shigure pisze:Czyli powraca temat "bohatera" Pearl Harbor - adm.Nagumo - który obrósł w piórka i stał się wg.siebie legendą i autorytetem.No i problem braku głównego kąska w bazie - czyli lotniskowców.Gdyby je wyeliminowano sytuacja wygladałaby niemal na każdym kroku inaczej na korzyść Japonii.Zdaje sie iż we wszystkie japońskei "niepowodzenia" były wmieszane amerykańskie "pływające pokłady" ...
Ten Nagumo, to nie był dobry wybór. Admirał Tamon Yamaguchi byłby lepszy na to stanowisko. Był bardzo dobrym oficerem z wizją, jak to się często czyta, umiejącym na bieżąco ocenić sytuację. Nagumo był raczej bojaźliwy i jego sukcesy, to zasługa doskonale wyszkolonych pilotów. Moim zdaniem baza w PH byłaby bardziej „dokończona”, gdyby on był dowódcą zgrupowania.
Pozdrawiam
Ryszard