Saipan

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Saipan

Post autor: RyszardL »

Wpadł mi w ręce film na DVD pod tytułem, „Windtalkers”. Nie wiem, czy już oglądaliście?
Dla tych, co nie mieli jeszcze okazji, krótkie bardzo streszczenie.
Chodzi o amerykańskich „ Marines”, biorących udział w operacji desantowej na Saipanie.
Główny aktor gra rolę sierżanta Marines. Jego zadaniem jest ochrona Indian z Arizony, wyszkolonych do przekazywania w ich własnym języku informacji z pola walki, czyli niemożliwych do odczytania przez Japończyków. Ochrona polega na tym, że ci ludzie pod żadnym pozorem nie mogą się dostać w ręce wroga, bo tortury mogłyby spowodować załamanie się kodu i wydanie szczegółów, czyli brak możliwości błyskawicznego przekazywania danych do artylerii okrętowej wspierającej desant.
Poza tym, świetne sceny batalistyczne i dobra akcja. Trzeba przyznać, że film im wyszedł.

Ja chciałem spytać o tych Indian, właśnie. Czy ktoś może zna jakieś bliższe szczegóły, bo ja mam raczej mętne informacje, a właściwie ich brak.
Czy wykorzystano ich tylko na Saipanie, czy też jeszcze przy innej okazji?
Emden
Posty: 759
Rejestracja: 2004-07-08, 15:22

Post autor: Emden »

To był chyba ten szyfr z językiem indian Navaho (lub podobnie).
Wiem ze nie został do końca wojny złamany. Ale chetnie dowiem sie czegos więcej.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Emden pisze:To był chyba ten szyfr z językiem indian Navaho (lub podobnie).
Wiem ze nie został do końca wojny złamany. Ale chetnie dowiem sie czegos więcej.

Dokładnie o tych Indiach chodziło. Zapomniałem dodać nazwę ich plemienia, a w filmie ta nazwa pojawia się kilka razy.

Zgodnie z duchem filmu wyglądało to całkiem sprytnie. Jeden był stale z sierżantem, a drugi, jako "przekaźnik" w połowie drogi do brzegu. Ten pierwszy przekazywał mu informacje, drugi "przerabiał" dalej, a trzeci siedział w centrali artryleryjskiej na okręcie i pisał meldunek już po angielsku. No, a reszta już była formalnością.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

To nie był szyfr - oni nadawali otwartym tekstem, ale w języku Indian Navajo.
Emden
Posty: 759
Rejestracja: 2004-07-08, 15:22

Post autor: Emden »

No myślałem jednak żę ten szyfr był raczej "strategiczny" jak np. Enigma, a nie do przesyłania meldunków na polu walki.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Marek T pisze:To nie był szyfr - oni nadawali otwartym tekstem, ale w języku Indian Navajo.

Tyle, że określenia artylerii, czołgów, myśliwców "Zero", okopów były kodowane i dlatego pilnowano, żeby nie popadli w ręce Japończyków.
Jest jednak pytanie, gdzie jeszcze ich wykorzystano?
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Flisowski coś wspominał na ten temat w "Burzy...". Japończycy często podpinali się pod amerykańską sieć łączności i siali dezinformację. Dlatego Amerykanie zaczęli używać indiańskich łącznościowców. Ale gdzie to było to nie pamiętam (Guadalcanal lub Nowa Gwinea?).
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

mcwatt pisze:Flisowski coś wspominał na ten temat w "Burzy...". Japończycy często podpinali się pod amerykańską sieć łączności i siali dezinformację. Dlatego Amerykanie zaczęli używać indiańskich łącznościowców. Ale gdzie to było to nie pamiętam (Guadalcanal lub Nowa Gwinea?).

Teraz rozumiem, skąd ten pomysł. Szansa jeden na milion, że jakiś Japończyk mógł znać indianśkie narzecze.
Awatar użytkownika
seawolf
Posty: 837
Rejestracja: 2004-01-04, 15:29
Lokalizacja: Poznan

Post autor: seawolf »

O tej sprawie był kiedyś artykuł w Przeglądzie Reader's Digest, całkiem spory, ale to dawno było i nie mam pojęcia gdzie to mam...
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

seawolf pisze:O tej sprawie był kiedyś artykuł w Przeglądzie Reader's Digest, całkiem spory, ale to dawno było i nie mam pojęcia gdzie to mam...

Sprawa nie jest arcy pilna, ale gdyby Ci wpadł w rękę, to daj znać, bo rzecz ciekawa i wartoby więcej się dowiedzieć.
Może da sie wyjaśnic przy okazji, dlaczego akurat użyto Indian ze szczepu Navajo, a nie innych? Przecież tych szczepów jest tam sporo.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Obrazek

Po "barbarzyńsku" to ich zwali Navajo Code Talkers.


http://www.infoplease.com/spot/aihmcode1.html

http://www.simonsingh.net/Navajo_Code.html

http://webhome.idirect.com/~jproc/crypto/codetalk.html

------------------------------------------------------------------------------

The Navajo Code Talkers (25th Anniversary Edition)
by Doris A. Paul

Bernstein, Alison R. American Indians and World War II: Toward a New Era in Indian Affairs Norman, OK: University of Oklahoma Press, 1991.

Bixler, Margaret T. Winds of Freedom: The Story of the Navajo Code Talkers of World War II. Darien, CT: Two Bytes Pub. Co., 1992.

"Comanches Again Called for Army Code Service." New York Times (13 Dec. 1940): 16.

Davis, Goode, Jr. "Proud Tradition of the Marines' Navajo Code Talkers: They Fought With Words-Words No Japanese Could Fathom." Marine Corps League 46, no.1 (Spring 1990): 16-26.

