Kanał przez Mierzeję Wiślaną.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Tadeusz Klimczyk
Posty: 1310
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Kanał przez Mierzeję Wiślaną.

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

peceed pisze:
Tadeusz Klimczyk pisze: Tak, jak to stało się z kołchozami.
To nie jest cel. Celem jest utrzymanie zatrudnienia, bo w tych rejonach nie było alternatyw.
Typowe podejście dyplomowanego inżyniera. Jest projekt, jest algorytm a finansowanie to nie moja sprawa. Ani to skąd w ogóle biorą się pieniądze.
Peperon pisze:
peceed pisze:
Tadeusz Klimczyk pisze: Tak, jak to stało się z kołchozami.
To nie jest cel. Celem jest utrzymanie zatrudnienia, bo w tych rejonach nie było alternatyw.
I nas zaoranie PGR-ów było celem politycznym i jako taki miało priorytet.
Jak to jest, że w wielu PGR-ach załogi chciały przejąć gospodarstwo w dzierżawę lub założyć spółki i przekształcić PGR w przedsiębiorstwo produkcyjne, ale w odpowiedzi usłyszeli, że tak się nie da. Później dość szybko następowała szybka likwidacja takiego PGR-u i rozparcelowanie jego majątku za bezcen.
A w niektórych były nowe maszyny kupione na kredyty...
W PGR zatrudniano 12 osób na 100 ha. Na ówczesnym Zachodzie - 3-4 na 100 ha. PGR-y, które gospodarowały na 17 % użytków rolnych pochłaniały 80 % środków budżetowych na rozwój rolnictwa. Więc nie mieszajmy w to polityki tylko pieniądze, A tych jak wiemy kraj miał w 1990 r w bród.

Około 10% PRG-ów zostało przekształconych w spółki pracownicze i nikt nie stawiał temu żadnych barier. Było to możliwe tylko w takich wypadkach, kiedy pojawiał się rozsądny manager, zwykle były dyrektor, któremu udało się znaleźć finansowanie. I znowu - w latach 90-tych podstawową bolączką polskiej gospodarki był brak dostępu do środków na rozwój. Polskie banki to była bieda, do tego inflacja, nie mylmy czasów dzisiejszych z okresem transformacji. I nawet tam, gdzie PGR sprywatyzowana i tak pozbywano się większości załogo bo po prostu dla opłacalności przedsięwzięcia nie było szans na utrzymywanie przerostów zatrudnienia. Nie wspominając już o niskich kwalifikacjach większości pracowników PGR-ów. I rzecz, którą często pomijamy w uczonych dywagacjach - pracownicy PGR byli w dużej mierze klasycznymi przykładami wyuczonej bezradności. W PGR żyło się na luzie, była pensja, deputaty, jak się dało to się dokradło. Przez 8 lat funkcjonował program aktywizacji pracowników PGR, na który też poszły spore pieniądze ale mobilność i chęć do rozwoju tej grupy pracowniczej była szczególnie niska. Po 10 latach od likwidacji wielu z nich ciągle było w tym samym miejscu. Wiem co mówię, bo widziałem to na własne oczy.
Napoleon
Posty: 4648
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Kanał przez Mierzeję Wiślaną.

Post autor: Napoleon »

Nie za bardzo rozumiem co Wy z tymi PGR-ami tak marudzicie? PGR-y, co by nie mówić, to był w większości przykład jak nie należy prowadzić firmy.
Celem jest utrzymanie zatrudnienia, bo w tych rejonach nie było alternatyw.
Mnie się zawsze wydawało, że firma, jakakolwiek, jest po to by zarabiać pieniądze. Ale może się mylę? Piszesz, że należało je utrzymywać by nie rosło bezrobocie. Pominę absurdalność takiego rozwiązania, ale powiedz mi kto miał za to płacić? Bo przypomnę, że PRL zbankrutował. I to bankructwo, oraz wszystko to co wynikało z tego, było głównym spadkiem, jakie po PRL-u przejęła III RP. Państwo nie było w stanie dopłacać do PGR-ów. Ale rozumiem, że wychodzisz z założenia, że one zaczęłyby zarabiać? Nie wiem na jakiej podstawie tak sądzisz, bo najpierw trzeba by w nie coś zainwestować - Tadek o tym wspomniał. Ale przyjmijmy, że pojawiłaby się szansa na to, by taki czy inny PGR stał się dochodowy (choć na pewno nie byłaby to szansa dla wszystkich). Tyle (znów, Tadek o tym napomknął), że mogłoby się tak stać tylko dzięki restrukturyzacji - czyli ograniczeniu zatrudnienia. I nie chodziłoby to o 5-10 % ale o znacznie, znacznie więcej. Więc nawet gdyby PGR się ostał jako firma komercyjna (wszystko jedno pod jaką postacią) to i tak bezrobocie na jego terenie byłoby potężne.
Sugerujecie spółdzielczość. OK. Jak w takim razie miałoby wyglądać wyjście na prostą firmy, która ma potężne nadmierne zatrudnienia. Spółdzielca to swego rodzaju współwłaściciel. Na zdrowy rozsądek, przyjęcie takiego rozwiązania - oddania PGR-ów pracownikom jako spółdzielnie zakonserwowałoby zgniliznę tych gospodarstw. Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie wzięliście pod uwagę nadmiernego zatrudnienia w PGR-ach. Lub jak kto woli - ukrytego bezrobocia, które po 1.01.1990 stało się oczywiste. Oddanie ludziom PGR-ów tego ukrytego bezrobocia by nie zlikwidowało. Te spółdzielnie (czy jak by to nie nazwać) kapitału na modernizację też by nie miały. Inflacja była potężna, więc kredyt odpadał - nie obsłużyliby długu.
Pisać łatwo - papier wszystko przyjmie. Gorzej gdy trzeba coś zrobić na serio.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4424
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Kanał przez Mierzeję Wiślaną.

Post autor: karol »

Coście się uczepili PGR-ów?! To takie nieformalne areszty domowe dla milionów ludzi i dobrze, że ktoś miał odwagę ich uwolnić!
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