W obu tych zdaniach jednocześnie sam sobie przeczysz - porównanie stopni skuteczności OPK może być dokonane tylko porzez porównanie OPK poszczególnych krajów, czy to bezpośrednio czy to przez porównanie wskaźników etc. ustalonych dla poszczególnych krajów.Ksenofont pisze:DeeSie, zrozum, ja nie porównywałem naszej OPLotK z innymi.
Porównywałem natomiast różne stopnie skuteczności OPLotK.
Wartość bojowa PZL P-11c
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
pizeteeel
Zwróć uwagę,że propogandy wszystkich krajów wychwalają swoich pilotów - są oni najmniej anonimowi w anonimowej masie milionowych armii.Ongiś myślałem, że Brygada Pościgowa przez 7 zapewniała bezpieczeństwo Warszawie a nasi piloci dzięki kunsztowi częsciowo rekompensowali przewagę Me-109. Jednak po lekturze Lotnictwa dochodzę do wniosku, że się myliłem.
W produkcji Jastrzębia były kilkumiesięczne opóźnienia ale nawet gdyby to nadrobić gotowość bojową może osiągnęłaby 1 lub 2 eskadry myśliwskie. PZL P-11g był spóźniony.
Stąd pytania:
Czy istniała jakaś inna możliwość poprawy stanu lotnictwa mysliwskiego?
Czy faktycznie PZL P-11c nie miał już w 1939 r. wartości bojowej i kunszt naszych pilotów już niewiele mógł pomóc?
Z drugiej strony niemieccy piloci też źli raczej nie byli.
Nie zgadzam sie z większością wygłoszonych tutaj opinii - "11" tki miały całkiem sporą wartośc bojową i to wcale nie luftwaffe połozyło nasze lotnictwo ale braki sprzętowe i logistyczne. Zreszta przed wrześniem oceniano, ze bedzie ono w stanie walczyć przez 2-3 tygodnie.
dwa razy wiecej jedenastek (200-300) w 1939 roku z dobra siecią naprowadzania mogło mocno napsuć krwii luftwaffe, a to było w zasiegu naszych (budżetowych) mozliwości.
Jastrząb był samolotem nieudanym, poza tym mogł on realistycznie wejsc do lini w 1941r. Jeszcze głupszym rozwiązaniem były chaotyczne zakupy mysliwców za granicą ( a po co kupiono te battle to moze najwyższy wie?) gdyby nie wojna rozłozyłyby nasze siły powietrzne na dobrych kilka lat.
no ale gen. Zając swoimi debilnymi pomysłami załatwił nie tylko nasze lotnictwo mysliwskie.
Naturalnym kierunkiem był polski IAR ale tego akurat żeśmy nie robili
pozdrawiam
ABW
Albo zaczniesz pisać po polsku albo Twoje posty będą wylatywały.
Mitoko
Re: pizeteeel
Hej
Przy całej swej słabości Battle był jednak bez porównania lepszy od Karasia i karasiowatych.
Otóz to ostatnie własnie - łaczność to chyba był najsłabszy punkt polskiej armii w kampanii wrześniowejabw pisze:dwa razy wiecej jedenastek (200-300) w 1939 roku z dobra siecią naprowadzania
No ale tu chyba mylisz skutek i przyczynę: chaotyczne zakupy podejmowano własnie dlatego że w ocenie polskiego kierownictwa wybuch wojny był prawdopodobnie bliski i nieunikniony (i faktycznie zresztą nastąpił). Gdyby nie wojna toby tych zakupów nie podejmowano.abw pisze: Jeszcze głupszym rozwiązaniem były chaotyczne zakupy mysliwców za granicą ( a po co kupiono te battle to moze najwyższy wie?) gdyby nie wojna rozłozyłyby nasze siły powietrzne na dobrych kilka lat.
Przy całej swej słabości Battle był jednak bez porównania lepszy od Karasia i karasiowatych.
Własnie nie wiem czy takim naturalnym. Czy ktoś jeszcze kiedyś przerobił górnopłat na dolnopłat w sensowny sposób? No i powiedzmy uczciwie IAR 80 też taką rewelacją nie był, osiągi miał w okolicach krytykowanego przez ciebie wcześniej Jastrzębia, no może trochę lepiej.abw pisze: Naturalnym kierunkiem był polski IAR ale tego akurat żeśmy nie robili
Pozdro
Speedy
Speedy
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
"karasiowaty" Sum był w sumie całkiem niezły; Karaś też mógłby być pod warunkiem, żeby mu nie dawali tej wanny pod kadłubem, bo przeciążyli maszyne czymś zupełnie niepotrzebnym a dodatkowo zmniejszającym ładunek bomb.
