panowie,
ciekawa dyskusja powoli zmienia sie w pyskowke. w dodatku jest mocno nieuporzadkowano. wiec postaram sie uporzadkowac to troche [nie wiem czy mi się uda]. najpierw przedstawmy obu zawodnikow.
w lewym rogu widzimy
hsk kormoran. byly steiermark. rok budowy 1938, pojemnosc 8736 brt, wymiary 164x20,2x8,5 m, 18 w, zaloga 25 oficerow i 375 marynarzy. uzbrojenie to 6 x 150 mm [nie wiemy niestety co to za 150 byla, ale mozemy przyjac ze szybkostrzelnosc wachala sie pomiedzy 5 a 8 strzlami na minute - standard dla kriegsmarine], 2 x 37 mm, 5 x 20 mm, 6 x 533 mm wt - sliczny rysuneczek z rozmieszczeniem zaprezentowal nam peterator - dziekujemy
w prawym rogu, australijski lekki krazownik
hmas sydney. byly hms phoebe, byly hms phaeton. rok budowy 1935, wypornosc 6830 t, wymiary 169,2x17,3x4,8, 32,5 w, zaloga 42 oficerow i 603 marynarzy, pancerz burtowy 102 mm, poklad 51 mm, artyleri glownej 25 mm. uzbrojenie 8 x 152 mm, 4 x 102 mm, 8 x 40 mm, 6 x 20 mm, 8 x 533 mm wt - ponownie ladnie sie usmiechamy do peteratora za ladne rysuneczki
o 15:55 kormoran zauwaza na horyzoncie okret n-pla. zmienia kurs na 260, a nastepnie zwieksza predokosc do maxa [zakladajac pewne zuzycie mechanizmow itp 17 w], a nastepnei zmienia kurs na 250, jednoczesnie zmneijszajac predkosc z powodu awarii maszyn do 14 w. sydney plynie kursem 200. pojawia sie 1 pytanie:
jaka byla odleglosc miedzy okretami w momencie spostrzezenia sydney'a przez kormorana?!
okolo 16:30 okrety znalazly sie na kursie rownoleglym, odlegle od siebie zaledwie o okolo 1500 m. powstaje teraz szereg pytan:
o qtorej zostal wyslany sygnal nnj?! jest to bardzo wazne pytanie!! czy nastapilo to o 16:20?! mysle ze zwloka wiecej niz 20 min, mogla mocno wnerwic sydney'a i ci mieli prawa walnac im z gownej artyleei [byl przepis pozwalajacy zatopic statek nie podajacy swojej tozsamosci i nie odp na sygnaly], wiec przeciagania calej zabawy do 40 min [nie mowiac juz do 90] to malo prawdopodobne. kolejne pytanie to
czemu sydney ustawia sie rownolegle do kormorana?! plynac kursem 200 burnett ustawial okret w klasycznej pozycji T, dzieki czemu nie narazal sie zbytnio na duze straty. zmiana kursu na rownolegly jest moim zdaniem karygodne i calkowicie nielogiczne! o ile mozna wybaczyc to ze nie wyslal samolotu na zwiad, ustawienie sie cala burta do obcego okretu, wiedzac ze w okolicach plywa krazownik n-pla to proszenie sie o becki. chyba ze australijczycy byli zbyt pewni siebie. nie liczyli ze niemcy zdolaja na handlowcu umiescic 150 mm, i mysleli ze maja 105 mm, qtore nic im nie zrobia bo maja pancerz. a nawet jesli tamci ich trafia, jak wygarna im cala salwa osmiu 152 mm, to po tamtych nie bedzie co zbierac [mozliwe - sic!!].
o 16:34 sydney wysyla ostatni sygnal [wiadomo jaki?]. minute pozniej kormoran odpala pierwsza salwe. Zatrzymajmy się na moment w tym miejscu. wg relacji niemieckich niemcy najpierw opuscili bandere holenderska, a potem podniesli niemiecka, i po 6 sek odpalili 1 salwe. Osobiscie uwazam to za ciezka bzdure. Najprawdopodobniej niemcy wygarneli im wpierw ze 150 mm, a potem wciagneli bandere. w wypadku niepowodzenia, mogą się tlumaczyc ze bandera już była jak otworzyli ogien [praktycznie jest to nieweryfikowalne...]. wrocmy do przebiegu bitwy. po chwili sydney odpowiada również salwa. Obie sa niecelne, kormorana jest za krotka, sydneya za dluga. rownoczesnie kormoran odpala 2 torpedy, z qtorych jedna trafia w okolicach wiez a i b, eliminujac je z walki. Drugie salwy siedza w celu. Kormoran trafia pomost i centrale kierowania artyleryjskiego – calkowicie dezorganizujac ogien n-pla i wybijajac wieksza czesc obsady oficerskiej australijczyka [wazne!!]. o 16:40 sydney trafia zas kormorana w nasade komina i niszczy jego maszynownie. Jak wiec widzimy, sily powoli się wyrownuja, teraz obaj przeciwnincy naraz mogą odpalic po 4 dziala 150 mm. Oczywiście w ruch poszly już dawno dzialka malokalibrowe, przypsuzczam ze poklady sydneya i kormorana to rzeznia.
