Halsey pisze:Fereby pisze:
Zaś rzekomy mój "lapsus w kwestii Gwina" to oczywiście tradycyjne wmawianie przez Fereby'ego dziecka w brzuch (radar artyleryjski nie musi umożliwiać korekcji ognia, w bitwie 15/11 nawet na Washingtonie robiono to optycznie).
No to gratulacje z okazji że
jesteś przy nadziei - skuteczny radar artyleryjski
musi dysponować możliwością korekcji radiolokacyjnej ognia (co do tego akurat już w 1941 były zgodne Departament Marynarki, Głównodowodzący, Biuro d.s. Uzbrojenia i in.). Na
Washingtonie podczas ostrzału
Sendai ogień 16" korygowano o wskazania upadku salw na radarze SG.
Fereby jedne fakty przekręca, a inne podaje wybiórczo. Albowiem:
1. Radar SG, choć stosowany do korekcji ognia,
nie był radarem artyleryjskim.
A pisałem że był? Podobnie jak SJ, czy SF, był radarem
kontroli nawodnej.
2. Artyleryjski radar FC Washingtona, i owszem, obserwował upadki pocisków w starciu z Sendai (podczas gdy SG przekłamywał - według jego operatora trzecia salwa była w celu; ponadto radaru tego i tak używano wtedy głównie do czego innego).
Powyższe to typowe "Na życzenie rodziny ceremonia pogrzebowa miała charakter świecki, a zarazem religijny" - mój przedpiśca stwierdza że mylę się w kwestii wykorzystania SG do korekcji ognia artylerii głównej, a potem przyznaje że ów radar był przy tym jednak używany. W ogóle to co napisał, świadczy o kompletnej nieznajomości procedur - radaru SG przy korekcji ognia nie używano w roli dalocelownika radiolokacyjnego, a do kontroli czy rejestrowane przez dalocelownik radiolokacyjny upadki pocisków są obserwowane względem właściwego echa radarowego, czyli czy ogień jest kierowany na właściwy cel.
Radar FC zawiódł natomiast w tym zakresie przy ostrzale Kirishimy. O tym, jak i o domniemanych tego przyczynach, można poczytać w raporcie Washingtona (sprawę drastycznego spadku osiągów radarów omawia również Frank). Mimo to, biorąc pod uwagę los Kirishimy, FC sprawdził się jako skuteczny radar artyleryjski.
Radar artyleryjski
Washingtona nie zawiódł w zakresie ostrzału
Kirshimy - radary tego typu wykazywały się kiepską rozdzielczością kątową w zakresie małych odległości (o czym Lee świetnie wiedział). Natomiast wskazania dystansu upadku pocisków były poprawne.
3. Ogień Washingtona przeciw Kirishimie był korygowany optycznie. Tak podaje Lundgren. Czy bardziej więc kompetentny jest tu ktoś, kto sam przyznał, iż podstawowym źródłem pozostaje dlań przestarzały Morison, czy też raczej autor najnowszej (o ile wiem) pozycji literatury tematu, z imponującą bibliografią - nietrudno chyba zdecydować.
Jest oczywistym, że Morison znał się na stosowanych wtedy radarach i procedurach korekcji ognia znacznie lepiej od Lundgrena.
Co do korekcji ognia artylerii głównej Washingtona do Kirshimy - jeśli Lundgren opisał to tak, jak przedstawia mój przedpiśca, to wychodzi iż pisze co gdzieś tam wygrzebał, niezbyt rozumiejąc o co chodzi. Przy ostrzale celu z tak małej odległości stosowano procedurę korekcji kątowej przy pomocy przyrządów optycznych i korekcji odległościowej w oparciu o wskazania dalocelownika radiolokacyjnego.
Fereby pisze:Halsey pisze:
Zobaczcie, nasz Fereby z właściwymi sobie entuzjazmem i brakiem spostrzegawczości wydrążył podkop pod swoją własną teorią:
Bowiem nikt przy zdrowych zmysłach, kto sam przyznał, iż stan radiolokatorów niszczycieli podległych Halseyowi był kiepski (etc.) - nie ośmieli się przecież dowodzić przydatności tychże radarów w ataku torpedowym.
Dobrze wiedzieć, że w "Ułan Bator bez zmian" - cóż, nie jest to pierwszy przypadek, w którym Halsey utożsamia mnie z amerykańskim dowódzwem... Nie dociera do niego, iż wspomniane amerykańskie dowództwo przeceniało zarówno skuteczność radiolokacji, jak zapalników magnetycznych, więc optymistycznie zakładało że US Navy dysponuje przewagą w nocnych atakach torpedowych - to mniemanie, jak już wspominałem, było błędne i doprowadziło do wielu niepotrzebnych strat.
W ten sposób otrzymaliśmy wreszcie wykładnię tego, co chciał powiedzieć Fereby: nie, on wcale nie uważał, by radary amerykańskich niszczycieli były użyteczne w nocnym ataku torpedowym. To tylko Amerykanie tak sądzili, od czego on rzecz jasna cały czas się dystansował.
Chciałeś chyba napisać "twardo i kategorycznie twierdził, że zawodność torped oraz zapalników, mierne wyszkolenie załóg, ignorancja dowódców wyższego szczebla, w praktyce sprawiały, iż przewaga walce nocnej, którą Amerykanie sobie wydumali, praktycznie nie istniała".
