Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2020-07-21, 20:53
Czy ja wiem?Marek-1969 pisze:Taki wzrost wagi chyba wart możliwości walki w stylu anty "T" .
Nelsona ustawiasz się pod kątem powiedzmy 15 stopni i możesz walić ze wszystkich dział. Nawet na dystans "0" W układzie jak na Mogami, przed dziób możesz strzelać ze wszystkich przy kącie podniesienia 10+, czyli dystansie walki 16+ km. Mniej więcej ( zależy od wielu czynników ).
Taki znów zysk?
Pamiętaj przy tym, że oszczędzano na wszystkim wówczas. Nawet zmieniono rodzaj rurek hydraulicznych na inne, bo lżejsze, przy których wiedziano, że będą mniej trwałe. Podobnie jak z kablami czy szczegółami siłowni. Przez chwilę nawet chcieli zrezygnować z podgrzewaczy paliwa i bazować na instalacjach brzegowych. Dla bodaj 20 ton czy coś.
W tym kontekście te 150 czy ile tam ton pancerza oszczędności na skróceniu cytadeli do ogromna wartość.
Oczywiście z perspektywy czasu i tego jak lekkie wyszły, większość tych oszczędności nie miało żadnego sensu.
Pytanie czy oceniamy według tego co wiedzieli projektanci w czasie tworzenia, czy tego co wiemy teraz my.
Przy lichej prędkości
Czyjej lichej? Nelsona?
Przecież w momencie wejścia do służby i pierwsze 10+ lat teże, były to jedne z najszybszych pancerników świata.
Tylko brytole mieli szybsze.
U obcych szybsze były japońskie krążowniki liniowe a japońskie pancerniki co najwyżej równorzędne co do prędkości ( Nagato oceniano na 23 węzły, starsze na nieco mniej ), reszta była wolniejsza. Wszędzie na świecie.
No tych kilkanaście lat później to sytuacja wyglądała inaczej, ale i takiego układu artylerii, mimo rozważań tu i tam, nie powtarzano.
Pewnie zmienili rodzaj ziół do zaparzania, albo ten biały płyn, co togo dodawali do naparu i im się spojrzenie na świat zmieniło
