jak wiadomo, według planów Wiceadmirała, mielibyśmy dwa OL, KRC, dwa KRL, flotylle niszczycieli i OP, co według Was zmieniłoby w rozgrywce 1.09.1939 roku przy obecności takiej floty w bazach Gdynia-Oksywie, Hel, Jastarnia i Władysławowo?
flota Porębskiego
flota Porębskiego
ponieważ niemrawo idzie dyskusja na forum kocim, to zapytam i tutejszą gawiedź 
jak wiadomo, według planów Wiceadmirała, mielibyśmy dwa OL, KRC, dwa KRL, flotylle niszczycieli i OP, co według Was zmieniłoby w rozgrywce 1.09.1939 roku przy obecności takiej floty w bazach Gdynia-Oksywie, Hel, Jastarnia i Władysławowo?
jak wiadomo, według planów Wiceadmirała, mielibyśmy dwa OL, KRC, dwa KRL, flotylle niszczycieli i OP, co według Was zmieniłoby w rozgrywce 1.09.1939 roku przy obecności takiej floty w bazach Gdynia-Oksywie, Hel, Jastarnia i Władysławowo?
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
No chyba tak. Zobacz, co się działo we wrześniu z okrętami, które mieliśmy. Dookoła niemieckie lotniska i ciągłe naloty. Po 3-cim września nic praktycznie nie zostało z wyjątkiem okrętów podwodnych, bo te były w morzu. Nie pamiętam, który, a zgadywać jest bez sensu, ale jeden z nich wszedł w nocy do portu helskiego, został zamaskowany i przeprowadzono na nim naprawy.
Nasza linia brzegowa w zatoce gdańskiej jest chyba najgorszą ze wszystkich na Bałtyku, jeżeli rozważać problem działania floty, tylko prywatna opinia. Płasko, pierunie, ani kawałka zatoczki, czy fiordu, no nic. Co innego Szwedzi lub Finowie.
Dlatego też, tylko małe, szybkie jednostki zdolne do szybkiej akcji plus broń minowa. No i odpowiednie baterie artyleryjskie na Helu w myśl zasady, że działo na lądzie warte jest okrętu na morzu.
Nasza linia brzegowa w zatoce gdańskiej jest chyba najgorszą ze wszystkich na Bałtyku, jeżeli rozważać problem działania floty, tylko prywatna opinia. Płasko, pierunie, ani kawałka zatoczki, czy fiordu, no nic. Co innego Szwedzi lub Finowie.
Dlatego też, tylko małe, szybkie jednostki zdolne do szybkiej akcji plus broń minowa. No i odpowiednie baterie artyleryjskie na Helu w myśl zasady, że działo na lądzie warte jest okrętu na morzu.
No to może coś takiego:
http://www.anb-online.org/Piani/Profili ... i/0088.htm
http://www.anb-online.org/Piani/Profili ... i/0088.htm
Ryszardzie, a minowce dające bobu hajlarzom do 14 września? to nie okręty?RyszardL pisze:No chyba tak. Zobacz, co się działo we wrześniu z okrętami, które mieliśmy. Dookoła niemieckie lotniska i ciągłe naloty. Po 3-cim września nic praktycznie nie zostało z wyjątkiem okrętów podwodnych, bo te były w morzu.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
karol pisze:Ryszardzie, a minowce dające bobu hajlarzom do 14 września? to nie okręty?RyszardL pisze:No chyba tak. Zobacz, co się działo we wrześniu z okrętami, które mieliśmy. Dookoła niemieckie lotniska i ciągłe naloty. Po 3-cim września nic praktycznie nie zostało z wyjątkiem okrętów podwodnych, bo te były w morzu.
Faktycznie, zupełnie wyszły mi z głowy. Masz absolutną rcję.
Skupiłem się za bardzo nad tym, co zatonęło
Karol,
jest taki artykuł w internecie, który w jakiś sposób może wyjaśniać stan spraw przed kapitulacją Helu. Oczywiście, że artykuł nie wyczerpuje całego zagadnienia kapitulacji, ale wydarzenia tam opisane mogły mieć bardzo ważki wpływ na decyzję Unruga.
http://www.historia.icenter.pl/pdf/teka ... 15_hel.pdf
Nie wiem, może już go znasz?
jest taki artykuł w internecie, który w jakiś sposób może wyjaśniać stan spraw przed kapitulacją Helu. Oczywiście, że artykuł nie wyczerpuje całego zagadnienia kapitulacji, ale wydarzenia tam opisane mogły mieć bardzo ważki wpływ na decyzję Unruga.
http://www.historia.icenter.pl/pdf/teka ... 15_hel.pdf
Nie wiem, może już go znasz?