15 pancernikow , ale polowa z nich to monitory rzeczne . Rosja miala 10 malych monitorow
Nie do końca. W 1877 roku (w przededniu wybuchu wojny z Rosją) Turcja miała wspomniane 4 pancerniki typu Osmaniye/Aziziye (po 6400 ton), pancernik Asar-i Tevfik (4690 ton), 3 małe pancerniki typu Asar-i Sevket (po 2050-2200 ton), 2 małe pancerniki typu Feth-i Bulend (po 2760 ton), 2 małe pancerniki typu Avnillah (po 2360 ton), pancernik Mesudiye (9120 lub 9000 ton, spotkać się można z różnymi danymi) i 2 wieżowe monitory "pełnomorskie" typu Lutf-u Celil (po 2540 ton; jeden z nich, Lutf-u Celil został zniszczony przez rosyjską artylerię lądową operując na Dunaju, choć był to okręt pełnomorski). Mamy więc 15 pancerników o wyporności co najmniej 2000 ton. Z jednostek rzecznych Turcy mieli w tym czasie 2 małe monitory typu Hizber (po 400 ton; Hizber został zatopiony na Dunaju przez rosyjskie kutry minowe) i 5 kazamatowych kanonierek typu Feth-ul Islam (po 330 ton; 2 zostały przez Rosjan zdobyte w Nikopolu).
Prawda, te mniejsze jednostki budowane były także z myślą o prowadzeniu operacji na Dunaju (a przynajmniej w jego delcie i dolnym biegu), ale to nie były okręty rzeczne.
Turcy mieli więc całkiem spora flotę pancerną. Czy trzecią na świecie, to by oczywiście można dyskutować, ale mieścili się w czołówce (choć rzecz jasna do W. Brytanii i Francji brakowało im duuuużo). I tu bym się za bardzo nie czepiał autora. Natomiast zgodzę się z Andrzejem co do tego, że artykuł zawiera sporo takich "drobnych" błędów. Poza tym paru rzecz mi w nim brakuje. Abdul Aziz był, jak to zostało wspomniane, wielkim miłośnikiem floty (i w ogóle nowinek technicznych). Marynarka była jego "oczkiem w głowie". Szkoda, że autor nie poświęcił więcej miejsca kulisom powstania tych okrętów (i w ogóle kulisom rozbudowy tureckiej floty pancernej). Z tego co pamiętam, Abdul Aziz powołał specjalną komisję, która miała wypracować model rozwoju floty. Zarekomendowała ona budowę okrętów o żelaznych kadłubach, o dużym potencjale modernizacyjnym. Teoretycznie miało to sens, ale w dobie tak szybkiego rozwoju technicznego jaki nastąpił, Turcy wybudowali dużą ilość okrętów, które mimo to szybko zestarzały się moralnie. Późniejsze modernizacje tych pancerników to nie były działania "wydumane na szybko" ale taką możliwość zakładano od samego początku (choć niekoniecznie w takiej konfiguracji).
Tak nawiasem (nie mam w tej chwili dostępu do materiałów), z tego co pamiętam, to spotkałem się z informacjami, że przebudowano wszystkie 4 pancerniki tego typu? To też wątek do rozwinięcia. Przy czym (nie mam w tej chwili artykułu przed oczyma - jestem na wakacjach) cena ok. 80 tys. lirów tureckich (dobrze pamiętam?) za modernizację dwóch okrętów to trochę mało. Nie wydaje mi się, by za taką ceną można było przeprowadzić modernizację w takim zakresie.
Andrzej jak zwykle jest surowy w ocenie (wg. mnie nadmiernie surowy), ale ma tez sporo racji. Artykuł zawiera bardzo ciekawe fragmenty ale jak na mój gust sprawia wrażenie niedopracowanego. Ma luki, zawiera trochę błędów, trochę informacji wątpliwych.
Ciekawy jest tu wątek nadmiernej rozbudowy floty tureckiej. Rozumiem, że to nie musiałoby wchodzić w zakres tekstu o pancernikach typu Aziziye (choć można by o tym wspomnieć, choćby tylko trochę), ale wojna z Rosją (1877-1878) pokazała, że Turcy mieli niepotrzebnie dużą flotę. Która była efektem bardziej zainteresowań/zamiłowań Abdul Aziza niż rzeczywistych potrzeb. Bo niby przeciw komu oni ją budowali? Naturalnym przeciwnikiem była Rosja. Ale ona do 1870 roku nie mogła mieć okrętów na M. Czarnym a nawet po wypowiedzeniu traktatu paryskiego, nowych okrętów nie budowała bo pieniądze pochłaniała modernizacja armii. Pierwszy program rozbudowy floty na M. Czarnym powstał dopiero w 1881 roku i był efektem doświadczeń wojny z Turcją 1877-1878. Turcy, pieniądze wydane na okręty, mogli znacznie lepiej spożytkować. A ponieważ budowa tych 4 pancerników o których jest artykuł była częścią tej błędnej polityki, szkoda, że autor tego wątku nie poruszył, bo nawet pisząc w kontekście okrętów typu Azizje, wątek ten miał spory potencjał. I artykuł mógłby być znacznie ciekawszy.
To jest zresztą charakterystyczna rzecz, że często (choć nie zawsze!) gdy pisze się monografię jakiegoś okrętu (typu okrętów) to pisze się o tej jednostce a pomija kontekst i genezę jej powstania, ocenę przydatności pod konkretne zadania itd. A bez tego taka monografia jest niepełna. Tego w tym artykule tez mi brakuje.