Witam!
miller pisze:Czyli nie miały biletu powrotnego. Nb. to bardzo ciekawe - Atak na Narwik był niesamowitym przedsięwzięciem, niemożliwym do wykonania wówczesnych warunkach. Jednak Kriegsmarine odważyła się taki desant wykonać.
Miały bilet powrotny, który uległ zniszczeniu na skutek pewnych okoliczności...
Tak, na skutek uznania, że tankowanie będzie możliwe. Po zwycięskiej bitwie.
Takie podeście do spraw kwatermistrzowskich (uzależnienie przywrócenia gotowości bojowej od sukcesu w nadchodzącym starciu) jest wysoce nieprofesjonalne. Oficer sztabowy porządnej armii, który by to zaproponował, wyleciałby ze swojego stanowiska. W akademiach wojskowych uczą właśnie tego, jak powiązać taktykę, z kwatermistrzostwem.
To się logistyka nazywa i jest bardzo skomplikowaną umiejętnością.
Lekceważenie zasad logistyki cofa nam flotę z XX wieku w czasy wojen napoleońskich.
miller pisze:Głównie problemy "zapalnikowe."
a to jest problem techniczny, a nie taktyczny.
Jest to problem braku dojrzałości operacyjnej.
Konstruktorzy mieli teoretyczne możliwości skonstruowania idealnego zapalnika, porucznicy mogli z niego strzelać na Bałtyku, ale - z powodu braku doświadczenia i "otrzaskania" operacyjnego - admirałowie nie powinni wysyłać ich w pobliże koła podbiegunowego.
"Za wysokie progi na lisie nogi."
"Dać chłopu zegarek, będzie go kłonicą nakręcał".
I kilka innych przysłów pasuje do sytuacji...
shigure pisze:"Japończycy to krótkowzroczne kurduple z wystającymi zębami"-PH i Kuantan skutecznie obaliły ten pogląd dziesiątki lat temu

Ja przestanę wypisywać bzdury o Japończykach, jak Ty przestaniesz wypisywać bzdury o Włochach.
PawBur pisze:Ksenofont, Ty masz jakiś kompleks chyba.
Nie...
Pomyliłem się...
Nie dyskutuj z wikipedystami.
Idź sobie do magla podyskutuj.
Albo zmień styl wypowiedzi.
X