Miało, miało być.Peperon pisze:A to nie miało być tak, że Dunkierki to antykieszonki ?
Jeśli tak, to mogły miec liczone opancerzenie pod niemiaszkowe 283 mm puszki zamiast brytolskich kuferków.
Dlatego nie można za bardzo mieć pretensji, że 15 calowy pocisk wszedł do środka skorupy pancernej i narobił bałaganu. Ten pancerz nie miał prawa tego wytrzymać ( tak przy okazji odnośnie dwóch maluchów kontra mastodont. Jak sobie te Dunkierki poradziły z Hoodem? A dwie Dunkierki to ponad 50 tys ton, a Hood to koło 40 tys? Więc co odchudzamy Dunkierki do 21-22 tys, dając im 12” działa, pancerz pewnie też trzeba będzie odchudzić, bo pewnie zbraknie wyporności. I co radzą se? )
Natomiast to, że jeden wybuch w środku skasował całą siłownię i pośrednio artylerię to żenada.
W końcu po to się siłownie dzieliło na kawałki i dawało układ naprzemienny, żeby jeden pocisk nie kasował całości. Przy starym układzie I Wojennym to bym mógł to jeszcze zrozumieć, ale tu?
Tak to ten pocisk, ale rozdzielnia była chyba jednak głębiej. Już wyjechałem na weekend i mam ze sobą tylko bibliotekę cyfrową, a Dumas jeszcze nie zdigitalizowany, więc muszę opierać się na pamięci, ale zdaje się, że rozdzielnia była w maszynowni, tyle że odłamki się przebiły przez pokład przeciwodłamkowy i dotarły gdzie dotarły.To ten pocisk który rozerwał się pomiędzy pokładem pancernym a odłamkowym. Czyli że rozdzielnia znajdowała się na tym pokładzie... LIPA.
LIPA to, że jedna taka rozdzielnia kasuje całość. Przecież systemy się dubluje!
Po co komu naprzemienny układ, jak w jednym miejscu jest coś co kasuje całość!Co komu po kompaktowym napędzie skoro ważny osprzęt umieszcza się byle gdzie?
Teraz uwaga – miłośnicy pancerników USA niech sobie odpuszczą, znów będzie polewka.
Amerykanie na swoich turboelektrykach mieli to samo. Wszystkie kable elektryczne ( te dużej mocy ) szły do jednego pomieszczenia. Tam rozdzielano prąd z generatorów do poszczególnych odbiorników. Kasujesz to pomieszczenie i kaplica.
Ja wiem, że ono było głęboko, ale przy tak beznadziejnym opancerzeniu jakie miały standardy ( tak też Big Five i BB-49 miały beznadziejne opancerzenie ), nawet 12 calówka przy odrobinie szczęścia i nadzwyczaj długiej zwłoce mogła tam dotrzeć. Cięższe tym bardziej.
I po co był ten cały podział? Znaczy ja wiem po co, ale po co dorabiać do tego jakąś fikuśną teorię? Znaczy też wiem po co.
jak to poza Niemcami?No chyba że poza Niemcami wszyscy odwalali manianę.
A niemieckie siłownie to co? Szczyt niemanialności?
A kasowanie sobie dziobowej wieży przy lekko zmarszczonym morzu to nie manialność? A przy ostrzejszym to nawet obydwu, to ta słynna niemiecka solidność