Co do oceny reform Balcerowicza - twoja opinia mnie nie dziwi, gdyż w świetle surrealistycznych poglądów na gospodarkę jakie masz, jest naturalna. To co mnie dziwi to to, że choć obecnie raz za razem twe poglądy są weryfikowane przez życie, pokazujące że to są najnormalniejsze głupoty, Ty przy nich trwasz. Nie jest rzeczą zdrożną się mylić - myli się kiedyś każdy. Rzeczą zdrożną, wręcz głupią, jest rwać przy błędzie, choć mamy namacalne dowody iż się mylimy.
Teraz dopiero przyjdzie kryzys...
To, że pod rządami Pis przyjdzie kryzys, było wiadomo od 2016 roku, gdy można było ocenić politykę gospodarczą rządu PiS. PiS miało to szczęście, że trafiło idealnie na okres koniunktury. Nie dość jednak tego, zaczęło "doładowywać" gospodarkę transferami nie dbając o inwestycje. A coś takiego MUSIAŁO doprowadzić do kryzysu. Pandemia i wojna to co najwyżej katalizatory, które kryzys przyśpieszyły i powiększyły. Inflacja jest jego przejawem - by żyliśmy ponad stan, więc inflacja nasze dochody i stan posiadania sprowadza do takiego, który odpowiada naszej realnej sytuacji gospodarczej. Glapiński jest durniem, ale on robi tylko to co uzgadnia z rządem - nie jest samodzielny. Podwyższać stopy zaś powinien stopniowo i delikatnie jakieś 1,5, może nawet 2 lata temu, by schłodzić gospodarkę do stanu rzeczywistego. Z tym, że i tak nie sądzę by to coś dało, tak samo jak obecne podnoszenie stóp, bo rząd cały czas bezmyslnie dosypuje pieniądze do gospodarki.
Zastanawiam się Adrianie M., kiedy wreszcie zrozumiesz co to jest inflacja, jakie są jej uwarunkowania i skutki. Przede wszystkim zaś, że z wysoka inflacją gospodarka pozytywnie funkcjonować nie jest w stanie i prędzej czy później będzie ona miała wpływ na spowolnienie do recesji włącznie? To nawet dla gimnazjalisty, tudzież ucznie młodszych klas szkoły średniej (którym zapewne jesteś, sądząc po twych wypowiedziach), powinno być jasne i oczywiste. Tym bardziej, że rok temu miałeś okazję się przekonać ile twa wiedza jest warta - bo działo się dokładnie odwrotnie co do tego co zapowiadałeś. No, ale tak to już jest ze zwolennikami "dobrej zmiany" - wiara zastępuje zdrowy rozsądek.
ZSRR się rozpadał, ich wojska stacjonowały na naszych terenach. Był to długi proces zanim wycofano wojska, a w Moskwie były dość burzliwe czasy i niejeden idiota mógł dojść do władzy.
I nawet próby były. Co były warte, to mogliśmy zaobserwować. ZSRR był w proszku. Rosja po rozpadzie ZSRR też. Nie groziło nam kompletnie NIC. co najwyżej sami sobie mogliśmy zrobić krzywdę.
Zagrożenie nie wzięło się nagle z nieba. W 2014 potrafili po prostu zademonstrować jak udało im się zreformować armię przez ostatnie 14 lat.
Znów bzdura. W 2014 roku Rosjanie zademonstrowali jak słaba jest Ukraina. Nie mieli armii lepszej niż obecnie. To Ukraina była słabsza niż obecnie. I w tym tkwiła przyczyna rosyjskiego sukcesu. Przy czym choć rok 2014 powinien wzbudzić obawy, o niczym jeszcze nie przesądzał. Gdyż myśląc racjonalnie można było przyjąć, iż Rosjanie zajęli Krym i Donbas po to, by uniemożliwić wejście Ukrainy do UE i NATO. Tak to zresztą przyjęto na Zachodzie (także i u nas).
że już w 2014 roku należało zrewidować PMT.
Ależ modernizacja armii postępowała już przed 2015 rokiem! Robiono co trzeba. To po 2015 roku przyhamowano działania z tym związane. Gdyby nie to, bylibyśmy dalej.
Zwiększyli budżet MON skokowo.
Kiedy? Bo dopiero teraz. Wcześniej budżet rósł relatywnie wolno, zgodnie z wcześniejszymi założeniami (w 2016 roku nawet dość znacznie spadł, bo transfery były ważniejsze). Budżet zwiększono dopiero teraz. Przy czym problem polega na tym, że dodatkowo wygenerowano ogromne środki poza budżetem - co razem stanowi, iż na obronę wydajemy więcej niż nas stać.
