Strona 50 z 274

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-02, 18:14
autor: Maciej
Dziękuję, na tę okazję go szykują!
A na sztukasy najlepsze są Boforsy.. :)

Hawkins się dziubie:
http://zapodaj.net/b3e38ea031e1f.jpg.html

Zdublowałem również na rufie dalocelownik LAFC.
HADF dwa - po jednym dla dziobowej i rufowej baterii.
Takie zestaw wyposażenia pozwala walczyć z dwoma szybkim celami jednocześnie.
Lub grupami celów w przypadku samolotów czy ścigaczy torpedowych.
Widać już, że zmieszczą się wyrzutnie torped. Pewnie w układzie 2 x III na śródokręciu
Być może druga para podwójnych Boforsów też - się zobaczy gdy poutykamy łodzie, wyposażenie, reflektory itp.
Okręt ma teraz większą rufową nadbudówkę i może pełnić rolę jednostki flagowej lub reprezentacyjnej.
Ciągle mamy jeszcze zapas masy, pomimo nowej dziobówki oraz wyposażania.

Trochę mnie ta drobnica zmęczyła..
Potrzebuję przerwy. 8)

Pozdrawiam,
Maciej

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-02, 18:59
autor: Halsey
Maciej pisze:Dziękuję, na tę okazję go szykują!
A na sztukasy najlepsze są Boforsy.. :)
Najlepiej w liczbie bardzo mnogiej. :-)

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-02, 22:25
autor: Adam
Pod warunkiem, że amunicji nie zabraknie. Solidny pokład pancerny, najlepiej z czeskiej stali, też mile widziany. To jednak też niczego nie gwarantuje, Stukas zawsze może trafić i Bofors nie pomoże. A najlepszym "batem na Stukasy" są jednak własne myśliwce.

Co do zapasów masy, to czy myślałeś o zmniejszeniu zasięgu (na Bałtyku oryginalny niepotrzebny)? Zmniejszenie ilości zabieranego paliwa może dać dodatkowe tony na uzbrojenie lub pancerz.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-02, 23:00
autor: Kpt.G
Paliwa to ja bym nie ujmował. Duży zapas pozwoli na nieco dłuższe utrzymanie wysokiej prędkości w czasie "natarcia w pratiw pałożną", czy też na długotrwały pościg, przyda się też w: eskorcie konwojów i grup bojowych.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-04, 16:05
autor: Maciej
Również uważam, że nie warto zmiejszać zasięgu.
Duży zasięg to duża autonomiczność. W sytuacji, gdy mamy tylko jedną baze (lub dwie ale w jednej zatoce) długi czas operowania bez konieczności uzupełnień jest kluczowy.
Wszystkie te twierdzenia, jakoby na Bałtyku duży zasięg był niepotrzebny, mam wrażenie, że są oparte na sowieckiej propagandzie.
Która bardzo się starała ośmieszyć polskie przedwojenne decyzje. Przy okazji tuszując nieudolność własnych.. ;)

Przy Hawkinsie plot ciąg dalszy prac:
http://zapodaj.net/e275f4225176b.jpg.html

Pozdrawiam,
Maciej

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-04, 16:42
autor: Peperon
Planujesz jeden maszt na Hawkinsie, czy dwa ?

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-04, 16:56
autor: Maciej3
Przy Hawkinsie plot ciąg dalszy prac:
http://zapodaj.net/e275f4225176b.jpg.html
W pozycji spoczynkowej obróć dźwigi w kierunku rufy, nad te łodzie. Chyba że je bardziej przytulisz do komina, coby nie przeszkadzały czteroipółcalówkom przy strzelaniu przy wysokich kątach podniesienia.
Ja wiem, że to pierdoła, ale warto.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-04, 17:00
autor: Kpt.G
Ja się zastanawiam czy dało by się po bokach "najwyższej rufowej wieży 133mm" zainstalować podwójne Boforsy lub po bokach rufowej nadbudówki.
Widać też już położenie wyrzutni torped, które dodają kolejny argument w walce przeciw okrętom. :D

