Strona 3 z 3

: 2005-08-31, 02:03
autor: Maciej
... i mogły prowadzić przy ich pomocy, skuteczny ogień plot?
Wcale Karolu Cię nie podpuszczam - poprostu nie wiem.
Tylko mało stabilną platforną do takiego zastosowania 75-tek mi się widzą...
Poza tym, po co miałyby zwalczać samoloty na średnich pułapach??
Im ( czyli "ptaszkom" ) atak lotniczy z wysokości kilku kilometrów nie zagrażał a aspiracji do jednostek obrony plot nie miały - chyba.

Pozdrawiam,
Maciej

: 2005-08-31, 08:11
autor: karolk
nie wiem, czy prowadziły taki ostrzał, ale, że były wystarczającą platformą do tego kalibru świadczy celny i skuteczny ostrzał piechoty niemieckiej z dużego dystansu, gdzie stopień skomplikowania był zupełnie podobny do zwalczania samolotów na średnim pułapie, a nigdzie nie czytałem, że tym ostrzałem kierowano z lądu :)

: 2005-08-31, 12:08
autor: Maciej
Nie Karolu, to zupełnie inna bajka!
Piechota nie porusza się z prędkością 200-300 km/h i stanowi cel powierzchniowy, wrażliwy na odłamki i podmuch, które zawsze ją dosięgną
na nieprzygotowanym terenie.
Że były wystarczającą platformą do tego kalibru - to jedno.
Ale nie do dział uniwersalnych tego kalibru, ponieważ pod znakiem zapytania pozostawała by możliwość ich wykorzystania w akcjach plot.

Pozdrawiam,
Maciej

: 2005-08-31, 13:59
autor: karolk
no tak, masz poniekąd rację, gdyż nie miały skutecznego systemu naprowadzania, ale możliwy ostrzał celów wysoko lecących jednak był :-) tyle co naprowadzany za pomocą czapki :wink: (ale ten problem wystepował również w strojącej znacznie wyżej technicznie RN w roku 1939) :roll:

: 2005-09-11, 17:14
autor: jasmol
No ale wyobraźmy sobie konwój broniony przez ptaszki z podwójną "40" zamiast "75". Co robię jako kapitan wtaroj rangi? Wynurzam się 10 000 metrów od konwoju i rozstrzeliwuję trałowce (bo zasięg "40" to 4 000 metrów!) Zanurzam sie gdy podpływa kanonierka, ale trałowce bul, bul, bul...
Pozdrawiam
Ksenofont[/quote]
Też pozdrawiam. Armatą z OP, bez urządzeń celowniczych (okrętowych), z chwiejącego się pokładu OP trafić coś z 10000m, jeszcze wielkości "ptaszka". Mistrzostwo swiata.

Re:

: 2012-10-26, 15:43
autor: Adiutant Ziuka
Witam.

Temat "zaległy"...

Ale poszukując informacji o "Ptaszkach" dotarłem tutaj... Może warto uzupełnić...

Nie ukrywam, że moje zainteresowanie tymi "okręcikami" wynika z faktu, że funkcje dowódcze na ich pokładach, zarówno przed jak i po wojnie, pełnił Kazik Miładowski...

Posiadając jego relacje staram się mozliwie dużo udokumentować...

Ten temat, takie jest moje zdanie, wart jest rozszerzenia w oparciu o dokumenty. Wspomnienia Kazika, oficera dowodzącego "Rybitwą" we wrześniu 1939 r. a później, po wojnie, dowódcy misji mającej na celu odebranie traulerów oraz Jego opinie na temat uzbrojenia tych okrętów wiele mówią o ich przydatności w roli eskortowców...
Marek T pisze:Jako poławiacze torped nasze "ptaszki" najprawdopodobniej nie miały uzbrojenia lub było symboliczne.
Baterię 20-tek pobrały dopiero po przejęciu przez Polaków, z niemieckiego arsenału.
Kazimierz Miładowski pisze:Sprawa zainstalowania uzbrojenia skomplikowała się. Pewnego dnia Anglicy powiedzieli, że nie mogą odnaleźć naszych starych dział i zaproponowali, że zamontują niemieckie działa kaliber 105 mm. Po obejrzeniu tych dział z dowódcami traulerów stwierdziliśmy, że są dla naszych okrętów za duże i za ciężkie. Anglicy zgodzili się z naszą opinią i zaproponowali, że zainstalują identyczne uzbrojenie, jakie Niemcy mieli na naszych traulerach w czasie wojny. Były to automatyczne działka 20 mm p-lot., pojedyncze, podwójne i poczwórne. To uzbrojenie jak najbardziej nam odpowiadało, tym bardziej, że zamontowanie ich nie przedstawiało jakichkolwiek trudności, gdyż na pokładach pozostały poprzednie wzmocnienia.
Działka te były zupełnie nowoczesne i żałowaliśmy, że nie mieliśmy takiego uzbrojenia w 1939 r.
Jeśli chodzi o "skuteczność" "Ptaszków" w walkach z LW w 1939 r. to dyskusja była na zaprzyjaźnionym Forum:

http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=87&t=129577

Pozdrawiam. Darek 'Adiutant' Miładowski