Witam!
Woj pisze:Ten "pionierski duch" to ozdobnik - więc polemika w tym przypadku sensu nie ma. Może po prostu pozostańmy przy klasycznym
sine ira et studio?
Zrezygnujesz z "patriotycznego uniesienia", to ja zrezygnuję z "pionierskiego ducha"
Woj pisze:Szczerze mówiąc, do napisania postu skłoniły mnie głównie Twe odniesienia do roku 1941. I w tym kontekście pozwoliłem sobie na żarcik o "patriotycznym uniesieniu". W roku 1939 P.11c (bo seria "a" to znowuż inna nieco para kaloszy) były konstrukcją sprzed kilku lat, wartości bojowej nie pozbawioną całkowicie, ale od czołówki (w tym niestety i Bf 109) wyraźnie już odstającą.
Ale spójrzmy, co w 1941 roku jest uzbrojeniem myśliwskim innych: PZL-24, Gladiatory, Fiaty CR-42, I-15, I-16. Oczywiście Niemcy mają 109, ale tacy Anglicy latają jeszcze na Gladiatorach.
Woj pisze: Nie wiem, czy dalsza polemika (w tym porównywanie Polski z Łotwą czy Słowacją) ma sens.
Oczywiście, że ma sens. Sensu nie ma prównywanie tylko do Niemców - bo to będzie nie tylko błąd metody, ale i "cum ira et studio".
Z drugiej strony rozumiem, dlaczego chcesz uciec i zrezygnować z polemiki. Po prostu dalsza polemika wykaże, że negowanie wartości P-11 jest zupełnie bezsasadne
Zelint pisze:Ksenofont pisze:A jeszcze lepiej: do jakich bombowców miałyby strzelać P-11?
Do Heinkli He-111, Dornierów Do-17 lub do SB-2 i DB-3. Wszystkie szybsze od jednastki...
Taki sam błąd, jak porównywanie pedkości maksymalnej bombowców i myśliwców. Predkość załadowanego bombowca, lecącego w szyku, jest o kilkadziesiąt kilometrów mniejsza, niż jego teoretyczna prędkość maksymalna... Zresztą P-24 dość skutecznie zwalczały Savoje i SB nad Pireusem i Konstancją... A DB-3 to nie ten sam samolot, co DB-3f i bez bomb rozwijał prędkość 395 km/h
Zelint pisze:Na tle lotnictwa Rumunów, Słowaków, Łotyszów czy Litwinów nasze samoloty były super dobre, ale akurat musieliśmy się mierzyć z Niemcami i Rosjanami, którzy mieli lepsze bombowce.
Ale Piter zadał pytanie,
Czy faktycznie PZL P-11c nie miał już w 1939 r. wartości bojowej, a więc - patrząc w ten sposób - musielibyśmy zanegować wartość bojową lotnictwa Rumunów, Słowaków, Finów, Greków, Włochów, Bułgarów... A oni też musieli mierzyć się - jak nie z Niemcami, to Sowietami.
PiterNZ pisze:Sąsiadami, którzy stanowili zagrożenie byli Niemcy i ZSRR stąd porównywanie do innych państw ma wymiar wyłącznie teoretyczny. W stosunku do Portugalii czy Meksyku byliśmy nieźli tylko z tego nic nie wynikało w praktyce.
Stąd przychylam się raczej do poglądu, ze delikatnie rzecz ujmując PZL P-11c miał umiarkowaną wartość. po prostu szkoda, że źle dobrano priorytety.
Ale do poglądu możesz się przychylać, tylko oprócz przychylania - może to jakoś uargumentujesz, udowodnisz, wykażesz
Mitoko pisze:Pomijając mocarstwa i Hiszpanię w lepszej sytuacji od nas de facto byli tylko Holendrzy i Finowie na D.XXI i teoretycznie Węgrzy na CR-42.
PiterNZ pisze:Zadaniem systemu OP Warszawy było zapobieżenie nalotom o czym świadczy moim zdaniem m.in. stworzenie sieci obserwacyjno-meldunkowej.
Żadna OP nie zrealizowałe więc zadania "zapobieżenia nalotom".

Zadaniem systemu "obrony przeciwlotniczej kraju" (OPlotK - ówczesny termin) było zminimaliziwanie strat i umożliwienie funkcjonowania komunikacji...
Z polską OPlotK nie było tak żle - w przeciwieństwie np. do Holendrów, Belgów, Jugosłowian, Sowietów polskie lotnictwo nie zostało wyeliminowane na lotniskach, stolica nie została sparaliżowana, a Niemcy i Sowieci nie odważyli sie bombardować stacji kolejowych.
PiterNZ pisze:Poza tym artykułów o nieskuteczności OP było trochę więcej. Zresztą raczej trudno, żeby przy tak małej liczbie sprzętu (aplot.) i przestarzałych mysliwcach była szansa na coś więcej.
Nie wiem jakich artykułów i gdzie? Ani myśliwce nie były przestarzałe, ani sprzętu plot nie było tak mało (ile było przeciwlotniczych katrabinów maszynowych OPlotK?)
PiterNZ pisze:Sukcesy PZL P-11c i osłonę Warszawy przez 7 dni złożyłbym raczej na barki komunistycznej propagandy.
Komunistyczna propaganda rozsiewała plotki o jakichkolwiek sukcesach Wojska Polskiego w 1939 roku
PiterNZ pisze:Zresztą jakie miał szanse PZL P-11c
a) Tragicznie niska prędkość maksymalna nie pozwalająca nawet na dogonienie bombowców. Czyli w miarę utraty sieci obserwacyjno-meldunkowej skuteczność myśliwców musiała maleć z uwagi na coraz mniejsze szanse dopadnięcia bombowców.
b) Słabe uzbrojenie.
O prędkości już wspominałem. Takze taktyka polegała na ataku z przewyższenia - Czyli w miarę utraty sieci obserwacyjno-meldunkowej skuteczność myśliwców musiała maleć z uwagi na coraz mniejsze szanse dopadnięcia bombowców. Ale tak już to jest. Do 7 IX sieć działała sprawnie, a potem - w związku z sytuacją na froncie Brygada Pościgowa została wycofana. Zresztą - w związku z sytuacją na froncie - wówczas Niemcy już Warszawy niemal nie bombardowali...
PiterNZ pisze:b) Słabe uzbrojenie.
Słabe uzbrojenie P-11? A inne samoloty były lepiej uzbrojone? Piter - naprawdę polecam nie wierzyć tym, którzy wykarmili się komunistyczną propagandą, a samemu porównać uzbrojenie Me-109, I-16 oraz PZL-11. I poczytać, jak sprawował się Oerlikon FF, i dlaczego nie chcieli go ani Polacy, ani Niemcy. Tyle tylko, że Poalcy nie chcieli go od początku, a niemieckie 109 musiały wozić ze sobą dodatkowe 50 kilo balastu, którego i tak nie używali.
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. A w co wówczas byli uzbrojeni Hiszpanie? W He-51 i Bf-109B, czy mieli coś jeszcze?