BISMARCK - jak bumerang

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Piter
Posty: 62
Rejestracja: 2005-03-23, 13:42
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Piter »

Karolku: O jakiej Home Fleet mówimy? Bo w omawianym przypadku mamy do czynienia tylko z poważnie uszkodzonym JEDYNYM okrętem wroga, który odchodzi z pola walki.
Tak wiec zostawiamy PE zeby trzymał w szachu Walkera, a sami na B ruszmy za PoW.

Hmmm, no może o jednej rzeczy nie pomyślalem - stawiając sie w sytuacji Lutjensa: Nie wie jak blisko są inne okręty wroga i czy wycofujący sie z pola walki PoW nie naprowadzi go na przewazające siły. ..

Reasumując, uwazam że mimo potencjalnego ryzyka należało "dobić" PoW, tym bardziej ze w przypadku ew. napotkania przeważających sił wroga Bismarck był jeszcze niemalże w pełni sprawny i dysponował prędkościę o kilka węzłów wiekszą od potencjalnych pancerników angielskich, pozwalającą mu uchylić sie od walki.
karolk

Post autor: karolk »

Piotrze zaskakujesz mnie, przecież tych trzech rozbitków Hooda nie PoW wyciągał z wody, tylko gnał za Lutjensem, który też Duchem Świetym, ani Panem Bogiem nie jest i nie wie co to za dymy za horyzontem!, bardzo spłaszczony masz pogląd na bitwę morską w czasie ery raczkujących technicznych środków obserwacji pola walki :)
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1645
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

karolk pisze:Piotrze zaskakujesz mnie, przecież tych trzech rozbitków Hooda nie PoW wyciągał z wody, tylko gnał za Lutjensem, który też Duchem Świetym, ani Panem Bogiem nie jest i nie wie co to za dymy za horyzontem!, bardzo spłaszczony masz pogląd na bitwę morską w czasie ery raczkujących technicznych środków obserwacji pola walki :)
Techniczne środki technicznymi środkami, ale odrobina logiki i zdrowego rozsądku wystarczała, by przyjąć że żadnych innych brytyjskich dużych sztuk zdolnych do pojawienia się w krótkim czasie na akwenie po prostu nie ma.
Bo gdyby były, to pojawiłyby się razem z HOODEM i POW - parę godzin różnicy w rozpoczęciu bitwy nie miałoby na nic wpływu, bo na ogonie siedziały obserwując niemiecki zespół krążowniki...
karolk

Post autor: karolk »

no proszę, jaka wibitna strategia, marnujesz się chłopie :o
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1645
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

karolk pisze:no proszę, jaka wibitna strategia, marnujesz się chłopie :o
Ot, siedzę sobie na fotelu i dumam, bo robić mi się nie chce...
Piter
Posty: 62
Rejestracja: 2005-03-23, 13:42
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Piter »

Karolku: Przeczytaj jeszcze raz co napisałem, otóż napisałem ze Prinz Eugen trzyma w szachu pozostałe okręty Walkera ( Norfolk i Suffolk), podczas gdy Bismarck walczy z Prince of Wales.

Uprzedzając Twoje następne pytanie - Jakim cudem PE może trzymac w szachu dwa okrety , odpowiadam: Walkerowi nie za bardzo śpieszyło sie do walki ( zbytnia pewnosc siebie i siły zespołu Hollanda???) i podczas całej porannej bitwy nie zblizył sie nawet na odległość strzełu do zespołu Lutjensa. Skąd o tym wiemy??Własnie zadanie obserwowania podczas bitwy Norfolka i Suffolka ( czy przypadkiem czegoś ni kombinują) miał nasz IV oficer artylerii Bismarcka - Mulenheim.
karolk

Post autor: karolk »

no tak Piotrze, no tak, a ile niszczycieli Mulneheim dostrzegł przy krążownikach i pancernikach brytyjskich? :roll:
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Żadnego, bo ich nie było...
karolk

Post autor: karolk »

rozumiem, jasne :D
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Ech, Karol, tyle razy już to przerabialiśmy... Holland o 2 w nocy odesłał niszczyciele na północ, w chwili starcia były bodajże kilka godzin od pola walki (mogę się tu mylić, nie pamiętam dobrze) i zdaje się że kłopoty z paliwem...
karolk

Post autor: karolk »

no przecież napisałem, że rozumiem i to jasne :o
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

aaa, sorki. myślałem że sobie jaja ze mnie robisz ;)
Piter
Posty: 62
Rejestracja: 2005-03-23, 13:42
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Piter »

Karolu: Popraw mnie jeśli sie myle bo nie pamiętam -kilka niszczycieli jako osłona Hollanda?
Nie pamiętam dokładnie ile, z tym ze Electra i jeszcze jeden zostały dla poszukiwania rozbitków z Hooda. Tak wiec pozostałe nie przedstawiają sobą jakiegoś ogromnego zagrozenia ( pogoda jest dobra, ew., atakujące dwa lub trzy pozostałe niszczyciele nie stanowia problemu dla 150 Bismarcka- trzy dni póżniej w nocy 5 niszczycieli też niewiele zdziałało)
karolk

Post autor: karolk »

owszem, masz rację, tylko kto mógł zagwarantować, że to tylko półflotylla niszczycieli? przecież Home Fleet znajdowała się kilkadziesiąt mil (zaledwie czyli parę godzin) na południowy-wschód od miejsca bitwy :)
Lutjens idiotą nie był, żeby walczyć po kolei z czterema-sześcioma pancernikami Royal Navy otoczonymi sforą krązowników i niszczycieli wspartych Victoriousem, nikt tak głupi nie był ...
ODPOWIEDZ