dessire_62 pisze:Np czym się różni nasz destroyer Daring od fregaty typu Fridtjof Nansen ?
Jest bardziej uniwersalny?, no nie wiem.
Jest sporo większy i mniej uniwersalny, choć Nansen to jednostka o priorytecie ZOP.
To z tego, że jest to określenie czego dotyczył projekt, a nie miara wyporności bojowej. Jeżeli dla Ciebie nazwanie czegoś np. dziesięciotysięcznkiem oznacza, że będzie to statek o nośności równo 10000 ton i to nie ważne jakich, to można nie mieć wiecej pytań.
Proszę nie mylić "type 13500 t" z faktyczną wypornością bojową okrętu. Wydaje mi się, że bardzo wyraźnie napisałem w moim poście przy okazji BTW. Jeżeli nie, to prosze wskazać, gdzie brzmi niejednoznacznie. I propnuję byś pisząc i odnosząc się do mojej wypowiedzi dokładanie cytował, który fragment masz na myśli.
nek pisze:we fregatach czy dla Ciebie jej nie ma (Francuzi nigdy nie używali angielskiej nazwy klasy okrętów niszczyciel/destroyer - tylko różnicę między ichnimi niszczycielami i fregatami zawsze uwględniali przy oznaczeniach okrętów)
I wszystko w temacie (wytłuszczenie). Więc nie wciskaj mi, że we Francji Forbin jest nazywany niszczycielem, bo nie jest. Proponuję dokładniej czytać moje posty i nie wyczytywać w nich czegoś czego w nich nie napisałem. Numery burtowe poprzedzoane D jako ekwiwalent niszczycieli w innych flotach nie ma najmniejszego wpływu na to, że okręty te klasyfikowane są jako fregaty, a nie "ichniejsze niszczyciele", bo nazwanie ich niszczycielami, jest już standaryzacją klasyfikacyjną, którą wprowadza się po to by rozwiewać wątpliwości w kwestii odpowiedników klas w różnych flotach. Systemy klasyfikacyjne mogą być miedzynarodowe lub narodwe, co od samego początku stanowi credo mojego wywodu. Nie można sobie przemiennie stosować pojęć zestandaryzowanych (np. dla Francji i Danii) i niestandaryzwowanych (np. dla Japonii i Rosji)* bo wtedy powstaje burdel, z którym własnie dziś jest spory problem.
*) podobnie jak nie można prównywać jednostek podając wyporność standardową dla jednych, a bojową dla drugich.
nek pisze:PS.Jeżeli Admirał Czabanienko (dla ścisłości a nie żaden Twój Czabanienko)
Jak już lubisz się poczepiać słówek to czepiaj się też tych co piszą Pułaski (Kuzniecow, Czernicki, Lincoln, Stennis itd, itd, itd, itp), bo to nie ich Pułaski tylko Gen. K. Pułaski. Czepialstwo dla czepialstwa z absolutnie zerową wartościa merytoryczną.
Co do Kashina to jest mały szkopuł, ale tak jak podałeś,
na dziś jest poprawnie, co do Kary - nie.
Dziadek pisze:A nawet to co stworzymy i tak nie będzie trwałe, bo klasy okrętów powinny być odświeżane co najmniej co 20-30 lat, wraz z postępem technicznym i zmianą właściwości okrętów w porównaniu do coraz to nowszych.
Na tym polega rozwój i ewaluacja systemu normalizującego terminologię. W ostatnich dziesięciu latach zmienił się dwukrotnie (ze słabego na gorszy?).
Dziadek pisze:Obecna, powyższa dyskusja moim zdaniem próbuje niepotrzebnie udowodnić wyższość acknowledge nad roger i na odwrót. Niepotrzebnie. Panowie dajcie se siana. Dziabnijcie po piwku i będzie git
Tu nie chodzi o przyznawanie racji jednej czy drugiej stronie, a jedynie o jednoznaczność w posługiwaniu się terminologią. W tym wypadku nie można "z grzeczności" stwierdzić, że mówi się o tym samym skoro tak nie jest.
PS
Dziadek pisze:Nek, jak już (spolszczając cyrylicę) Kuzniecow to Tjażełyj Awianiesuszczyj Krezjer Czabanienko to nie Protiwpodwodnyj tylko Bolszoj Protiwołodocznyj Korabl .
Dziadek, bądź uprzejmy czytać wcześniejsze posty Marmika

.