BISMARCK - jak bumerang
Karolku: O jakiej Home Fleet mówimy? Bo w omawianym przypadku mamy do czynienia tylko z poważnie uszkodzonym JEDYNYM okrętem wroga, który odchodzi z pola walki.
Tak wiec zostawiamy PE zeby trzymał w szachu Walkera, a sami na B ruszmy za PoW.
Hmmm, no może o jednej rzeczy nie pomyślalem - stawiając sie w sytuacji Lutjensa: Nie wie jak blisko są inne okręty wroga i czy wycofujący sie z pola walki PoW nie naprowadzi go na przewazające siły. ..
Reasumując, uwazam że mimo potencjalnego ryzyka należało "dobić" PoW, tym bardziej ze w przypadku ew. napotkania przeważających sił wroga Bismarck był jeszcze niemalże w pełni sprawny i dysponował prędkościę o kilka węzłów wiekszą od potencjalnych pancerników angielskich, pozwalającą mu uchylić sie od walki.
Tak wiec zostawiamy PE zeby trzymał w szachu Walkera, a sami na B ruszmy za PoW.
Hmmm, no może o jednej rzeczy nie pomyślalem - stawiając sie w sytuacji Lutjensa: Nie wie jak blisko są inne okręty wroga i czy wycofujący sie z pola walki PoW nie naprowadzi go na przewazające siły. ..
Reasumując, uwazam że mimo potencjalnego ryzyka należało "dobić" PoW, tym bardziej ze w przypadku ew. napotkania przeważających sił wroga Bismarck był jeszcze niemalże w pełni sprawny i dysponował prędkościę o kilka węzłów wiekszą od potencjalnych pancerników angielskich, pozwalającą mu uchylić sie od walki.
Piotrze zaskakujesz mnie, przecież tych trzech rozbitków Hooda nie PoW wyciągał z wody, tylko gnał za Lutjensem, który też Duchem Świetym, ani Panem Bogiem nie jest i nie wie co to za dymy za horyzontem!, bardzo spłaszczony masz pogląd na bitwę morską w czasie ery raczkujących technicznych środków obserwacji pola walki 
Techniczne środki technicznymi środkami, ale odrobina logiki i zdrowego rozsądku wystarczała, by przyjąć że żadnych innych brytyjskich dużych sztuk zdolnych do pojawienia się w krótkim czasie na akwenie po prostu nie ma.karolk pisze:Piotrze zaskakujesz mnie, przecież tych trzech rozbitków Hooda nie PoW wyciągał z wody, tylko gnał za Lutjensem, który też Duchem Świetym, ani Panem Bogiem nie jest i nie wie co to za dymy za horyzontem!, bardzo spłaszczony masz pogląd na bitwę morską w czasie ery raczkujących technicznych środków obserwacji pola walki
Bo gdyby były, to pojawiłyby się razem z HOODEM i POW - parę godzin różnicy w rozpoczęciu bitwy nie miałoby na nic wpływu, bo na ogonie siedziały obserwując niemiecki zespół krążowniki...
Karolku: Przeczytaj jeszcze raz co napisałem, otóż napisałem ze Prinz Eugen trzyma w szachu pozostałe okręty Walkera ( Norfolk i Suffolk), podczas gdy Bismarck walczy z Prince of Wales.
Uprzedzając Twoje następne pytanie - Jakim cudem PE może trzymac w szachu dwa okrety , odpowiadam: Walkerowi nie za bardzo śpieszyło sie do walki ( zbytnia pewnosc siebie i siły zespołu Hollanda???) i podczas całej porannej bitwy nie zblizył sie nawet na odległość strzełu do zespołu Lutjensa. Skąd o tym wiemy??Własnie zadanie obserwowania podczas bitwy Norfolka i Suffolka ( czy przypadkiem czegoś ni kombinują) miał nasz IV oficer artylerii Bismarcka - Mulenheim.
Uprzedzając Twoje następne pytanie - Jakim cudem PE może trzymac w szachu dwa okrety , odpowiadam: Walkerowi nie za bardzo śpieszyło sie do walki ( zbytnia pewnosc siebie i siły zespołu Hollanda???) i podczas całej porannej bitwy nie zblizył sie nawet na odległość strzełu do zespołu Lutjensa. Skąd o tym wiemy??Własnie zadanie obserwowania podczas bitwy Norfolka i Suffolka ( czy przypadkiem czegoś ni kombinują) miał nasz IV oficer artylerii Bismarcka - Mulenheim.
Karolu: Popraw mnie jeśli sie myle bo nie pamiętam -kilka niszczycieli jako osłona Hollanda?
Nie pamiętam dokładnie ile, z tym ze Electra i jeszcze jeden zostały dla poszukiwania rozbitków z Hooda. Tak wiec pozostałe nie przedstawiają sobą jakiegoś ogromnego zagrozenia ( pogoda jest dobra, ew., atakujące dwa lub trzy pozostałe niszczyciele nie stanowia problemu dla 150 Bismarcka- trzy dni póżniej w nocy 5 niszczycieli też niewiele zdziałało)
Nie pamiętam dokładnie ile, z tym ze Electra i jeszcze jeden zostały dla poszukiwania rozbitków z Hooda. Tak wiec pozostałe nie przedstawiają sobą jakiegoś ogromnego zagrozenia ( pogoda jest dobra, ew., atakujące dwa lub trzy pozostałe niszczyciele nie stanowia problemu dla 150 Bismarcka- trzy dni póżniej w nocy 5 niszczycieli też niewiele zdziałało)
owszem, masz rację, tylko kto mógł zagwarantować, że to tylko półflotylla niszczycieli? przecież Home Fleet znajdowała się kilkadziesiąt mil (zaledwie czyli parę godzin) na południowy-wschód od miejsca bitwy
Lutjens idiotą nie był, żeby walczyć po kolei z czterema-sześcioma pancernikami Royal Navy otoczonymi sforą krązowników i niszczycieli wspartych Victoriousem, nikt tak głupi nie był ...
Lutjens idiotą nie był, żeby walczyć po kolei z czterema-sześcioma pancernikami Royal Navy otoczonymi sforą krązowników i niszczycieli wspartych Victoriousem, nikt tak głupi nie był ...