Dziadek w Wermachcie...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4594
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze:"Oszukać"?
To dziadek Tuska nie służył w Wehrmachcie? :o
Służył, ale nie zgłosił się tam na ochotnika. A tak zasugerował na swojej konferencji prasowej Jacuś K.

Zresztą, ktoś kilka postów wcześniej już zwrócił na to uwagę. Ale widocznie nie czytałeś, albo nie zauważyłeś.

Błędem Tuska było to, że na cios Kurskiego próbował zareagować unikiem... a jak wiadomo, ciosów poniżej pasa nie da się skutecznie uniknąć, i najlepiej odpowiedzieć kontratakiem lub "zbiciem".

Inna sprawa, że imho "sprawa dziadka" nie wpłynęła na wynik wyborów. Co stracił u germanofobów, zyskał np. u Ślązaków i Kaszubów. Ale sprawa była symptomatyczna - PO i Tusk wówczas przegrały, bo nie odpowiedzieli na brutalną (i jak się okazało, skuteczną) medialną kampanię PiS-u (drogo notabene opłaconą m.in. za nasze podatki). Po pierwsze, w oczach wyborców Platforma wyszła na partię niemrawą i rozmazaną. No i spoty typu "lodówka i pluszak" pewnie zadziałały.
Ksenofont pisze:Takie same wątpliwości moralne, jak służba Niemcom, niesie służba w oddziałach 1. i 2. Armii Polskiej Armii Czerwonej. I jedni, i drudzy służyli obcym.
Drugi Gontarczyk się z ciebie wykluwa... :P
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Ksenofont
Polacy mieszkający na terenach włączonych do Rzeszy mieli obowiązek służenia w Wehrmachcie i służyli.
Przepraszam, ale Rzesza nie uznawal ich za Polakow. Rdzenni mieszkancy terenow wlaczonych do Rzeszy dostawali conajmniej dwojke, czy chcieli czy nie chcieli.

A teraz kolejny przyklad pokazujacy skomplikowane losy mieszkancow tych terenow: ojciec mojego znajomego, mieszkaniec Katowic, zostal wcielony do Wehrmachtu, dostal sie do niewoli rosyjskiej. Poczym zostal wyciagniety z obozu i wcielony do 1 Armii Polskiej po ciegach jaka przeszla ona pod Lenino i na koniec z orzelkiem (bez korony) na czapce doszedl do Berlina. Czy byly to jednostki polskie - mozna miec powazne watpliwosci. Ale zwyciezcow nikt nie rozlicza.
Jefe

Ps. Z mojej rodziny, od strony ojca, wszyscy sluzyli u Franciszka Jozefa i jako ochotnicy. Nie przeszkadzalo niektorym z nich pozniej zajmowac stanowiska oficerskie w WSP. Jeden z nich, moj imiennik, znjaduje sie na liscie katynskiej. I nie wsytdze sie tego. Ale tak jak Ksenofont powiedzial, trzeba miec big cojones by to powiedziec publicznie.
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

Nic dodać, nic ująć Leszku!
Niektórzy są po prostu niereformowalni :(
Pozdrowienia
Robert
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

pothkan pisze:Inna sprawa, że imho "sprawa dziadka" nie wpłynęła na wynik wyborów. Co stracił u germanofobów, zyskał np. u Ślązaków i Kaszubów. Ale sprawa była symptomatyczna - PO i Tusk wówczas przegrały, bo nie odpowiedzieli na brutalną (i jak się okazało, skuteczną) medialną kampanię PiS-u
Wiesz, znam kilku takich, którzy zrezygnowali z głosowania na Tuska.
Większość dlatego, że uznała Tuska za krętacza.
Jeden - ze Śląska - za to, że wyrzekł się swojego - czasem przykrego, prawda - dziedzictwa.

Oprócz moich doświadczeń osobistych jeszcze jedna rzecz przemawia za tym, że twoja "teoria" o germanofobach jest czcza.
W Kongresówce germanofobów jest względnie mało - tu ludzie nie lubią Rosjan (za okupację w 1939, powstanie) i Ukraińców (za Wołyń). Niemców - jako okupantów - wspominają dużo sympatyczniej niż Sowietów.
"Germanofobia" występuje w Poznańskiem oraz na "Ziemiach Odzyskanych". A tam akurat Tusk miał spore poparcie.

pothkan pisze:
Ksenofont pisze:Takie same wątpliwości moralne, jak służba Niemcom, niesie służba w oddziałach 1. i 2. Armii Polskiej Armii Czerwonej. I jedni, i drudzy służyli obcym.
Drugi Gontarczyk się z ciebie wykluwa... :P
Historyk, którego pracę naukową bardzo wysoko cenię.
Bardzo mi pochlebiłeś.

Mam nadzieję że i Ty w swojej pracy naukowej będziesz szedł drogą Gontarczyka, a nie Garlickiego, czy Geremka.

jefe de la maquina pisze:I nie wsytdze sie tego. Ale tak jak Ksenofont powiedzial, trzeba miec big cojones by to powiedzieć publicznie.
"Cojones" - tak.
"Big" - niekoniecznie.

Polacy naprawdę nie są tak ciemni, jak to niektórzy próbują pokazać...