Uwaga techniczna do moderatora:
mógłbyś wywalić te dwa zdublowane posty powyżej?
Uwaga techniczna do moderatora:
mógłbyś wywalić te dwa zdublowane posty powyżej?
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Re: pizeteeel
1) O jakiej sieci naprowadzania piszesz. Miała ją tylko Warszawa ale stanowiły ją posterunki obserwacyjno-meldunkowe a nie stacje radiolokacyjne więc jak ja sobie wyobarżasz?abw pisze: Nie zgadzam sie z większością wygłoszonych tutaj opinii - "11" tki miały całkiem sporą wartośc bojową i to wcale nie luftwaffe połozyło nasze lotnictwo ale braki sprzętowe i logistyczne. Zreszta przed wrześniem oceniano, ze bedzie ono w stanie walczyć przez 2-3 tygodnie.
dwa razy wiecej jedenastek (200-300) w 1939 roku z dobra siecią naprowadzania mogło mocno napsuć krwii luftwaffe, a to było w zasiegu naszych (budżetowych) mozliwości.
2) Co to znaczy spora wartość bojowa? Uważasz, że nasi piloci na 200-300 PZL P-11c mieliby szanse z Luftwaffe? Niemcy użyli ok. 200 Me-109 ale spokojnie mogli zwiększyć ich liczbę.
Co miałaby Ci dać sieć naprowadzania? Chyba myślisz tylko o osłonie Warszawy bądź dalekich tyłów. W walkach nad linią frontu nie da się stworzyć sieci naprowadzania - przynajmniej w 1939 r.
Problem z Karasiem był nieco inny - jako jedyna maszyna bazująca na Northropach został obciążony trzecim członkiem załogiDarth Stalin pisze:"karasiowaty" Sum był w sumie całkiem niezły; Karaś też mógłby być pod warunkiem, żeby mu nie dawali tej wanny pod kadłubem, bo przeciążyli maszyne czymś zupełnie niepotrzebnym a dodatkowo zmniejszającym ładunek bomb.
Zrobiłem to jak tylko zaszedłem na Forum.Darth Stalin pisze:Uwaga techniczna do moderatora:
mógłbyś wywalić te dwa zdublowane posty powyżej?

I nawet mało co nie wywaliłem trzech - w tym obu ABW jak zobaczyłem iż nie doszedł jeszcze na polskim co się pisze z dużej litery
Zastanawia mnie obecnie jedna rzecz. PZL P-11c był przestarzały ale czy można był poprawić strukturę? Była Brygada Pościgowa i rozproszone eskadry lotnictwa myśliwskiego.
Może lepsze efekty dałoby stworzenie np. 3 Brygad Lotnictwa Myśliwskiego (1- osłona Warszawy, 2-Front Północny, 3-Front Południowy).
Może lepsze efekty dałoby stworzenie np. 3 Brygad Lotnictwa Myśliwskiego (1- osłona Warszawy, 2-Front Północny, 3-Front Południowy).
Witam!
P.50 wydaje się nieudany, gdyż w 1939 roku był nieco za ciężki. W 1941 roku miał miec dużo potężniejszy silnik (tylko nie zaczynajcie dyskusji czy by miał, czy nie, bo to nie o to chodzi) a dużo ptężniejszy silnik wymagał bardziej wytrzymałego kadłuba. Stąd masa. Jastrząb był po prostu zbyt nowoczesny jak na 1939 rok. Można było zrobić fuiligranowe cudeńko jak IAR.80, ale jego wartośc bojowa skończyłaby się wkrótce po wprowadzeniu do służby.
A czy Battle na pewno miały zastąpić Karasie???
Niestety, lotnictwo polskie w 1939 roku oprócz radarów nie miało także Sidewinderów oraz F-16, nie mówiąc już o działkach laserowych i plazmowych.
Pozdrawiam
Ksenofont
IAR-80 był samolotem na poziomie MS-406, a więc przejściówką, czymś, czego myśmy chcieli uniknąć przeiadając się w 1941 roku z P.11 na P.50.abw pisze:Jastrząb był samolotem nieudanym, poza tym mogł on realistycznie wejsc do lini w 1941r. [...]
