Forum Okrętów Wojennych

Z prenumeratą jest różnie, bywa że do 10 dni od ukazania się, chociaż bywały okresy że dostawałem pod sam koniec miesiąca.
Ponieważ mieszkam na krańcach Polski (miejscowość 5,5 tys. ludzi) to w żadnym z kiosków w tym roku nie widziałem MSiO, natomiast Okręty parę razy widziałem. Parę lat wcześniej w Żywcu można było nabyć nawet OW, a teraz jakoś nie widzę. Dlatego prenumeruję żeby nie szukać.
Według mnie właśnie zakup elektronicznej wersji (w tym również pojedynczych artykułów) jest szansą dla wydawnictw, zwłaszcza dla czytelników z małych miejscowości.

Dystrybucja w dużych miastach może i jest dobra. Spróbujcie kupić na prowincji. Owszem, jest w okolicy empik. Ale numery przychodzą nieregularnie lub z opóźnieniem. Czasem znikają tak szybko, że nie da się trafić tego dnia. Poza empikami nie do dostania, chyba, że ma się zaprzyjaźniony kiosk, który akurat ma dystrybucję właściwej firmy.

Prenumerata jest pewnym rozwiązaniem, ale nie przy tym stosunku jakości (treści) do ceny.

Pisząc o wysokiej cenie (nie tylko misiów) miałem na myśli stosunek treści do ceny. To po primo, po sekundo, dostępność dla młodzieży. Może zejść trochę z jakości, na rzecz niższej ceny. Przypomnijcie sobie ile kosztowało Morze w latach 70.

Dlatego nie wierzę, że to piractwo jest powodem słabej sprzedaży, dla mnie osobiście problemem są koszta

Jedno z drugim jest ścisle związane. Więcej piractwa = wieksze koszta. Bo mniej się sprzedaje. Mówcie Panowie co chcecie, ale fakt, że tego samego dnia co w sklepie numer pojawia się na pirackiej stronie, MUSI mieć wpływ na sprzedaż.
Osobiście zastanawiam się zawsze nad przyczynami takowego postępowania piratów. Którzy albo są idiotami (nie mając świadomości tego iż swym postępowaniem zarzynają wydawcę i prowadzą, na dłuższą metę, do upadku pisma - chyba, że jest im wszystko jedno) albo celowo, z jakichś nieznanych mi powodów, działają na niekorzyść wydawcy.

Osobiście uważam, że zarówno dystrybucja jak i cena MSiO są na przyzwoitym poziomie.
Co do prenumeraty zaś... Powiem tak, że osobiście np. prenumeraty nie lubię. Wolę kupować numery na bieżąco. Nie powiem dlaczego - po prostu tak. Podejrzewam, że jest trochę takich osób jak ja, więc prenumerata raczej niczego nie rozwiąże.

A co do zejścia z ceny... Jak już poprzednik wspomniał musiałoby się to odbić na jakości. A ktoś, kto może ściagnąć piracką kpopię za 0 złotych zrobi to bez względu na to, czy numer kosztuje 14, 11 czy 8 złotych. Takie jest życie.

Pozostaje tylko czekać na powrót ACTA.... Może to by coś pomogło.

Napoleon pisze: Pozostaje tylko czekać na powrót ACTA.... Może to by coś pomogło.

No niw wiadomo w jakim kierunku?

Czy artykulay, zdjecia, plany w polskich czasopismach sa oryginalne , czy skopiowane, a jak to na ile.
Zwlaszcza jesli chodzi o ilustracje mam duze watpliwosci ,czy takaie publikacje bylyby mozliwe.
Nie wiem jakie sa prawa autorskie w tej sprawie w Rosji.

Z drugiej strony racja ma najczesciej ten kto ma dobrego adwokata, a o ile wiem to jut nad jednym z wydawnictw w Polsce
zbieraja sie miedzynarodowe czarne chmury :O

avm

Napoleon pisze:/..../
Pozostaje tylko czekać na powrót ACTA.... Może to by coś pomogło.

No wtedy dopiero Ci dojadą.

Dlatego nie wierzę, że to piractwo jest powodem słabej sprzedaży, dla mnie osobiście problemem są koszta

W wielu wypadkach na pewno tak.

Napoleon pisze:Mówcie Panowie co chcecie, ale fakt, że tego samego dnia co w sklepie numer pojawia się na pirackiej stronie, MUSI mieć wpływ na sprzedaż.

Nie koniecznie. Mam oba "wydania". PDF-ka pozwala zorientować się w zawartości numeru, a wydanie papierowe jest do prawdziwego czytania. To tzw wersja kanapowa, czyli kanapa pode mną, kawa obok, a pismo przede mną.
Nie ma lepszej wersji. Cena nie jest wysoka. Co miesiąc kosztuje mnie $17AUS, czyli dużo więcej niż cena w PLN po przeliczeniu, ale nie narzekam. W końcu są koszty przesyłki, a i sprzedawca zarobić musi.

