: 2005-07-16, 20:32
no jezeli chodzi o sposoby zabezpieczenia tych systemów na Bismarcku, to bym dyskutował, były logicznie zabezpieczone i odpowiednio podzielone, zeby można je było używać nawet po utracie wielu elementów kontroli 

Warship Discussion Board
https://www.fow.pl/forum/
Anonymous pisze: Ale tak bardziej szczegółowo:
Który z okrętów liniowych (tu już precyzyjnie) walczących w wojnie 1939-1945 miał najlepiej zanbezpieczone przed uszkodzeniami dalocelowniki, centrale artyleryjską, przekaźniki, etc... ?
Twój ulubiony Bismarck - zdaje się że nie.
A inne???
Pozdrawiam
Ksenofont
Nie mam najulubieńszegoDarth Stalin pisze:CIA - to który jest twoim "najulubieńszym" ??
Nic podobnego. Okręty typu Vittorio Veneto w przypadku każdego trafienia torpedą nabierały kilka tysięcy ton wody, a ich naprawa trwała kilka miesięcy.Ksenofont pisze:Vittorio Veneto regularnie dostawał torpedami - wystarczał tydzień, aby znów był gotów do akcji.
Tirpitz - polityka... za przeproszeniem!Ksenofont pisze: Co dalej Panowie, co dalej?...
Jasne że się zdarzały. Na Missouri był przypadek podczas wojny, bodaj podczas ostrzału Tarawy (ale piszę z pamięci i nie ręczę za dokładną datę). Nie całkiem taki sam, ale bardzo podobny. Był też zapłon ładunków miotających na South Dakocie, podczas przeładunku.Ksenofont pisze: U Iowy - samodzielna eksplozja w wieży(czy takie cuda zdarzały się podczas walki???)