I tu nastepuje druga rzecz qtorej totalnie nierozumiem. sydney majacy przednie wieze wylaczone z akcji,
czemu robi zwrot we lewo?! Jakby taranowal kormorana!! Totalny kretynizm!! Okret uszkodzony, powinien uchodzic z pola walki, ostrzeliwujac się z czynnych jeszcze 152 mm, pokazujac n-plowi rufe i jak najmniejsze pole ostrzlau, a nei zabawiac się w adm nelsona!! O 16.45 sydney przechodzi za rufa kormorana, walka wciąż trwa. O 16.50 odpala salwe neicelnych 4 torped, a o 17 kormoran stopuje. W tym czasie sydney odplywa na poludnie kursem 150 plonac. Bitwa jest zakonczona.
Teraz pytanie – skad się wziela godzina 18.25 oznaczajaca zakonczenie boju?! Dwie godziny takiej nawalanki, z takiej odleglosci?! Nie uwieze, ze cos takiego jest możliwe, i oba okrety jeszcze były po tym czasie na powierzchni...
O 23 widziano w kierunku poludniowym lune, a o 24 opuszzconon kormorana.
Teraz przechodzimy do dania glownego:
jaka była pozycja bitwy?! czy była to 27S 111E jak podal oficer nawigacyjny kormorana, czy 26’34S 111E jak podal poczatkowo detmers czy 26S 11E jak podal pozniej?! Osobiscie uwazam ze detmers klamal – chical ocalic skore przed zarzutem piractwa, a jesli nie ma swiadkow zbrodni, to nie ma go dowodow zbrodni. Dlatego celowo zawyzyl pozycje, podajac ja b na polnoc, coraz bardziej oddalajac się od rzeczywistej pozycji, i utrudnijac tym samym poszukiwania rozbitkow. Oficerowi nawigacyjnemu nic nie grozil, mogl z czystym sumieniem podac prawdziwa pozycje walki [lub orienetacyjna].
czemu detmers bal się aquitani?! logicznie rozumowal. Skoro nas teraz podejma, może znajda tych z sydneya. Jeśli nas teraz nie podejma, wzrasta szansa nie wykrycia aktu piractwa. Ergo, żeby ocalic wlasna skore, należy ukatrupic tamtych z sydneya, czyli nie wzywac pomocy. wiedzial o tym, ze sami sobie doskonale poradza co pokazal w praktyce. Przypuszczalnie lodzie dryfowaly z pradem [kurs 340] przez 4 dni, by dopiero potem skierowac się na lad. wtedy detmers miał już pewnosc, ze jego pojawienie się nie ma już nzaczenia dla ewentualnych rozbitkow z sydneya. W tym moemencie albo już byli wylowieni, albo od dawna martwi]
czemu sydney nie wysylal sygnalow ratunkowych?! najprawdopodnobniej wysylal, lecz były one zagluszane przez sydneya. Jednakze stacja w darwin podobno odebrala przerywany meldunek sydneya. Czemu nie poszedl on w gore, i „utknal w korku”, tego nie wiem.
czy australijczykom zalezy na tuszowaniu sprawy?! coz moim zdaniem tak. Jeśli to co napisalem powyzej jest prawda, jak najgorzej swiadczy to o stopniu wyszkolenia oficerow ran. Strata wartosciowego okretu, była tylko i wylacznie wina zbyt pochopnych i nieprzemyslanych decyzji. Wystarczyla odrobina rozwagi i nie okazywania lekcewazenia przeciwnikowi. Popatrzmy na wlasne podworko, jak borowiak stara, się pokazac prawde, to albo się go uwaza za pyskacza, albo opluwacza swietosci i wariata. A tak wogole to „my som sumy najlepse”... pomyslcie co to by było, gdyby taki namiesnikowski podplyna do jakiegos frachtera, i ten by mu wygranal z wszystkich luf i rozwalil nowke destrojera, dodatkow tlukac stu kilkudziesieciu chlopa. Powod do dumy?! Nie sadze, jeśli wziąć pod uwage, ze burnett mogl dostac kapitana, po protekcji jakiegos wysokiego oficjela, to ten staral się zatuszowac niekompetencje protegowanego
czy sydney spuszczal lodz alo samolot?! pytanie trudne. Von gösseln napisal ze sydney stal na stop i spuszczal lodzie jak kormoran pacnal w nich. Jeżeli to rpawda, to frajerstwo australijczykow nie zna granic, ale mi się nie chce wierzyc w cos takiego. Stanac cala burta do nieznanego statku na stop?! Nie, tak być nie moglo. To sa podstawy znajomosci bezpieczenstwa...
sorka ze się rozpisalem, ale temat ciekawy, i wart glebszej i
rzeczowej analizy. Komentarze i uwagi sa bardzo mile widziane.
dziekuje za uwage

crolick
Ps. Co do tego
pana, to jakby na to nie patrzec, ja to jeszcze szczawik jestem, kola 10 lat mlodszy od reszty uzytkownikow, wiec tak mi nie wypada bezceremonialne bez tego
pan 