Napoleon pisze:Pozostaje tylko czekać na powrót ACTA.... Może to by coś pomogło.

Jeżeli Kolega chciałby być wzięty za, delikatnie mówić, buźkę, to faktycznie pozostaje się tylko modlić o nowe ACTA.
Ja osobiście chciałbym jednak pozostać wolnym od tej dodatkowej cenzury, bo fakt, że cenzura jest i ma się dobrze, nie pozostawia wątpliwości. No, chyba że będziemy opierać się na tym co nam mówią różne Lisy, Michniki i im podobni.
Internet jest jedynym medium, jak do tej pory, które nie daje się okiełznać tak do końca i chciałbym osobiście, żeby tak pozostało. Zakusy są prowadzone i wielu nie spocznie, zanim nie spróbuje założyć kaganiec cenzury, ale wtedy wszyscy stracą, nawet ci, którzy tak zaciekle starają się zwalczać owe piractwo.

Smutna historia... wracając zaś do faktu zalewu wszystkich publikacji wydawnictwa na rosyjskich portalach to wypada się dziwić bezradności w tej sprawie - wszak podobny problem Raport-wto i kilka zachodnich wydawnictw na tych samych portalach rozwiązało już wiele lat temu i nie trzeba do tego wcale Acta - przecież straty z tego tytułu musiały być bardzo duże i to w skali miesiąca. No ale teraz miejmy nadzieję, ze wydawnictwo jednak przetrwa tą tragedię i dalej będzie wydawać może ostatnio jakby ciut mniej interesujące ale jednak wciąż ciekawe magazyny.
Pozdrawiam

Nie wnikając w szczegóły proponuję uwzględnić jeszcze jedną kategorię czytelników i nabywców.
Myślę o takich "oszołomach" jak ja, którzy są zdolni kupić numer pisma tylko i wyłącznie dla jednego artykułu. Podejrzewam, że nie jestem osamotniony

...Ryszard, wybacz że nei będę cytował Twych wypowiedzi, ale poruszyłeś ciekawy z jednej strony wątek. Generalnie wydaje mi się że chodzi o prostą kwestię w stylu "to jest tanie, tylko my za mało zarabiamy". Gdyby "władcy pierścieni" rozpatrzyli to pod takim kątem, sądzę że piractwo przestałoby mieć rację bytu lub byłoby zjawiskiem marginalnym. Natomiast ACTA to chyba jakowyś twór który ma służyć ... "sliski temat" ))

Panowie, czy ukazało się MSiO z grudnia.
Do mnie nie dotarło i nie wiem, co o tym myśleć.
Może z uwagi na tragiczne wypadki w Magnum-X nie zostało wysłane.

MSiO ukazały się już czas temu. Pewnie będzie potrzebna cierpliwość. Pozdrawiam

Pancerniki typu Pennsylvania (cz. III) - Sławek oszukuje! miała być historia operacyjna, a tu figa z makiem

MiKo pisze:Pancerniki typu Pennsylvania (cz. III) - Sławek oszukuje! miała być historia operacyjna, a tu figa z makiem

?
Gdzie ja pisałem, że cz. 3 to historia operacyjna?
Najpierw trzeba rozebrać okręt na śrubki, a potem można "historzyć".
Będzie w którymś z kolejnych MSiO, bo teraz kolejne BB USN.

Hmmm... tak mi się wydawało, że gdzieś pisałeś. Ale nie odwracaj kota ogonem!

To będzie część czwarta? Nie będzie! Tytuł artykułu to "Pancerniki typu Pennsylvania". To się rozumie samo, że powinna być jakaś historia. Czyli tym tytułem oszukujesz czytelnika
Powinien on prawidłowo brzmieć: "Śrubki pancerników typu Pennsylvania" - wtedy byłoby uczciwie

MiKo pisze:Hmmm... tak mi się wydawało, że gdzieś pisałeś. Ale nie odwracaj kota ogonem!

To będzie część czwarta? Nie będzie! Tytuł artykułu to "Pancerniki typu Pennsylvania". To się rozumie samo, że powinna być jakaś historia. Czyli tym tytułem oszukujesz czytelnika
Powinien on prawidłowo brzmieć: "Śrubki pancerników typu Pennsylvania" - wtedy byłoby uczciwie

Będzie.
"Historia operacyjna Pancerników typu Pennsylvania".
O czym nawet jest info w samym artykule.
Skoro cz. 2 skończyła się na 1942 roku, to jakim cudem można było pominąć wojenną modernizację i te wszystkie radary?

A to co innego mówiłem, że gdzieś pisałeś

Zaintrygował mnie za to kombinowany zespół floty działający w systemie, którego Amerykanie byli pionierami. O co to chodzi?

Penny nie wyszła z Buckner o własnych siłach. Ciągli ją na powrozie (po jednej torpedzie ). Nie wiem czy dobrze zrozumiałem - torpeda miała zapalnik magnetczny?