X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
wrr
Posty: 110
Rejestracja: 2006-02-07, 15:53
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: wrr »

I tu się akurat Leszku mylisz. Dziadek poszedł na ochotnika, byleby tylko wydostać się ze Stutthofu.
PawBur
Posty: 496
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

No Pothkan, co do tych Kaszubów to się trochę mylisz. Posłużę się zawodną ludzką pamięcią, niestety nie mam twardych dowodów, ale pamiętam program regionalny przed wyborami, taka mała ankieta właśnie na Kaszubach i mieszkańcy w wieku pozwalającym przypuszczać że widzieli wojnę lub conajmniej się wtedy urodzili na pytanie na kogo zagłosują mówili mniej więcej: "Tusk, nie, bo tam coś z tym Wehrmachtem było.".
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6982
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Z tego saamego powdu czy zolnierze Polaskiej Armi w ZSRR nie byli z dzisiejszego punktu widzenia zdrajcami.
Pomogli wprowadzic i utrzymac system komunistyczny.
Szli "dobrowolnie", abe nie umrzec z glodu w lagrach czy na zeslaniach.
Bardzo prowokujace, ale tek jest.
ZSRR tez byl okupantem, wymordowal Polakow w Katyniu.
Nie widze duzej roznicy moralnej.

avm
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4473
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Leszek pisze:Służył, ale nie na ochotnika, a taki był właśnie zarzut Kurskiego.
wrr pisze:I tu się akurat Leszku mylisz. Dziadek poszedł na ochotnika, byleby tylko wydostać się ze Stutthofu.
Tak dla porządku, coby mod czy admini nie gubił się, kto o czym pisze i nie używał skalpela na dzielenie i zaprawy na spajanie :-D
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

Witam!
Prawdy się nie dowiemy nigdy. Pytanie czy dziadek Tuska w ogóle kogoś interesuje. Intencje p.Kurskiego były jednoznaczne czyli ... świńskie :-D .
Natomiast Karolu czy nie przemknęła Ci przez myśl taka sytuacja:
"Słuchaj polaczku. Stąd się wychodzi przez komin albo na ochotnika np. na front wschodni" (lub inny).
I co Ty na to?
Pozdrowienia
Robert
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4132
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Bukowa pisze:"Słuchaj polaczku. Stąd się wychodzi przez komin albo na ochotnika np. na front wschodni" (lub inny).
Ależ Robercie - tak najprawdopodobniej właśnie było! I każdy przy zdrowych zmysłach poszedłby na front. I nikt tego (chyba?!) tu nie neguje.

Cały problem polega na tym, że premier Tusk, zamiast 'spojrzeć' mendzie Kurskiemu w oczy i powiedzieć - tak, mój dziad służył w Wehrmachcie a było to tak-i-tak, położył ogon po sobie i zaczął kluczyć i 'mataczyć', że się tak brzydko wyrażę...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6982
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Byl w Wwermachcie
ale uciekl do Armi Andersa
Ryzykowal cala rodzine.
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

A i owszem są tu Tacy co takie rzeczy negują :( .
Ale nadzieja w takich postach jakt te dwa u góry.
A kwestia "kluczenia" to raczej nieprzygotowani, niekompetentni tzw. "specjaliści od PR".
Pozdrowienia
Robert
Leszek
Posty: 151
Rejestracja: 2004-01-06, 09:42
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Leszek »

Zaraz, ale kwestię ze Stutthofem i tak dalej to znamy przecież dopiero w wyjaśnień Tuska, które jednak przedstawił, prawda? Intencją Kurskiego było znalezienie obrzydliwego haka na kontrkandydata jego szefa. Z założenia był to hak nieprawdziwy, ale "ciemny lud to kupi". Podobnie teraz panowie S. i G. robią z Wałęsą. Dlatego właśnie mówię o dyspozycyjnych kolesiach z IPN.
Choć zakładam jeszcze jedną możliwośc. Oni nie sa dyspozycyjni, oni są przekonani, że wypełniają "misję". I że tylko ich punkt widzenia jest jedynym słusznym. W pierwszym wypadku - kanalie. W drugim - fanatycy. Nie wiem, co lepsze.
Głupota nie boli...ale męczy bliźnich
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

A ja myślę, że jest jeszcze trzecia możliwość: Otóż robią i to i to.
Dawniej, za moich studenckich czasów śmialiśmy się z tzw. "docentów marcowych".
Teraz przyszedł czas na "docentów ipeenowskich".
Tylko, że tamci byli śmieszni a ci zaczynają siać zgrozę :(
Pozdrowienia
Robert
P.S.
Na słowo : "misja" w wydaniu naszych czy to polityków czy to dziennikarzy robi mi się niedobrze. Masz rację Leszku
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4473
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

No cóż Leszku, taki wywód to rozumiem, bo te "kolesie" ... 8)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4594
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Bukowa pisze:Tylko, że tamci byli śmieszni a ci zaczynają siać zgrozę :(
E tam, ci też są śmieszni. Tylko w znaczeniu "żałośni", nie "zabawni".

Aha - akurat Gontarczyka trochę czytałem (i polecam się zapoznać, aby wyrobić sobie własną opinię - poszukajcie w bibliotekach, nie trzeba wyrzucać pieniędzy), i moim skromnym zdaniem jest zbyt fanatyczny aby być zarazem dyspozycyjnym. W przypadku książki o Wałęsie po prostu popyt (czyli polityczna potrzeba, realizowana przez Kurtykę) spotkał się z podażą ("badaniami" panów Cenckiewicza i Gontarczyka).
ODPOWIEDZ