Strona 1 z 3

Żarcik

: 2005-08-04, 17:03
autor: Grzechu
Chyba znam tylko jeden 'morski', pewnie stary i powszechnie znany, ale od czegoś trzeba zacząć...

Przypływa statek pod banderą sierpa i młota do Londynu. Na dziobie stoi matros z cumą i woła gościa z nabrzeża:
- E, ty! Dzierżij linu!!!
Gość na to:
- Heee???!!!
Matros:
- Dzierżij linu!!!
Gość:
- Heee???!!!
Matros niegłupi był, to i pomyślał, że tamten języka nie zna... A on zna, i to kilka!
- Sprechen sie Deutsch?
- NO!
- Parle vous francaise?
- No!
- Do you speak English?
- YES! I Do!!!
- NU! Tak ty dzierżij linu!!!

----------------------
Zastrzegam, że:
- wiem, jak jest po rosyjsku 'Łap cumę' :-D
- nie wiem, czy dobrze napisałem wyrażenia po niemiecku i po francusku :wink:

: 2005-08-04, 18:19
autor: deglock
... no dobra ale to był sredni dowcip ;)

: 2005-08-04, 19:03
autor: Emden
Nieśmiały marynarz na transatlantyku spotyka atrakcyjną kobietę, lecz nie wie jak do niej zagdac
Po chwili podchodzi i nieśmiało pyta
- przepraszam, czy pani tez płynie tym statkiem?

: 2005-08-04, 21:56
autor: AvM
Do kapitana podchdzi lady:
- Przeprawszam panie kapitanie, czy to prawda, ze pod nami jest 5000m gleboko ?
- Alez kto pani takie bzdury nagadal , tu jest tylko 50m glebokosci!
- Wielkie dzieki , naprawde mnie Pan usdpokoil
AvM

Żarcik

: 2005-08-04, 22:08
autor: Gość
Podobno w carskiej flocie na każdym okręcie był etat "bulbutiera". Żeby wołał "Bul, bul !" jak się okręt topił....

TK

: 2005-08-05, 06:58
autor: AvM
Dwoch kolesiow zdaje egzaminy do Akademii MW
Pytanie :
- Czy umiecie Panowie plywac ?
Jeden do drugiego:
- A mowilem tobie ze okretow nie maja !

Dowcipy? Kawały??? Proszę barrrdzo!!!

: 2005-08-05, 09:07
autor: W M Wachniewski
Wismar. Muzeum morskie. Latko, pogoda jak ta lala. Grupa polskich turystów z małym Jasiem zwiedza pod opieką miłej przewodniczki to, czym sąsiedzi zza Odry mogą się na morskim polu pochwalić. W pewnej chwili całe towarzystwo wchodzi do wielkiej sali, w której nie ma nic z wyjątkiem dwóch postumentów: wyższego i niższego. Na obu spoczywają dwie czaszki, odpowiednio większa i mniejsza.
- Proszę Państwa - mówi przewodniczka - w tej sali eksponujemy czaszkę sławnego pirata Klausa Stoertebeckera, który najpierw - na przełomie czternastego i piętnastego wieku - grasował na Bałtyku, a potem został schwytany i ścięty na rynku naszego miasta.
- Plosę Pani - pyta mały Jasio - a ta mniejsa caska to cyja?
- De's ook van 'em as he noch een luetten Jung'n 'weest is! [To też jego, jak był małym chłopcem!]

Co to jest: SOSNOWIEC?

: 2005-08-05, 10:50
autor: W M Wachniewski
STATEK DO PRZEWOZU SOSEN LUZEM.

A jaka jest odwrotność KRĄŻOWNIKA PANCERNEGO?

PANCERNIK KRĄŻOWNY.

Jak wygląda nazwa pewnego krążownika liniowego Kriegsmarine po jego powrocie z Holandii?

SCHAARNHOORST

Kto został pionierem żeglugi promowej?

CHARON na rzece Styks.

: 2005-08-05, 13:09
autor: RyszardL
Na okręcie kapitan pyta sternika:
- Jaki macie kurs?
- Skonczyłem 7 klas szkoły podstawowej, panie kapitanie

: 2005-08-05, 16:35
autor: Janisz
Autentyk :
Na mostku w czasie nocnej wachty oficer pyta marynarza wachtowego :
- Panie jak swieci to swiatlo po prawej ?
- .......... lyp.......lyp......lyp.......lyp........ lyp......

