Pancerniki
Pancerniki
Wiem, że wiele już było podobnych tematów, ale niech ten będzie zbiorczy.
Interesuje mnie, który z okrętów liniowych uważacie za najlepszy. Chodzi mi
o okręty zaprojektowane przed drugą wojną (zbudowane przed nią, wtracie wojny, po iub ostatecznie nie zbudowane).
Mje typy to: Richelieu i Musahi
Interesuje mnie, który z okrętów liniowych uważacie za najlepszy. Chodzi mi
o okręty zaprojektowane przed drugą wojną (zbudowane przed nią, wtracie wojny, po iub ostatecznie nie zbudowane).
Mje typy to: Richelieu i Musahi
niezalogowany CIA
Albo jeszcze lepiej podzielmy sobie dyskusję na działy - opancerzenie, systemy kierowania ogniem, armaty itd., itp...
...W czym Richelieu jest lepszy od Iowy?
...
...W czym Richelieu jest lepszy od Iowy?
Richelieu mógł używać pełnej siły artylerii głównej zbliżając się do wroga, bez wystawiania na trafienia całej długiej burty. Za Musahi'm przemawia siła ognia. Nie miałbyś wątpliwości, nawet stojąc na pokładzie okrętu takiego jak Iowa gdyby leciało na ciebię ponad 13 ton metalu i materiałów wybuchowych.
Tak CIA - wytypujmy kilka okrętów i porównajmy ich cechy w kilku znaczących kategoriach:
1. artyleria główna
2. artyleria średnia/uniwersalna i plot
3. SKO
4. system opancerzenia
5. maszyny
6. własności morskie
W ten sposób opiszemy sobie każdy z okrętów.
Proponuję pięiu pretendentów: Bismarck, Yamato, Iowa, Vanguard i Richelieu.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S. Gdyby miało się okazać, że różne są lepsze w innych rolach to ich "przeznaczenie" sobie też określimy - raczej ( chyba ) nie zaryzykujemy twierdzenia, że mamy do czynienia z okrętami... liniowymi
1. artyleria główna
2. artyleria średnia/uniwersalna i plot
3. SKO
4. system opancerzenia
5. maszyny
6. własności morskie
W ten sposób opiszemy sobie każdy z okrętów.
Proponuję pięiu pretendentów: Bismarck, Yamato, Iowa, Vanguard i Richelieu.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S. Gdyby miało się okazać, że różne są lepsze w innych rolach to ich "przeznaczenie" sobie też określimy - raczej ( chyba ) nie zaryzykujemy twierdzenia, że mamy do czynienia z okrętami... liniowymi
Jego projektanci popełnili karygodny błąd - biorąc pod uwagę, że to francuz, powinien mieć całą art. gł. zgrupowaną na... rufie
W latach 1914-1918 na dziobie, w roku 1940 na rufie.
Dobry pomysł.
Swoją drogą nie było najlepszego pancernika. Każdy mial jakieś wady i zalety, a dzisiejsze porównania mogłyby mieć sens tylko wówczas, jeżeli każdy z okrętów znalazłby się w ogniu prawdziwej bitwy, doznał uszkodzeń lub zatonął.
Historia wielu oszczęziła jakichkolwiek uszkodzeń i spokojnie doczekały potem stoczni złomowej.
Tak mnie się wydaje

UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Czyli zaczynamy...Saddam pisze:Richelieu mógł używać pełnej siły artylerii głównej zbliżając się do wroga, bez wystawiania na trafienia całej długiej burty. Za Musahi'm przemawia siła ognia. Nie miałbyś wątpliwości, nawet stojąc na pokładzie okrętu takiego jak Iowa gdyby leciało na ciebię ponad 13 ton metalu i materiałów wybuchowych.
Artyleria główna...
Podobno przebijalnośc pocisków Iowy była niemal taka sama jak tych z Yamato... (z uwagi na mniejszą średnicę)... Chociaż, jak juz by przebiło i pirdyknęło, to pewnie więcej szkód narobiłby pocisk Yamato...
Z drugiej strony największą przebijalność pokładów miały pociski wystrzelone z North Carolina, czy też South Dakota - większą niz pociski Yamato i Iowa...
Jeszcze pozostaje kwestia szybkostrzelności, rozrzutu... hmmm co by tam jeszcze dodać...
