Swoją drogą ciekawe w tym wszystkim jest to, że niezależnie od naszych narzekań problemy z brakiem możliwości wykreowania stanowiska i ustalenia koncepcji do realizacji są - patrząc na naszą tradycję historyczną - właściwie niemal znakiem firmowym naszej władzy niezależnie od jej barwy. Przykłady - zazwyczaj mało znane a szkoda można podawać w dziesiątkach przypadków a i to tylko tych dużych

Przedziwne zamiłowanie do tego aby procedowanie w jakiejś kwestii wlokło się lata, dekady albo i dłużej wcale nie jest niestety ani wymysłem naszych czasów ani jakąś przedziwną koncepcją rzekomego "rozbrajania" kraju po 89. U nas tak po prostu "mentalnie" to se działa. Na "procedowaniu" można i nieźle żyć i w sposób trwały eksploatować instynkty wyborców w zasadzie nic nie robiąc w temacie poza owym robieniem wrażenia, że się coś robi. Podam może jeden przykład z przeszłości aby z góry uprzedzić jego "reinkarnację" także w obecnych czasach. Spotykając się z zarzutami, że od 20 lat nic się nie dzieje w sprawie powiększenia wojska pewien - nazwijmy go ministrem - dycydent ni mniej ni więcej przedstawia stosownej komisji sejmowej 47 możliwych projektów takowej reformy (widać się nagromadziło przez te 20 lat...) i się uprzejmie zapytuje - to który chcecie do realizacji?

Ta oczywiście - w międzyczasie zmienionych realiach politycznych rychło stała się nieaktualna i sprawa - jak zawsze wróciła do opracowywania nowej...

Ktoś chce wiedzieć kiedy się rzecz działa?