: 2005-08-05, 19:06
autor: AvM
Wojenny.
Plynie steatek w konwoju.
Nagle na mostlku zauwazaja torpede plynaca prosto statek.
Bosman szybkop leci do maszynowni.
- Zaloze sie o pol litra , ze walne CH .. w statek i statek sie rozleci
Walna, wybuch , statek tonie.
Plynie bosmen uczepiiony deski.
Podplywa do niego kapitan:
- Czyka pana sad wojenny torpeda przeszla bokiem.

: 2005-08-05, 23:02
autor: Gość
AvM pisze:Wojenny.
Plynie steatek w konwoju.
Nagle na mostlku zauwazaja torpede plynaca prosto statek.
Bosman szybkop leci do maszynowni.
- Zaloze sie o pol litra , ze walne CH .. w statek i statek sie rozleci
Walna, wybuch , statek tonie.
Plynie bosmen uczepiiony deski.
Podplywa do niego kapitan:
- Czyka pana sad wojenny torpeda przeszla bokiem.
Nie załapałem w czym tkwi dowcip :roll:

: 2005-08-06, 00:03
autor: AvM
Anonymous pisze:
AvM pisze:Wojenny.
Plynie steatek w konwoju.
Nagle na mostlku zauwazaja torpede plynaca prosto statek.
Bosman szybkop leci do maszynowni.
- Zaloze sie o pol litra , ze walne CH .. w statek i statek sie rozleci
Walna, wybuch , statek tonie.
Plynie bosmen uczepiiony deski.
Podplywa do niego kapitan:
- Czyka pana sad wojenny torpeda przeszla bokiem.
Nie załapałem w czym tkwi dowcip :roll:
Nie wiem jakei masz problemy .
Wejdz na google i napisz "BIG CHICK" :-)

: 2005-08-07, 19:59
autor: krzysiek
spoko już załapałem :)

: 2005-08-10, 10:44
autor: Grzechu
Stary, o kobietach, statku i istocie dobra i zła ;)
=====

Była sobie pewna pani mężatka, która nie poprzestawała tylko na mężu (dosłownie mówiąc przyprawiała mu rogi). No i pewnego dnia podczas spotkania trzeciego stopnia intensywności z kimś innym słyszy, że mąż wraca...
No to ona w modły: Panie Boże, spraw cud, żeby mąż niczego nie zauważył, a poddam się wszystkim Twoim wyrokom!!!
Światłość się stała, i głos przemówił:
- OK, w zamian za spokój w życiu doczesnym rezerwuję sobie prawo do zabrania Cię do siebie w dowolnym momencie, gdy będziesz poza domem.
Ona, cwaniara jedna, myśli sobie "He he, po prostu nie będę wychodziła z domu!" i mówi:
- Zgoda!
No i kochaś cudem zniknął, a mąż się nie domyślił.

Minęło parę lat, ona z domu się nie ruszała, a żeby zabić nudę, to bawiła się krzyżówkami. I pewnego dnia... wygrała rejs supernowoczesnym, superbezpiecznym i superdużym wycieczkowcem.
Nudno już jej było w czterech ścianach, więc pomyślała sobie:
- Nie wytrzymam dłużej! Niech się dzieje co chce - na statek jakoś dotrę, a na nim zamknę się w kabinie, to nic nie powinno się stać.

No i pojechała. Dotarła szczęśliwie i cieszy się urokami rejsu, tylko to dziwne jej było, że na statku same kobiety...
Aż tu nagle sztorm się rozszalał, statek tonie!

Pani w sprycie swoim próbuje coś utargować u góry:
- Panie Boże, ja rozumiem że na mnie postawiłeś kreskę, ale zlituj się - tyle dodatkowych ofiar, by mnie jedną zabrać do siebie?!

A głos z góry:
- Sześć lat was tu WSZYSTKIE zbierałem! SZEŚĆ LAT!!!

: 2005-08-12, 22:22
autor: Shinano
Wiadomo od równie dawna, jak długo istnieje napęd mechaniczny na statkach, że załoga maszynowa żyje w antagoniźmie do pokładowej. Pewnego dnia więc ustalono, ze dla spokoju na jeden dzień załoga maszynowa wejdzie na "pokład", a pokładowa do "maszyny". Zmiana miała nastąpić po upływie doby. Po upływie 12 godzin jednak oficer nawigacyjny z maszynowni dzwoni na mostek: "Eee, wiecie, chyba spaliliśmy wam maszynę", na co jego kolega mechanik za sterem odpowiada: "To nic, od 3 godzin stoimy na mieliźnie".