Naturalnym kierunkiem był polski IAR ale tego akurat żeśmy nie robili
P.50 wydaje się nieudany, gdyż w 1939 roku był nieco za ciężki. W 1941 roku miał miec dużo potężniejszy silnik (tylko nie zaczynajcie dyskusji czy by miał, czy nie, bo to nie o to chodzi) a dużo ptężniejszy silnik wymagał bardziej wytrzymałego kadłuba. Stąd masa. Jastrząb był po prostu zbyt nowoczesny jak na 1939 rok. Można było zrobić fuiligranowe cudeńko jak IAR.80, ale jego wartośc bojowa skończyłaby się wkrótce po wprowadzeniu do służby.
Chyba zbyt ostro oceniasz zakupy i Zająca. Wiosną 1939 roku wojna była tuż-tuż. Nie dawało rady przygotować się materiałowo na jesien 39 roku, zimą iataku niemieckiego raczej by nie było, trzeba było więc przygotować się na wiosnę 194o roku. Zakupiono zatem "przejściówki": MS-406, Hurricany, oraz PZL.24 (o przepraszam P.11G) i Jastrzębie. Morany i Hawkery były kupowane nie za nasze, więc nie nadwerężało to naszych finansów, a Kobuzy i Jastrzębie były robione zamiast Łosi, których produkcję nieco wcześniej przeniesiono z Okęcia do Mielca.abw pisze:Jeszcze głupszym rozwiązaniem były chaotyczne zakupy mysliwców za granicą ( a po co kupiono te battle to moze najwyższy wie?) gdyby nie wojna rozłozyłyby nasze siły powietrzne na dobrych kilka lat.
no ale gen. Zając swoimi debilnymi pomysłami załatwił nie tylko nasze lotnictwo mysliwskie.
A czy Battle na pewno miały zastąpić Karasie???
Siecią dozorową otoczony był cały kraj - sięgnij do książek przeze mnie sugerowanych. Natomiast jesienią 1939 roku jedynie Wielka Brytania miał operacyjny sytsem radiolokacyjny.PiterNZ pisze:1) O jakiej sieci naprowadzania piszesz. Miała ją tylko Warszawa ale stanowiły ją posterunki obserwacyjno-meldunkowe a nie stacje radiolokacyjne więc jak ja sobie wyobarżasz?
Niestety, lotnictwo polskie w 1939 roku oprócz radarów nie miało także Sidewinderów oraz F-16, nie mówiąc już o działkach laserowych i plazmowych.
Własności t-t ówczesnych myśliwców były niewystarczające. Poza tym doświadczenia wskazywały, że ten system jest skuteczniejszy.PiterNZ pisze:Może lepsze efekty dałoby stworzenie np. 3 Brygad Lotnictwa Myśliwskiego (1- osłona Warszawy, 2-Front Północny, 3-Front Południowy).
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


I w tym tkwi sedno problemu - w zasadzie próbowaliśmy przeskoczyć jedną generację.Ksenofont pisze:IAR-80 był samolotem na poziomie MS-406, a więc przejściówką, czymś, czego myśmy chcieli uniknąć przeiadając się w 1941 roku z P.11 na P.50.
Oczywiście dziś wiadomo że to był błąd - ale moim zdaniem w 1934-35 to nie było tak oczywiste
Jakby nie patrzeć w 1941 P.50 byłby najwyżej średnią maszynąKsenofont pisze:P.50 wydaje się nieudany, gdyż w 1939 roku był nieco za ciężki. W 1941 roku miał miec dużo potężniejszy silnik (tylko nie zaczynajcie dyskusji czy by miał, czy nie, bo to nie o to chodzi) a dużo ptężniejszy silnik wymagał bardziej wytrzymałego kadłuba. Stąd masa. Jastrząb był po prostu zbyt nowoczesny jak na 1939 rok. Można było zrobić fuiligranowe cudeńko jak IAR.80, ale jego wartośc bojowa skończyłaby się wkrótce po wprowadzeniu do służby.
Dobre pytanie. Ale w obliczu zahamowania produkcji Suma chyba tak.Ksenofont pisze:A czy Battle na pewno miały zastąpić Karasie???
Możesz to rozwinąć ?Ksenofont pisze:Własności t-t ówczesnych myśliwców były niewystarczające. Poza tym doświadczenia wskazywały, że ten system jest skuteczniejszy.PiterNZ pisze:Może lepsze efekty dałoby stworzenie np. 3 Brygad Lotnictwa Myśliwskiego (1- osłona Warszawy, 2-Front Północny, 3-Front Południowy).
zające :-))
Jak najbardziej chodzi o posterunki obserwacyjno-meldunkowe innych poza UK w tym czasie nie było.1) O jakiej sieci naprowadzania piszesz. Miała ją tylko Warszawa ale stanowiły ją posterunki obserwacyjno-meldunkowe a nie stacje radiolokacyjne więc jak ja sobie wyobarżasz?