To dobrze, że zajął wreszcie jasne stanowisko.
Jasne stanowisko w kwestii torped i radarów zająłem do razu - nic nie poradzę, że masz jakby małe pojęcie o tym, jak się wykorzystuje radar w walce nocnej - wystarczy wspomnieć, że gdy napisałem o kwestii zasięgu torped, natychmiast stwierdziłeś że przeczę sobie, iż Amerykanie zakładali że radar daje przewagę ich niszczycielom. Świadczy to, iż zwyczajnie nie wiedziałeś, że radaru można używać również defensywnie (np. stwierdzając że przeciwnik rozwija się do ataku torpedowego, z wyprzedzeniem wykonać unik) oraz rozpoznawczo (np. stwierdziwszy podział przeciwnika na grupy i odejście części sił, zaatakować najsłabszy zespół).
Gorzej, że uczynił to kilka dni po mimowolnym zabrnięciu w twierdzenie:
Fereby pisze:
Stan radiolokatorów niszczczycieli podległych Halseyowi był kiepski -
[cut]
Mógłbyś jakoś udowodnić powyższe twierdzenie, czyli że napisanie powyższcego było mimowolne?
A jeszcze gorzej, iż określił się ostatecznie dopiero po zamieszczeniu przeze mnie na forum fragmentu książki Hammela, w którym można było wyczytać wcale konkretnie, jakimi to radarami dysponowały niszczyciele Lee.
Zaś poniżej cytowane uniki w odpowiedzi na moje indagacje absolutnie przecież nie świadczą o wcześniejszym stanie jego wiedzy, hę?
Jakoś nie widzę tych uników - natomiast ty jakoś nie byłeś w stanie nic na temat
jakiegokolwiek radaru na
Gwinie powiedzieć przez cały ten czas, co dobitnie świadczy o twoim wcześniejszym stanie wiedzy. Dopiero gdy podałem rzecz oczywistą - że problemy z radarami występowały nagminnie na niszczycielach służących na tamtym TDW (radar nawigacyjny i artyleryjski Gwina działałyby w warunkach otwartego morza niewiele lepiej - odbicia od fal - co wynikało z niewłaściwego montażu i stosowania
nieautoryzowanych zamienników podzespołów), co podważa naiwną wiarę Hammela w prawdomówność załóg amerykańskich niszczycieli, co do rzeczywistych przyczyn ich nieskuteczności w walce nocnej (radary artyleryjskie instalowane na ówczesnych niszczycielach nie były w stanie prowadzić korekcji radiolokacyjnej ognia 5", dlatego należało oświetlić cel i prowadzić ogień w oparciu o dalmierz optyczny).
Fereby pisze:
[cut]
Więc na początek, taktycy analizując potem kolejne posunięcia Lee, uznali że wykorzystał posiadane środki rozpoznania i kierowania ogniem, w spośób niewystarczający.
W tym akurat byłoby trochę racji - niewykluczone wręcz, iż Lee nie do końca miał świadomość, jakimi radarami dysponują jego niszczyciele.
Szło nie tylko o radary - słyszałeś o czymś takim jak wodnosamolot?
Lee w ogóle nie miał świadomości, jakie warunki trzeba spełnić, by przeprowadzić skuteczny atak torpedowy w nocy torpedami Mk XV przeciwko celom o prędkości ponad 30 węzłów.
Fereby pisze:On raczej tak (uprzednio był jednym z członków zespołu powołanego przez Kinga, który miał opracować metodologię wykorzystania radaru na niszczycielach Floty Atlantyku), natomiast obecnie ustalenie jaki konkretnie radar był umieszczony na określonym niszczycielu Floty Pacyfiku, jest równie proste, jak jaką miał konfigurację uzbrojenia przeciwlotniczego. A ustalenie, na ile tenże radar był w trakcie danej misji bojowej sprawny, jest zwykle niemożliwe.
Cały czas to twierdzę względem niszczycieli zespołu Lee - w tamtych warunkach w razie większych problemów z radarwem nagminne było przekładanie urządzeń z jednych jednostek na drugie, czego często nie odnotowywano w aktach.
I ja właśnie takie konkrety poproszę. Radary SG? Radary SC? Radary kierowania ogniem? Na ile radary posiadane przez niszczyciele Lee byłyby użyteczne do przeprowadzenia ataku torpedowego?
Ze względu na niezbyt długi zasięg torped Mark 15 przy prędkości 40-45 węzłów, względem okrętów wojennych przeciwnika był on możliwy tylko w bardzo sprzyjających warunkach. Problem w tym, że na taktyce ataku torpedowego akurat Lee się specjalnie nie znał.
To znaczy kwestionujesz fakt, że możliwość przeprowadzenia skutecznego ataku torpedowego, zależy w największym stopniu od możliwości torped?
A tak przy okazji, skoro już zahaczyło o torpedy, dowiemy się wreszcie co Frank napisał
pełną gębą o poglądach panów o nazwiskach Halsey i Carpender na problemy z amerykańskimi torpedami oraz zapalnikami do nich w opisywanym okresie?
Fereby