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-04, 20:52
autor: Adam
Maciej pisze: Wszystkie te twierdzenia, jakoby na Bałtyku duży zasięg był niepotrzebny, mam wrażenie, że są oparte na sowieckiej propagandzie.
Która jak widać silnie oddziaływała także na floty Szwecji, Danii i Finlandii. ;)
Owszem ich uwarunkowania były trochę inne, ale tylko trochę. Na Morzu Śródziemnym też nie preferowano wożenia "na darmo" nadmiernych ilości paliwa.
Mimo wszystko jakoś nie wyobrażam sobie dużego okrętu nawodnego "tułającego się" po Bałtyku przez tydzień - dwa bez zawijania do portu. Miałby pływać w kółko robiąc za cel dla jakiejś "wrażej" floty? Wystarczający zasięg to paliwo na szybki wypad na Zatokę Fińską i z powrotem plus jakiś zapas. Jakimś wzorem mogą być działania floty niemieckiej w I i II wojnie światowej. Nawet takie akcje jak forsowanie cieśniny Irbeńskiej czy też wypady na Zatokę Fińską lub działania ciężkich krążowników w II wojnie nie wymagały zasięgu "oceanicznego". Natomiast wożenie dodatkowych ton paliwa nie bardzo ma sens, tym bardziej, że te tony można wykorzystać bardziej "praktycznie" zwiększając możliwości bojowe okrętu.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-04, 20:59
autor: Maciej
@Peperon:
Drugi maszt będzie rówież.
Zapewne, będzie to wymagało rozsunięcia łodzi - narazie tak je poutykałem by sprawdzić jak to się mieści.

@Maciej3:
Poprawiłem umiejscowienie dźwigów, masz rację.
Teraz są wyżej, na poziomie pokładu łodziowego, czyli nadbudówki rufowej w naszym wypadku.
Przesunąłem też dźwigi ku rufie o 30-40cm. Są też nieco bliżej komina.
Na powiększeniu widać to dokładniej - w pozycji "zero" (przerywana linia) są nieznacznie wyżej osłony dział.
W tej pozycji, ramiona dźwigów będą "leżały" na dachu nadbudówki pomiędzy kominami, której jeszcze nie ma.

@Kpt.G:
Tak, teraz widać wyraźniei, że zmieszczą się jeszcze dwa zdwojone Boforsy - gdzieś tam, właśnie. :)

Kadr śródokręcia:
http://zapodaj.net/3e165786eb699.jpg.html

Pozdrawiam,
Maciej

P.S.
Nie wiem gdzie umieścić windy amunicyjne do dział 4,5" na śródokręciu.
To okolica kotłowni, oczywiście nie bezpośrednio pod działami, które stoją na fundamentach dział 7,5".

edycja:
Adam, zapominasz o najważniejszym;
Mamy jedną baze morską. W dodatku, na wąskim skrawku wybrzeża i łatwą do zablokowania. Nasz zespół poza eskortą konwojów przez ciśniny duńskie, musi mieć możliwość skutecznego szachowania wrogiej floty. Nasza baza jest na środku Bałtyku, otoczona wrogimi bazami - a my operujemy na otwartych wodach, nie z Zatoce Ryskiej, szkierach czy innych fiordach. Wyobraź sobie brytyjską flote śródziemnomorską bez baz w Aleksandrii i Gibraltarze. Masz tylko Malte/Oksywie. Bez sporej autonomi nie fikniesz.. ;)

Zapas masy ciągle mamy. Spoko!

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-05, 06:58
autor: Peperon
Maciej pisze:Drugi maszt będzie rówież.
Zapewne, będzie to wymagało rozsunięcia łodzi - narazie tak je poutykałem by sprawdzić jak to się mieści...
Jeżeli nie planujesz wyposażenia lotniczego, to nie szkoda Ci miejsca na dźwigi ?
Proponuję, żeby obsługę łodzi przejął bom lub dźwig zamontowany na kolumnie drugiego masztu. Dzięki temu można uzyskać przestrzeń na dodatkowe Boforsy.
Zastanawiają mnie również wyrzutnie torpedowe na pokładzie. Z taką artylerią główną krążownik wydaje się za słaby na samotne rajdy - zwłaszcza po Bałtyku, a w towarzystwie niszczycieli raczej nie pójdzie do ataku ze względu na prędkość i gabaryty. Według mnie jest to okazja na zaoszczędzenie kolejnych ton i metrów sześciennych.
Takie to na razie mam ziarna wątpliwości pod rozwagę. ;)

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-05, 07:15
autor: Maciej
Celem tej hipotetycznej przebudowy jest stworzenie okrętu towarzyszącego i ochraniającego własny zespół (okrętów lub konwój).
Przede wszystkim, przed lotnictwem i siłami lekkimi ale także przed większymi jednostkami - stąd wt.
Zauważ, że wszystki krążowniki tego typu je posiadały.