Był to standardowy sposób naprowadzania lotnictwa i o niebo lepszy niż kominowe pomysly francuskie.
... rzecz w szansach pilotów tylko w skuteczności ich działań. a opl wcale nie ma za zadanie zwalczanie samolotów ... npl....tylko uniemożliwienie realizowaniu zadań przez jego lotnictwo, tu chodziło o porażanie potencjału RP nr II czyli chodzi po prostu o uniemozliwienie dokonywania bombardowań bądź obniżenie ich skuteczności. Pierszoplanownym zadaniem lotnictwa są zadania z zakresu..powietrze - ziemia a nie powietrze-powietrze.2) Co to znaczy spora wartość bojowa? Uważasz, że nasi piloci na 200-300 PZL P-11c mieliby szanse z Luftwaffe? Niemcy użyli ok. 200 Me-109 ale spokojnie mogli zwiększyć ich liczbę.
Co miałaby Ci dać sieć naprowadzania? Chyba myślisz tylko o osłonie Warszawy bądź dalekich tyłów. W walkach nad linią frontu nie da się stworzyć sieci naprowadzania - przynajmniej w 1939 r.
... najważniejsze u ... był parametr zwalczania bombowców npl a kwestia ... była rzeczą wtórną
... jak najbardziej o zapleczu, bo o nim planując wojnę na poważnie należało pomysleć.
... naprowadznia dawała to samo co dziś systemy opl czyli efektywne ... posiadanych myśliwców ... wobec dothenowskich (z ... nie ...

do tego Pzl 11 nadawały ... spokojnie
... i za ostro, aleChyba zbyt ostro oceniasz zakupy i Zająca. Wiosną 1939 roku wojna była tuż-tuż. Nie dawało rady przygotować się materiałowo na jesien 39 roku, zimą iataku niemieckiego raczej by nie było, trzeba było więc przygotować się na wiosnę 194o roku. Zakupiono zatem "przejściówki": MS-406, Hurricany, oraz PZL.24 (o przepraszam P.11G) i Jastrzębie. Morany i Hawkery były kupowane nie za nasze, więc nie nadwerężało to naszych finansów, a Kobuzy i Jastrzębie były robione zamiast Łosi, których produkcję nieco wcześniej przeniesiono z Okęcia do Mielca.
1. ... obliczu wojny należał rozkręcać ... tego co ... dało ( Łosie np.), ... ... tym ... nie było ani ... ani .... Tyle ... ... ... być tylko ... zdarzyłby ... kolejny cud nad ..., tego świadomość Zając ... musiał. Jego decyzje zmniejszyły nasz juz i tak niewielki potencjał bojowy
2. ... wartościowego ... została przegrana definitywnie w 1938 roku i własna konstrukcja była ... odległej ... - stąd najrozsądniejsze ... albo postawienie na licencję - albo (i) reaktywację ... 24 (czy 11g) - czyli odwrotnie - najpierw awaryjna (???) produkcja 24/11g - spokojne prace nad Jatrzębiem.
3. Kredyt chyba jednak trzeba by kiedyś spłacić. gdyby nie wojna co byśmy mieli na wiosnę 1940?, ... dobra do cyrku a nie do walki.
Następnym razem po prostu wywalę post
Mitoko
Re: zające :-))
Masz rację co do priorytetów tylko, że myśliwce, żeby zwalczać bombowce musiały się przebić przez osłonę myśliwską.CBA pisze:Pierszoplanownym zadaniem lotnictwa są zadania z zakresu..powietrze - ziemia a nie powietrze-powietrze.
stąd najważniejsze u mysliwców był parametr zwalczania bombowców npl a kwestia mysliwców była rzeczą wtórną
Stąd myśliwce mają zwalczać bombowce ale muszą mieć lepsze (równorzędne) parametry od myśliwców przeciwnika. Analogicznie głównym zadaniem czołgów nie jest zwalczanie czołgów przeciwnika ale musą móc z nimi walczyć.
W postaci produkowanej w 1939 roku - ma pewno! Ale z silnikiem 1500 KM?!?Mitoko pisze:Jakby nie patrzeć w 1941 P.50 byłby najwyżej średnią maszyną
Jak by odpowiednio spojrzeć - wychodzi z niego całkiem ładny FW-190F.