Zbliżając się...... Czyli tocząc najpierw walkę z dużej odległości... czyli narażony byłby raczej pokład a nie burta... czyli większe prawdopodobieństwo trafienia byłoby w Richelieu idącym takim kursem - pole upadku pocisków jest zwykle wydłużoną elipsą - wydłużoną w osi ostrzału.Saddam pisze:Richelieu mógł używać pełnej siły artylerii głównej zbliżając się do wroga, bez wystawiania na trafienia całej długiej burty. Za Musahi'm przemawia siła ognia. Nie miałbyś wątpliwości, nawet stojąc na pokładzie okrętu takiego jak Iowa gdyby leciało na ciebię ponad 13 ton metalu i materiałów wybuchowych.
Prawda - cała artyleria do wykorzystania... ale w wypadku nieszczęśliwego trafienia np. w wieżę artylerii głównej - połowa artylerii raczej nie do użytku i ... odwrót... ale czym się ostrzeliwać podczas ucieczki?...
Z drugiej strony po co Richelieu miałby za wszelką cenę skracać dystans walki? Przeciez pokłady miał całkiem całkiem....
Czyli konkluzja - zgrupowanie artylerii tylko na dziobie może być korzystne jedynie w wypadku pościgu za słabszymi przeciwnikami. W wypadku przeciwnika rónorzędnego jest raczej niewskazane.
Zasięg armat IIWŚ głównego kalibru jest w wypadku walki na morzu bez znaczenia - wszystkie miały potężny zasięg (przydaje się do ostrzału celów lądowych). W czasie drugiej wojny światowej dystans walki 25 km to już maksimum z którego można trafić... no może jeszcze 30km jeżeli chcemy tracić amunicję...Saddam pisze:Liczy się też zasięg tych dział (jaki miały 406 amerykańskie nie pamiętam). Pancerz Yamato był najgrubszy, okręt dysponował też 18 działami uniwersalnymi kal. 127 mm. (Iowa 20) i 152x25 mm. Iowa góruje więc w kwestii ciężkiej broni przeciwlotniczej i oczywiście w osiągach.

Widnokrąg to w zależności od pogody ok. 25 - 30km... czyli jak strzelać do poruszającego się przeciwnika nie widząc go? Uprzedzając pytania o radary...
BTW tutaj możesz sobie przeanalizować różne armaty... http://www.navweaps.com/Weapons/index_weapons.htm
Dodałbym jeszcze Vittorio Veneto - niezły pancerz z prawdziwym "decapem" i niesamowita prędkość początkowa pocisków artylerii głównej...Maciej pisze: Proponuję pięiu pretendentów: Bismarck, Yamato, Iowa, Vanguard i Richelieu.
No i North Carolinę jak juz wspomniałem artyleria i... ochrona p.torp. - porzebna ta gródź pancerna (pancerz burtowy do dna) czy też nie?
Może też KGV - co lepsze 10 x 14 cali czy 8 x 15 cali Vanguarda...?
8 x 15" Vanguarda - bo lepiej rozmieszczone i mniej kłopotliwe. Masa pocisku też większa. Nie ma sensu brać się za okręty typu KGV - Vanguard był ich rozwinięciem tylko art. gł. miał po starszych ciotkach...
Pomimo pokładanych nadzieji ciężarowych oraz sukcesu w walce 14"-wki nie były lepsze od starych, dobrych 15"-wek. Konstrukcja armat, zamka, systemu podawania amunicji oraz samych wież okazała się niepraktyczna - duża masa, mała szybkostrzelność. Się nie udało - wprowadzili je chyba tylko dlatego, że właśnie zostały opracowane choć górny limit 14" dla art. pancerników właśnie przestał obowiązywać...
Pozdrawiam,
Maciej
Pomimo pokładanych nadzieji ciężarowych oraz sukcesu w walce 14"-wki nie były lepsze od starych, dobrych 15"-wek. Konstrukcja armat, zamka, systemu podawania amunicji oraz samych wież okazała się niepraktyczna - duża masa, mała szybkostrzelność. Się nie udało - wprowadzili je chyba tylko dlatego, że właśnie zostały opracowane choć górny limit 14" dla art. pancerników właśnie przestał obowiązywać...
Pozdrawiam,
Maciej
Ostatnio zmieniony 2006-05-03, 18:14 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.