Eee tam, czepiacie się U-571. Przecież dzisiejsze kino funduje papke i nic więcej. Ja po zobaczeniu trailera sobie odpusciłem i widzę po opiniach, że to był właściwy wybór!

Dobre filmy robiono w latach '70 ubiegłego wieku - jak to fajnie brzmi.
Pierwszy mój ulubiony:
1. Tora! Tora! Tora! (1970)
2. Leyte (też coś koło 1970, ale widziałem go pod różnymi tytułami)
3. Midway
Kolejny (choć niemarynistyczny) to "Enola Gay".
Gdyby jeszcze w tych wszystkich filmach wyciąć wszystkie wątki miłosne to już by była prawdziwa nirwana, ale Jankesi nie potrafią zrobić filmu bez jakiegoś miłosnego happy-endu. Nie ukrywam, że mnie to irytuje (delikatnie rzecz nazywając).
Oczywiście Das Boot pomijam bo już się tu pojawił, ale tak po prawdzie kiedy go oglądam to Jurgen Prochnow występuje tam zawsze jako Książe Leto Atryda z Dune, z 1984. Po prostu w innej roli go sobie nie mogę wyobrazić

.
Resistance is futile.