"DOD Hails Indian Code Talkers." Sea Services Weekly (27 Nov. 1992): 9-10.

Donovan, Bill. "Navajo Code Talkers Made History Without Knowing It." Arizona Republic (14 Aug. 1992): B6.

Hafford, William E. "The Navajo Code Talkers." Arizona Highways 65, no.2 (Feb. 1989): 36-45.

Jere, Franco. Patriotism on Trial: Native Americans in World War II. Ann Arbor, MI: University Microfilms International, 1990.

Kahn, David. The Codebreakers. New York: Macmillan, 1967.
See pp. 549-50.

Kawano, Kenji. Warriors: Navajo Code Talkers. Flagstaff, AZ: Northland Pub. Co., 1990.

King, Jodi A. "DOD Dedicates Code Talkers Display" Pentagram (24 Sep. 1992): 3.

Langille, Vernon. "Indian War Call." Leatherneck 31, No.3 (Mar.1948): 37-40.

Marder, Murrey. "Navajo Code Talkers." Marine Corps Gazette (Sep. 1945): 10-11.

McCoy, Ron. "Navajo Code Talkers of World War II: Indian Marines Befuddled the Enemy." American West 18, no.6 (Nov./Dec. 1981): 67-73, 75.

Paul, Doris Atkinson. The Navajo Code Talkers. Philadelphia: Dorance, 1973.

"Pentagon Ceremony Praises American Indians." Crosswind (13 Nov.1992): 14-15.

"Pentagon Honors Navajos, Code Nobody Could Break." Arizona Republic (18 Sep. 1992): A9.

USMC. Navajo Dictionary. 15 June 1945. (Code word dictionary).

Watson, Bruce. "Navajo Code Talkers: A Few Good Men." Smithsonian 24, no.5 (Aug. 1993): 34-40, 42-43.

ITEMS IN NAVY DEPARTMENT LIBRARY VERTICAL FILE

Reference Section, History and Museums Division, HQMC. "Navajo Code Talkers in World War II." 14 May 1982. 2 pp.

Reagan, Ronald. "Certificate of Appreciation to the Navajo Code Talkers." December 1981. [photocopy of 1-page document].





......a na deser tu znajdziecie słownik Navajo :lol:

We have conquered our enemies Nin hokeh bi-kheh a-na-ih-la
All over the world Ta-al-tso-go na-he-seel-kai
On land and on sea Nih-bi-kah-gi do tah kah-gi
Everywhere we fight Ta-al-tso-go en-da-de-pah
True and loyal to our duty Tsi-di-da-an-ne ne-tay-yah
We are know by that Ay be nihe hozeen
United States Marines Washindon be Akalh Bi-kosi-la
To be one is a great thing. Ji-lengo ba-hozhon

http://www.history.navy.mil/faqs/faq61-4.htm

.... a tu lista wszystkich Code Talkersów :lol:

http://www.lapahie.com/Navajo_Code_Talker_Names.cfm
Perdurabo
Posty: 25
Rejestracja: 2004-07-01, 17:01

Post autor: Perdurabo »

ciekawą rzeczą jest że indianin Navaho odrazu rozpozna osobe która się nieurodziła jako navaho stąd nawet jeśli jakiś japończyk/niemiec poznał ten język to itak niemógł wejść i podszywać się pod zdradził by go akcent :D
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

FDT, informacja genialna. Bardzo się cieszę, że znalazłeś tyle.

Perdurabo, z rozpoznawaniem języka, to tak jest zawsze zwłaszzca wsród ludów mieszkających w szczepach. Na przykład w Australii jest ponad 200 różnych narzeczy Aborygenów różniących się czasami pojedynczymi słowami i to już wystarcza, że natychmiast poznają, kto jest kto i nie uda się podszyć pod członków plemienia.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4530
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

RyszardL pisze:
mcwatt pisze:Flisowski coś wspominał na ten temat w "Burzy...". Japończycy często podpinali się pod amerykańską sieć łączności i siali dezinformację. Dlatego Amerykanie zaczęli używać indiańskich łącznościowców. Ale gdzie to było to nie pamiętam (Guadalcanal lub Nowa Gwinea?).

Teraz rozumiem, skąd ten pomysł. Szansa jeden na milion, że jakiś Japończyk mógł znać indianśkie narzecze.
Wogole zero.
Tylko autochton byl w stanie mowic tym jezykiem.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4355
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

SmokEustachy pisze:
RyszardL pisze:
mcwatt pisze:Flisowski coś wspominał na ten temat w "Burzy...". Japończycy często podpinali się pod amerykańską sieć łączności i siali dezinformację. Dlatego Amerykanie zaczęli używać indiańskich łącznościowców. Ale gdzie to było to nie pamiętam (Guadalcanal lub Nowa Gwinea?).

Teraz rozumiem, skąd ten pomysł. Szansa jeden na milion, że jakiś Japończyk mógł znać indianśkie narzecze.
Wogole zero.
Tylko autochton byl w stanie mowic tym jezykiem.
zdaje się że ten szczep liczył coś około tysiąca członków, nie mówmy zaraz zero, bo równie dobrze któryś mógł wpaść w łapy wywiadu japońskiego, to właśnie filozofia tego filmy rysiula, pod żadnym pozorem oddać żywego
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

zdaje się że ten szczep liczył coś około tysiąca członków, nie mówmy zaraz zero, bo równie dobrze któryś mógł wpaść w łapy wywiadu japońskiego, to właśnie filozofia tego filmy rysiula, pod żadnym pozorem oddać żywego

Karolku, wszystko się zgadza. Właśnie misja owego sierżanta, to ochrona owych "windtalker'ów", żeby nie wpadli w ręce Japończyków. Na tym oparty jest scenariusz.
ODPOWIEDZ