Czytam i czytam ten wątek i ręce opadają. Poniższym wpisem raczej nie zaskarbię sobie sympatii, ale mam dość marudzenia.
Mam wrażenie, że część osób tutaj to wieczni malkontenci. Kiedyś marudziliście, że za mało Polskiej Marynarki. Prawie połowa obecnego numeru jest związana z MW RP, i co? Są narzekania, że nie ma artykułów o tematyce, powiedzmy awangardowej

A nie można pogratulować MSIO, że jest numer w dużej części poświęcony MW? NIeeee, po polsku trzeba ponarzekać. A później się dziwicie, że redakcja nie bierze udziału w dyskusji. Zresztą nie tylko ta redakcja...
A jeżeli macie tak obszerne zbiory na tematy was interesujące to proponuję napisać coś swojego i z gotowym tekstem udać się do redakcji. Podzielcie się swą wiedzą nie tylko w przypadku wytykania błędów innym tylko w tych dziedzinach gdzie w polskie prasie faktycznie są białe plamy?
Czy każdy autor ma prowadzić badania historyczne i szukać ciągle nowych wątków i informacji? Przecież artykuły, jak to nazwaliście kompilacje także są potrzebne i niejednokrotnie ciekawe. Co z tego, że autor nie spędził wielu godzin w archiwach? Zresztą po co, jak przed nim zrobili to inni?
Mam trochę znajomych, którzy czytają MSIO, Okręty i OW, nie są zarejestrowani na forum, a ich wiedza na temat spraw wojenno-morskich pochodzi właśnie z tych tytułów i każdy artykuł chłoną z ciekawością. Cześć swoich zbiorów oddałem do biblioteki gminnej i jakikolwiek numer ciężko dostać, bo są w ciągłym czytaniu. Może i Morze miało nakład 100 tyś egzemplarzy, ale czy wynikało to z potrzeb rynkowych? Raczej nie. Gdyby społeczeństwo było tak dobrze wyedukowane w sprawach morskich wtedy to dzisiaj nie byłoby takich problemów z MW i flotą handlową.
A patrząc po swoich znajomych to zainteresowanie w społeczeństwie istnieje i do tych ludzie takie czasopisma trafiają i uwierzcie mi, naprawdę ich nie interesuje, czy dany pancernik, lotniskowiec, niszczyciel, czy inna jednostka pływająca składała się z określonej ilości nitów, a jej opancerzenie jest podane dokładnie co do tysięcznej części mm. Poza tym interesują ich właśnie pancerniki, lotniskowce, krążowniki i niszczyciele, a z czasem poszukują informacji o innych epokach, okrętach, flotach itp.
Co do młodego pokolenia, to mam brata licealistę i kilku znajomych w jego wieku i uwierzcie mi, że tak źle nie jest jak piszecie. Do tych młodych ludzi nie ma jak się z takimi tematami przebić. Bo jak? Często rodzice się niczym nie interesują, w szkole nic ciekawego nie ma, a i w sEmpiku czy innym Ruchu raczej trzeba się naszukać czasopism niż same wchodzą człowiekowi w ręce jak IOH czy choćby Focus Historia.
A tak podsumowując to chyba brakuje na rynku pisma wydawanego w małej ilości egzemplarzy, związanego tylko ze środowiskiem uczelni wyższych i poruszających niezbadane do tej pory tematy.
Może ktoś się pokusi o wydanie czegoś takiego?
Jeżeli ktoś się poczuł urażony wpisem to przepraszam. Nie chciałem nikogo atakować ad personam
Pozdrawiam,
Wojciech Lizakowski
"W Polsce są zazwyczaj dwa wyjścia z sytuacji: normalne i nadprzyrodzone. Normalne jest takie, że z nieba schodzą zastępy aniołów i robią za nas. A nadprzyrodzone - kiedy sami weźmiemy się do roboty."
Tadeusz Konwicki