Mitoko, pomyśl chwilę: produkcja Jastrzębi i Kobuzów odbywa się kosztem Łosi, nie Sumów!!! Co mają zastępować Battle?!?Mitoko pisze:Dobre pytanie. Ale w obliczu zahamowania produkcji Suma chyba tak.Ksenofont pisze:A czy Battle na pewno miały zastąpić Karasie???
Frontowe Karasie?!?
Gdzie w pasie działania armii znajdziesz lotnisko odpowiednie dla Battla?
Co te graty miały zastąpić?!?
Doświadczenia hiszpańskie wskazały, że sowieckie scentralizowane dowodzenie lotnictwem jest mało wydajne, a stosowane w 1920 roku nasze dowodzenie - jest OK.Mitoko pisze:Możesz to rozwinąć ?Ksenofont pisze:Własności t-t ówczesnych myśliwców były niewystarczające. Poza tym doświadczenia wskazywały, że ten system jest skuteczniejszy.PiterNZ pisze:Może lepsze efekty dałoby stworzenie np. 3 Brygad Lotnictwa Myśliwskiego (1- osłona Warszawy, 2-Front Północny, 3-Front Południowy).
No i jak tu dowodzić lotnictwem na froncie o szerokości 500 kilometrów?!?
Szczególnie że podczas działąń obronnych z reguły jednostki wsparcia rozśrodkowuje siępomiędzy pierwszoliniowe formacje.
Poza tym trzeba by było przemeblować całą doktrynę użycia lotnictwa.
Pomijajac już oczywisty fakt, że byłby kłopot z przydziałem "brygad' poszczególnym "Frontom" gdyż nikt nie wiedział jakie "fronty" będą.
Pozdrawiam
Ksenofont
Wybacz - staram się patrzeć na to realnie i dlatego nie wierzę w możliwość wsadzenia w niego motoru 1500 KM (pomijając kwestię jaki to miałby być motor)X pisze:W postaci produkowanej w 1939 roku - ma pewno! Ale z silnikiem 1500 KM?!?Mitoko pisze:Jakby nie patrzeć w 1941 P.50 byłby najwyżej średnią maszyną
Jak by odpowiednio spojrzeć - wychodzi z niego całkiem ładny FW-190F.
Oki - teraz jasne.X pisze:Mitoko, pomyśl chwilę: produkcja Jastrzębi i Kobuzów odbywa się kosztem Łosi, nie Sumów!!! Co mają zastępować Battle?!?
Frontowe Karasie?!?
Gdzie w pasie działania armii znajdziesz lotnisko odpowiednie dla Battla?
Co te graty miały zastąpić?!?X pisze: Zaraz zaraz - a niby czemu Zając kazał główkować jak tu wykorzystać materiały zgromadzone na Sumy do produkcji Kobuzów ??
Co do lotnisk w pełni się z Tobą zgadzam - ogólnie uważam ten zakup za totalną pomyłkę.
Moim zdaniem Zając nie mogąc dostać myśliwców kazał brać co się da - bo innego uzasadnienia nie widzę.
Gdyby tylko były dostępne myśliwce u Angoli - należałe je brać i robić Sumy u nas. Wyszło na odwrót
X pisze:Doświadczenia hiszpańskie wskazały, że sowieckie scentralizowane dowodzenie lotnictwem jest mało wydajne, a stosowane w 1920 roku nasze dowodzenie - jest OK.
No i jak tu dowodzić lotnictwem na froncie o szerokości 500 kilometrów?!?
Szczególnie że podczas działąń obronnych z reguły jednostki wsparcia rozśrodkowuje siępomiędzy pierwszoliniowe formacje.
Poza tym trzeba by było przemeblować całą doktrynę użycia lotnictwa.
Pomijajac już oczywisty fakt, że byłby kłopot z przydziałem "brygad' poszczególnym "Frontom" gdyż nikt nie wiedział jakie "fronty" będą.
Nie byłem pewien czy pod terminem "doświadczenia" masz na myśli parcelację eskadr do armii czy użycie wyższych związków.
