14) dowódcę eskorty (komandor Kolczin na liderze "Baku"). O godzinie 15:30 przychodzi kolejny radiogram informujący o awarii (bez żadnych szczegółów, tylko informacja, że okręt jest unieruchomiony) i podający pozycję. O 17 kolejna depesza - tym razem z wezwaniem pomocy. "Baku" zawraca, ale poszukiwania idą dość nieskładnie i po chwili zawraca do portu - rzekomo z braku paliwa.
Dopiero o 18 Kuryleh składa przez radio pierwszy konkretny meldunek: informuje, że od niszczyciela... oderwała się rufa. Do wypadku doszło około 14:30 - najpierw odkształciło się poszycie w części rufowej, potem kadłub pękł. Okręt został zalany aż do przedziału maszynowego a wraz z tonącą ruką zginęło 6 marynarzy.
Wysłane z pomocą okręty odnajdują uszodzony okret dopiero następnego dnia ("Razumnyj" około godziny 17:55 a "Kujbyszew" i "Urycjkij" - o 18:15). Akcja ratunkowa prowadzona jest jednak wyjątkowo nieudolnie - nie powiodło się podanie holu a zdejmowanie ludzi z uszkodzonego okrętu trwało kilkanaście godzin - rozbitkowie znaleźli się na pokładach ratowników dopiero około piętanstej następnego dnia (22 listopada) - Razumnyj" miał jednego uratowanego, "Kujbyszew" - 179 a "Urycjkij" - 11. Na pokładzie "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" zostało 15 ludzi dowodznych przez porucznika Władimirowa. Dowódca i wszyscy wyźsi oficerowie uciekli. O 15:30 okręty ratownicze odpłynęły obiecując pozostałym na pokladzie przełamanego niszczyciela marynarzom, że zostaną zabrani przez okret podwodny jak tylko poprawi się pogoda.
Ale już nigdy nie odnaleziono "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" ani pozostałych na nim 15 marynarzy. Poszukiwania przerwano 25 listopada.
W ogóle niszcyciele typu 7 [część autorów uważa, że Sokruszitielnyj należał do typu Gromkij, inni - głównie na podstawie nazwy - klasyfikują je ajo typ Silnyj a jeszcze inni tworzą odrębną klasę - tzw. typ G] miały jakieś kłopoty ze sztywnością kadłuba; co najmniej pięć niszycieli tego typu miało przypadki odkształceń czy wręcz pękniec kałuba na większej fali. A na "Gromkim" to się nawet urawał dziób na fali (chyba w maju 1942). W 1941 wszystkie (chyba) niszczyciele tego typu należące do Floty Pólnocnej przeszły remont kadłuba, podczas którego dodano specjalne wzmocnienia. Niewiele to pomogło a nawet pogorszyło sprawę, bo zmniejsyzło to stateczność a dodatkowo usztywnienie kadłuba zwiększyło tylko napręzenia.
Wracając jednak do "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" - 20 listopada 1942 szedł w sztormie w eskorcie konwoju; ledwo trzymał się na fali, wiec jego dowódca (niejaki Kuryleh) zmniejszył prędkość (do 5-6 węzłów) i rozpoczął sztormowanie ustawiając się dziobem do fali. Ten manewr spowodował oderwanie się "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" od konwoju - chociaż zawiadomił on o tym fakcie przez radio (około 14) dowódcę eskorty (komandor Kolczin na liderze "Baku"). O godzinie 15:30 przychodzi kolejny radiogram informujący o awarii (bez żadnych szczegółów, tylko informacja, że okręt jest unieruchomiony) i podający pozycję. O 17 kolejna depesza - tym razem z wezwaniem pomocy. "Baku" zawraca, ale poszukiwania idą dość nieskładnie i po chwili zawraca do portu - rzekomo z braku paliwa.
Dopiero o 18 Kuryleh składa przez radio pierwszy konkretny meldunek: informuje, że od niszczyciela... oderwała się rufa. Do wypadku doszło około 14:30 - najpierw odkształciło się poszycie w części rufowej, potem kadłub pękł. Okręt został zalany aż do przedziału maszynowego a wraz z tonącą ruką zginęło 6 marynarzy.
Wysłane z pomocą okręty odnajdują uszodzony okret dopiero następnego dnia ("Razumnyj" około godziny 17:55 a "Kujbyszew" i "Urycjkij" - o 18:15). Akcja ratunkowa prowadzona jest jednak wyjątkowo nieudolnie - nie powiodło się podanie holu a zdejmowanie ludzi z uszkodzonego okrętu trwało kilkanaście godzin - rozbitkowie znaleźli się na pokładach ratowników dopiero około piętanstej następnego dnia (22 listopada) - Razumnyj" miał jednego uratowanego, "Kujbyszew" - 179 a "Urycjkij" - 11. Na pokładzie "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" zostało 15 ludzi dowodznych przez porucznika Władimirowa. Dowódca i wszyscy wyźsi oficerowie uciekli. O 15:30 okręty ratownicze odpłynęły obiecując pozostałym na pokladzie przełamanego niszczyciela marynarzom, że zostaną zabrani przez okret podwodny jak tylko poprawi się pogoda.
Ale już nigdy nie odnaleziono "СОКРУШИТЕЛЬНОГО" ani pozostałych na nim 15 marynarzy. Poszukiwania przerwano 25 listopada.
†U1 54°14’N 05°07’E
Jeśli chodzi o odłamywanie się rufy to coś jest na rzeczy. Wystarczy popatrzeć na tą stronę: http://www.wunderwaffe.narod.ru/Magazin ... /index.htm i porównać gdzie najczęściej były złamania kadłuba.
Wydaje się, że w konstrukcji okrętów musiano popełnić jakiś błąd w obliczeniach, gdyż częstość z jaką odłamywała się rufa jest stanowczo zbyt dużo jak na przypadek!
A tu trochę literatury [trzeba przesieć przez propagandę]: http://militera.lib.ru/memo/russian/golovko_ag/10.html
Wydaje się, że w konstrukcji okrętów musiano popełnić jakiś błąd w obliczeniach, gdyż częstość z jaką odłamywała się rufa jest stanowczo zbyt dużo jak na przypadek!
A tu trochę literatury [trzeba przesieć przez propagandę]: http://militera.lib.ru/memo/russian/golovko_ag/10.html
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...