A to niczego dobrego nie wróży. Pominę chaos w zakupach.
Ależ wszystko jest tam zapisane. Wystarczy ustawę przeczytać.
Nie jest wszystko zapisane. Nie jest zapisane np. to, że zdecydowana większość środków funduszu będzie pochodzić ze sprzedaży obligacji BGK, pośrednio skupowanych przez NBP. Nie jest zapisane, jak uzbrojenie będzie kupowane itd.
6 biliardów...
Wylicz koszty utrzymania, powtarzam. Pokaż, że myślisz. Bo ja twierdzę, że nie myślisz, nie masz swego zdania, powtarzasz bezmyślnie zasłyszane propagandowe hasła. Udowodnij mi, że się mylę.
Dla dobrego przykładu. Teraz mamy armię 110+30 tys. (trochę ponad jednego i drugiego). Czy tak?
No to liczymy. Przy takiej liczebności wydatki osobowe to 12,4 mld. Na emerytury wydajemy 7,8 mld. Zakup usług, media, żywność, opieka zdrowotna, uzupełnianie zapasów itd. to kolejne 9,6 mld. Wydatki majątkowe (budżetowe) to 15,6 mld., dotacje i subwencja na zadania związane z obronnością to 2,1 mld i inne - 3,7 mld. Razem jakieś 51,2 mld plus 0,5 mld środków w innych częściach budżetu przeznaczone też na obronność i 200 mln. wydatków FMSZ. Te ostatnie rzeczy zostawiamy, bo nie są obligatoryjne. Zostawiamy tez na razie wydatki majątkowe. Na wstępie zajmijmy się wyłącznie wydatkami "na przetrwanie" związanymi z utrzymaniem sił zbrojnych. Będzie tego jakieś 30 mld. Jeśli zakładamy, że armia ma urosnąć 2,5 razy, to na taki cel powinniśmy wydać 75 mld PLN - według cen z 2021 roku. I zakładając ten sam poziom płac. Choć na zdrowy rozsądek, gdyby przyjąć, że mamy armię rozbudować, należałoby zwiększyć atrakcyjność służby. W przypadku recesji może to nie będzie potrzebne, ale w przypadku recesji będą też mniejsze dochody i PKB. No i trzeba będzie uwzględnić inflację. Za 2022 rok te 15 %, więc według cen z 2022 to będzie już 86-87 mld. Kwestią otwartą będą koszty eksploatacji sprzętu - można przyjąć, że będą większe. No i kwestia wydatków majątkowych. One oczywiście mogą być zmienne. I diabli wiedzą jak je rozliczyć, bo duża ich część idzie poza budżetem. Gdybyśmy jednak liczyli je na obecnym poziomie (zakładam, że kupiliśmy co mieliśmy kupić, choć przecież zawsze jakieś zakupy będą), to mamy przy cenach z 2022 jakieś 18 mld (choć pewno byłoby znacznie więcej), co razem z poprzednimi wydatkami daje nam 100-105 mld. Ale nie są tu uwzględnione wszystkie raty i odsetki od środków, za które kupiono te masy uzbrojenia (a powinny być - na tym właśnie polega ukrywanie wydatków). Bo gdyby to dołączyć, to mielibyśmy nawet te 140 mld. o których wspominałem wcześniej. No i pamiętaj, że wydatki majątkowe potraktowałem na obecnym poziomie (armia 110+30), a będą musiały być na pewno wyższe. Choćby dlatego, że infrastruktura będzie wymagała większych pieniędzy.
W 2021 te 52 mld z hakiem stanowiły 2,2 % PKB. Ile będzie PKB w przyszłości - nie wiemy. Przy założeniu obecnych cen i obecnego PKB oraz budżetu (planowanego) to będzie: dochody: 490-500 mld. (uwzględniając inflację, może trochę więcej), wydatki nieco ponad 520 mld, PKB zaś to jakieś 2,8-2,9 bln. (diabli widzą ile to będzie, bo obecnie wyraźnie hamuje, ale przyjmijmy nawet niecałe 3 bln dla równego rachunku), to znaczy, że musielibyśmy wydawać na armię jakieś 4-5 % PKB.
A raczej tyle wydawać nie będziemy, bo oznaczałoby to, że musielibyśmy wydawać relatywnie dwa razy więcej niż obecnie. CO NAJMNIEJ! I byłyby to koszty STAŁE. Więc wyjaśnij mi jak to widzisz Adrianie M.