Ten wariant przebudowy nie zakłada lotnictwa pokładowego ale dźwigi owszem.
Podnoszenie hydroplanów nie jest ich jedynym zadaniem, przecież.
Natomiast bom zamiast dźwigów oznacza ciężką i pionową konstrukcje masztu.
No i trzeba mieć jeszcze na niego miejsce, czyli leżałby tam gdzie stoją dźwigi - gdzie te Boforsy zatem? ;)

Pozdrawiam,
Maciej

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-05, 07:29
autor: Adam
Maciej pisze: Adam, zapominasz o najważniejszym;
Mamy jedną baze morską. W dodatku, na wąskim skrawku wybrzeża i łatwą do zablokowania. Nasz zespół poza eskortą konwojów przez ciśniny duńskie, musi mieć możliwość skutecznego szachowania wrogiej floty.
Jeśli baza zostanie zablokowana to naturalną rzeczą będą próby jej odblokowania, do końca, czyli do jej odblokowania lub utraty okrętów. Inaczej nie będzie dokąd prowadzić konwojów, a działania przeciw obcej flocie to będą właśnie działania na rzecz zniesienia blokady. Bałtyk jest malutki, zespół okrętów w jedną noc bez problemów dotrze z Gdyni do cieśnin duńskich czy też pod Gotlandię a nawet dalej. Jeśli nie będzie miał bazy to gdzie będzie się chronił? Rzuci kotwicę pod Bornholmem? Będzie pływał w kółko po środku Bałtyku? Bez bazy flota nie istnieje. Autonomiczność rzędu 1 tygodnia jest chyba wystarczająca, a dzięki zyskom w masie może uda się wrzucić jeszcze jakąś wieżę?

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-05, 07:41
autor: Maciej
Żeby rozmowa/dyskusja miała sens musi być uczciwa.
Mowa o pływaniu "w kółko" po Bałtyku ociera się o absurd, do którego nie chcę się odnosić.

Pozwól, że jeszcz raz to napiszę:
- ochrona konwojów to moim zdaniem, jedno z dwóch głównych zadań dla tego okrętu - ale nie jedyne
- konwoje nie prowadzi się do zablokowanego portu (tu zgadzamy się)
- zablokować port można przy pomocy lotnictwa lub OP
- jak chcesz zdjąć taką blokadę w parę dni?

Uważam za więcej niż prawdopodobne, zablokowanie (lub próbę zablokowania) bazy morskiej w Oksywiu, jako jedno z pierwszych działań wroga w wojnie na Bałtyku.
Nie zakładamy jednak, że naszym jedyny działaniem będą próby jej odblokowania czy inne, typowo defensywne. Chcemy mieć silny zespół okrętów o charakterze ofensywnym. Duża autonomiczność okrętów tego zespołu oznacza utrzymanie tych możliwości. A duży zasięg operowania to przede wszystkim duża mobilność w naszym przypadku. Bezcenna na każdym akwenie. To także "przeżywalność".

I jeszcze jedno, napisz proszę, bo być może nierozumiemy się w kwestii definici "dużego zasięgu" - co rozumiesz pod tym pojęciem?

Pozdrawiam,
Maciej

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-05, 08:32
autor: Peperon
Maciej pisze:...Przede wszystkim, przed lotnictwem i siłami lekkimi ale także przed większymi jednostkami - stąd wt.

Natomiast bom zamiast dźwigów oznacza ciężką i pionową konstrukcje masztu.
No i trzeba mieć jeszcze na niego miejsce, czyli leżałby tam gdzie stoją dźwigi - gdzie te Boforsy zatem? ;)
1. A czym chcesz bronić konwoju przed większymi (dużymi) jednostkami ? Same torpedy to trochę mało, a nosiciel wyrzutni też malutki nie jest. Hawkins nie będzie posiadał głównych atrybutów niszczycieli, czyli przewagi szybkości i zwrotności nad potencjalnym przeciwnikiem. A sam prezentuje się całkiem fajnie jako cel.
2. Bom wcale nie oznacza konieczności stawiania pionowego masztu. Natomiast zwróć uwagę, że zajmuje znacznie mniej miejsca niż dwa dźwigi. Tak więc przy odrobinie chęci zmieścisz bom i Boforsy.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-05-05, 17:06
autor: Maciej
Peperon.. ;)
Czy ja napisałem lub nie daj boże, podejrzewasz mnie o to, że chcę samym Hawkinsem eskortować cokolwiek?
To jeden z krążowników, które chcemy. W dodatku, akurat ten, któremu zmieniamy charakter na plot.
Jest więcej niż oczywiste, że w zespole znajdują się również niszczyciele a także cięższe argumenty.. :)

Nie jestem przekonany do bomu w miesce dźwigów, z kilku powodów:
- maszt musi być masywniejszy i najlepiej pionowy :clever:
- długość bomu większa od ramienia dźwigów (trzeba ją gdzieś odłożyć na drogę)
- jest mniej wygodny i funkcjonalny od dźwigów
- Boforsy nie stoją same, dojdą jeszcze dalocelowniki.
- to nic, że lżejszy.. ;)

Ale bez nerw, podłubię przy tym jeszcze.

Pozdrawiam,
Maciej