Wszystko się rozbijało o podziały - mieliśmy małe armie - więc analogicznie podzielono lotnictwo. Gdybyśmy mieli chociażby armie takie jak proponował Porwit już by to wyglądało inaczej:
- A Narew
----- III/5 DM (151, 152)
----- 5 DL (41, 51 ER, 13, 53 EO)
- A Wisła
----- 3 BM
----- ----- III/3 DM (131, 132)
----- ----- III/4 DM (141, 142)
----- II DBL (1, 2 EBL)
----- 3 DL (34 ER, 33, 36 EO)
----- 4 DL (42 ER, 43, 46 EO)
- A Pilica / A Kraków
----- 2 BM
----- ----- III/2 DM (121, 122)
----- ----- III/6 DM (161, 162)
----- VI DBL (4, 5, 55 EBL)
----- 2 DL (24 ER, 23, 26 EO)
----- 6 DL (32 ER, 63, 66 EO)
----- 7 DL (31 ER, 56 EO)
To tak na szybko
Hej
W przypadku Karasia (a i innych samolotów ze stałym podwoziem także ) czytałem kiedyś o praktyce polegającej na zdejmowaniu owiewek kół w warunkach polowych, aby uniknąć zaklinowania koła przez zanieczyszczenia (ziemia, błoto, a w zimie śnieg) gromadzące się pod owiewką.
Battle to fakycznie grat (jak większość 1-silnikowych bombowców tego okresu). Tyle że w tej skali ocen Karaś to w takim razie dno bezdenne. A jednak we Wrześniu Karasie odegrały pewną rolę, więc 100 samolotów o radykalnie wyższych osiągach z pewnością też by się na coś przydało
Czy na pewno Battle wymagał jakichś niezwykłych lotnisk?? Szczerze mówiąc nigdy nie napotkałem jakichś uwag na temat "własności terenowych" Battle. We Francji też operowały z lotnisk gruntowych i jakoś nie słyszałem o jakichś specjalnych problemach z tym związanych.Anonymous pisze: Co mają zastępować Battle?!?
Frontowe Karasie?!?
Gdzie w pasie działania armii znajdziesz lotnisko odpowiednie dla Battla?
Co te graty miały zastąpić?!?
W przypadku Karasia (a i innych samolotów ze stałym podwoziem także ) czytałem kiedyś o praktyce polegającej na zdejmowaniu owiewek kół w warunkach polowych, aby uniknąć zaklinowania koła przez zanieczyszczenia (ziemia, błoto, a w zimie śnieg) gromadzące się pod owiewką.
Battle to fakycznie grat (jak większość 1-silnikowych bombowców tego okresu). Tyle że w tej skali ocen Karaś to w takim razie dno bezdenne. A jednak we Wrześniu Karasie odegrały pewną rolę, więc 100 samolotów o radykalnie wyższych osiągach z pewnością też by się na coś przydało
Pozdro
Speedy
Speedy
Kwestia polega na tym co rozumiano przez lotnisko polowe. Zresztą to samo jest dziś - to co Rosjanie uważają za lotnisko do użytku, dla Amerykanów jest nie do przyjęciaSpeedy pisze:Czy na pewno Battle wymagał jakichś niezwykłych lotnisk?? Szczerze mówiąc nigdy nie napotkałem jakichś uwag na temat "własności terenowych" Battle. We Francji też operowały z lotnisk gruntowych i jakoś nie słyszałem o jakichś specjalnych problemach z tym związanych.
vW przypadku Karasia (a i innych samolotów ze stałym podwoziem także ) czytałem kiedyś o praktyce polegającej na zdejmowaniu owiewek kół w warunkach polowych, aby uniknąć zaklinowania koła przez zanieczyszczenia (ziemia, błoto, a w zimie śnieg) gromadzące się pod owiewką. [/quote]
Robiono to głównie w zimie kiedy grudki błota/śniegu mogły zamarznąć pod owiewką
Teoretycznie tak - ale szczerze mówiąc sam nie wiem jak by sobie z tym fantem poradzono.Speedy pisze:Battle to fakycznie grat (jak większość 1-silnikowych bombowców tego okresu). Tyle że w tej skali ocen Karaś to w takim razie dno bezdenne. A jednak we Wrześniu Karasie odegrały pewną rolę, więc 100 samolotów o radykalnie wyższych osiągach z pewnością też by się na coś przydało
Z jednej strony lepiej by było dać Battle do eskadr rozpoznawczych (większa prędkość, ale mniejszy udźwig).
Z drugiej zaś na pewno znaleźliby się przeciwnicy ("terenowość" i brak kołyski (sic)).
Szczerze mówiąc mielibyśmy z nimi chyba więcej problemu niż pożytku.
Cały czas nie daj mi spokoju sprawa Blenheimów - nic nie wiadomo czemu nie