Tadeusz Klimczyk pisze:Ja nikogo nie bronię, chodzi mi tylko o zbyt pochopne osądzanie ludzi, którzy mają zaraz umrzeć. Zalecam czytanie ksiązki Mulleheima-Rechberga, która wyszła po polsku. Dość dobrze pokazuje, jak fajnie było na Bismarcku.
Tadeusz, bez wątpienia kiedyś te dzieło przeczytam, ale ten pan autor skompromitował się w stacji Discovery oskarżając Royal Navy o nieudzielenie pomocy rozbitkom okrętu liniowego Bismarck, więc zbytniej ochoty na propagandę nazistowską ochoty nie mam, dlatego 'zaliczę' ta pozycję jako ciekawostkę gatunku ala Walenty Pikunin, sorry, ale ten gach sra jeszcze gacie dzięki właśnie Royal Navy, a nawet pies nie gryzie ręki go karmiącej
CIA pisze:Nie trafiał, bo miał nieprzewidywalny kurs. Był niesterowny. Nie mógł ustawić sie burtą do celu.
Jaką daną mu wstwisz do komputera analogowego w miejsce "kurs" - "znak zapytania" ?
cztery śruby...
kochany Karolciu, wybacz, ale trudno jest dyskutowac na temat sterownosci Bismarcka z kims kto nawet nie wie ile ten okret mial srub
CIA pisze:Nie trafiał, bo miał nieprzewidywalny kurs. Był niesterowny. Nie mógł ustawić sie burtą do celu.
Jaką daną mu wstwisz do komputera analogowego w miejsce "kurs" - "znak zapytania" ?
cztery śruby, dwa niezależne stery o jakiejś specjalnej konstrukcji? czterech nurków w załodze? centralny system zarzadzania awaryjnego w maszynowni, zapasowe stanowisko z kopią powyższego? co najmniej czterech inżynierów w załodze? Argument świadczący o braku wyobraźni załogi i.... chęci zrobienia czegokolwiek, tylko wiać jak szczury
Widzę że masz swoistą definicję tchurzostwa. Jeżeli się nie mylę szczury zrobią wszystko żeby znaleźć wyjście z beznadziejnej sytuacji. W tym wypadku Niemcy co, usiedli i zaczęli plakać? Jeżeli się nie mylę to torpeda zaklinowala jedno z piór sterowych a zarazem uszkodzenia uniemożliwily jego odstrzelenie. Dodatkowo Bismarck posiadal trzy a nie cztery śruby napędowe, co na pewno nie ulatwiao sterowania nimi.[/list]
z jakiego powodu nie ułatwiało? znajdowały się wszystkie na jednej burcie? no proszę, co za nowatorska kontrukcja
CIA pisze:Nie trafiał, bo miał nieprzewidywalny kurs. Był niesterowny. Nie mógł ustawić sie burtą do celu.
Jaką daną mu wstwisz do komputera analogowego w miejsce "kurs" - "znak zapytania" ?
cztery śruby...
kochany Karolciu, wybacz, ale trudno jest dyskutowac na temat sterownosci Bismarcka z kims kto nawet nie wie ile ten okret mial srub
kochanieńki adminku, nie potrafisz odpowiedzieć na argumenty i próbujesz zabarwić jak my wszyscy, tylko prosta odpowiedź nie przychodi nam na usta, wszyscy powiesciopisarzami jesteśmy, dobrego samopoczucia
CIA pisze:Ciekawego aspektu dotknąłeś. Czy Bismarck walczyłby z Rodneyem w innej sytuacji?
Myślę, ze Lindemann to "chłop z jajami", sprytem, inteligencją (chociaż w obecności Lutjensa i rozkazów Hitlera niewiele miał do powiedzenia) i nie wahałby sie walczyć - przynajmniej do momentu, gdy sytacja zaczęłaby wyglądać niekorzystnie dla Bismarcka (nieszczęśliwe uszkodzenia).
Siłownia Bismarcka była nienaruszalna dla pocisków Rodneya z praktycznie każdej odległości, więc gdyby dostał jakies feralne trafienie w wieże, stanowisko dowodzenia itp. to zwiałby...
lubię chłopów z jajami, ale czy ten miał jaja? Dobry oficer przekonałby Lutjensa do swoich racji, a nie prowokował konflikty widoczne w załodze i podkopuwał autorytet przełozonego czym doprowadził do upadku morale załogi, to jak nazwiesz jajami, to cała naprzód...
Tadeusz Klimczyk pisze:Ja nikogo nie bronię, chodzi mi tylko o zbyt pochopne osądzanie ludzi, którzy mają zaraz umrzeć. Zalecam czytanie ksiązki Mulleheima-Rechberga, która wyszła po polsku. Dość dobrze pokazuje, jak fajnie było na Bismarcku.
Tadeusz, bez wątpienia kiedyś te dzieło przeczytam, ale ten pan autor skompromitował się w stacji Discovery oskarżając Royal Navy o nieudzielenie pomocy rozbitkom okrętu liniowego Bismarck, więc zbytniej ochoty na propagandę nazistowską ochoty nie mam, dlatego 'zaliczę' ta pozycję jako ciekawostkę gatunku ala Walenty Pikunin, sorry, ale ten gach sra jeszcze gacie dzięki właśnie Royal Navy, a nawet pies nie gryzie ręki go karmiącej :wink:
Karolu !
Ksiązki trzeba czytać przed formułowaniem opinii, a nie po. W sprawie niepodejmowania rozbitków Mulleheim ma rację - brytyjskie okręty odeszły z miejsca zatonięcia Bismarcka pod z bardzo błahego powodu, pozostawiając w wodzie kilkuset marynarzy i nie jest to żadna nazistowska propaganda ani usprawiedliwianie hitleryzmu. Twoje komiksowo-westernowskie podejście do tego co się działo na Bismarcku na pewno się zmieni po przeczytaniu rzeczonej książki. A co do srania w gacie, to jest coś na rzeczy, znając trochę wspomnienia marynarzy obu stron konfliktu zapewniam Cię, że też byś do dziś srał, bez względu na to, czy byłbyś z Rodneya czy z Bismarcka.
CIA pisze:
Jaką daną mu wstwisz do komputera analogowego w miejsce "kurs" - "znak zapytania" ?
typ poproszę i certyfikat z lat 1940-1949, niekoniecznie musi być niemiecki, obojętnie jaki komputer analogowy używany jako komp, bo przeliczniki artyleryjskie można nazwać kompem pod jednym warunkiem, wiesz jakim....
kochany Karolciu, wybacz, ale trudno jest dyskutowac na temat sterownosci Bismarcka z kims kto nawet nie wie ile ten okret mial srub
kochanieńki adminku, nie potrafisz odpowiedzieć na argumenty i próbujesz zabarwić jak my wszyscy, tylko prosta odpowiedź nie przychodi nam na usta, wszyscy powiesciopisarzami jesteśmy, dobrego samopoczucia
to byly argumenty?!
eee, tak to i ja potrafie:
kochany Karolciu, wybacz, ale głupstwa piszesz
Tadziu trzy u-booty to błahy powód? jejku, to pancerniki brytyjskie i cięzkie krązowniki były nietykalne dla u-bootów? Wiesz kurcze, Socrates mi się kłania, stoi i z kpina oku mówi, a nie mówiłem Ci Karolku, nic nie wiesz, nic nie umiesz, musisz jeszcze wiele się nauczyć