Dyskusja dotycząca wątku o WBH

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

pothkan pisze:
Ksenofont pisze:Np. przedwojenny artykuł opisujący konfederacje barską jest jednocześnie primary-, jak i secondary source. Gdyby naukowcy europejscy używali tego podziału - mieliby poważny problem.
Zapomniałeś napisać, dlaczego dzisiaj większość historiografii polskiej przed 1939 r. uważa się zarazem za źródła pierwotne i wtórne.
Nie zapomniałem, tylko nie chciałem wypisywać bzdur.

X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4534
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze: Polskie XIX wieczne piśmiennictwo historyczne korzystało z wielu źródeł dziś nam niedostępnych. Ale opracowań tych nie można traktować jako źródeł historycznych. Są to opracowania o mniejszej, lub większej wartości. Natomiast cytowane w tych opracowaniach dokumenty są oczywiście źródłami historycznymi!
I tym samym źródłem (pomocniczym) staje się pośrednio opracowanie - pod dwoma warunkami: że odwołuje się do konkretnego, podanego źródła (dziś zniszczonego lub zaginionego), najlepiej je cytując, oraz gdy można potwierdzić, że takowy dokument istniał (np. jest inwentarz idealny danego zespołu archiwalnego).
Ksenofont pisze: W przypisach używa się czasem języka łacińskiego, który - jak widzę - niektórzy uznają za tajemnicze arkana historyka.
Ale tak nie jest - używanie łaciny nie świadczy o tym, że jest się historykiem.
No żesz... pożartować sobie nie można.
Ksenofont pisze: Uważa się, że nieelegancko jest umieszczać więcej przypisów niż trzy na jedną stronę maszynopisu.
Bzdura. Jeśli jest konieczność, to się umieszcza ile potrzeba. Umieszczanie przypisów pod koniec rozdziału lub książki ma dwa źródła: tradycja historiografii anglosaskiej (gdzie do dziś się ów system powszechnie stosuje), oraz problemy techniczne (ponoć dawniej łatwiej było złożyć i wydrukować tekst z przypisami końcowymi, niż dolnymi). Nie widzę żadnej przyczyny, dla której przypis na końcu byłby wygodniejszy od dolnego. Jeśli w danej pracy powtarzają się obszerne, typowe przypisy (np. metryczki okrętów, biogramy osób), to można je "wyprowadzić" w formę odpowiednich aneksów.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

pothkan pisze:
Ksenofont pisze:Polskie XIX wieczne piśmiennictwo historyczne korzystało z wielu źródeł dziś nam niedostępnych. Ale opracowań tych nie można traktować jako źródeł historycznych. Są to opracowania o mniejszej, lub większej wartości. Natomiast cytowane w tych opracowaniach dokumenty są oczywiście źródłami historycznymi!
I tym samym źródłem (pomocniczym) staje się pośrednio opracowanie - pod dwoma warunkami: że odwołuje się do konkretnego, podanego źródła (dziś zniszczonego lub zaginionego), najlepiej je cytując, oraz gdy można potwierdzić, że takowy dokument istniał (np. jest inwentarz idealny danego zespołu archiwalnego).
Nie.
Mylisz pojęcia.
Opracowania - nawet Lelewela - nie będzie źródłem dla dziejów Piastów.
Opracowanie może być natomiast źródłem dla historii historiografii.
pothkan pisze:
Ksenofont pisze: W przypisach używa się czasem języka łacińskiego, który - jak widzę - niektórzy uznają za tajemnicze arkana historyka.
Ale tak nie jest - używanie łaciny nie świadczy o tym, że jest się historykiem.
No żesz... pożartować sobie nie można.
Raczej nie można, jeśli sugeruje się ignorancję ogółu...
pothkan pisze:
Ksenofont pisze: Uważa się, że nieelegancko jest umieszczać więcej przypisów niż trzy na jedną stronę maszynopisu.
Bzdura. Jeśli jest konieczność, to się umieszcza ile potrzeba. Umieszczanie przypisów pod koniec rozdziału [...].
:roll:
Prrrr...
Myśl Oskarze, zanim zaczniesz pisać.

A najlepiej - nie pisz.

Bo szarżujesz na oślep niczym wściekły nosorożec.

Moje zdanie odnosiło się do formy maszynopisu, a nie do formy wydruku.

Nieelegancko jest napisać pracę magisterską z historii o objętości mniejszej niż 80 stron maszynopisu (1800 znaków liczonych wraz ze spacjami), a większej niż 200 stron. Z historii - z fizyki praca magisterska może mieć 10 stron i jest OK, z historii sztuki - 1000 stron i też jest OK.
Nieelegancko jest napisać doktorat z historii o objętości mniejszej niż 200 stron maszynopisu, a większej niż 700 stron.
Nieelegancko jest umieścić więcej (lub mniej) przypisów niż - średnio - trzy na stronę maszynopisu.

Można. Nikt tego nie zabroni, ale odbiorcy (recenzenci, czytelnicy) mogą czuć się niekomfortowo. Jeśli przypisów jest wyraźnie mniej - pojawia się wrażenie lania wody. Jeśli przypisów jest wyraźnie więcej - pojawia się wrażenie "cegły".

Na niektórych uniwersytetach uczy się studentów, że w bardzo złym tonie jest kopiowanie cudzych przypisów bibliograficznych do własnych publikacji (i że myje się ręce po wizycie w toalecie).
Na innych uniwersytetach uczy się studentów, jak elegancko napisać pracę naukową (i jak wiązać muchę).

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4534
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze:Na niektórych uniwersytetach uczy się studentów, że w bardzo złym tonie jest kopiowanie cudzych przypisów bibliograficznych do własnych publikacji (i że myje się ręce po wizycie w toalecie).
Na innych uniwersytetach uczy się studentów, jak elegancko napisać pracę naukową (i jak wiązać muchę).
Jak zwykle, nie omieszkasz wykorzystać sytuacji aby - pośrednio lub bezpośrednio - atakować.

Elegancki to powinien być ubiór lub zachowanie. A praca naukowa powinna być przede wszystkim rzetelna i nowatorska. Jeżeli jeszcze prezentuje jasny i przystępny poziom językowy - tym lepiej.

No ale cóż, wg czyichś kryteriów moja praca to nieelegancka "cegła", więc widocznie powinienem siedzieć cicho.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1645
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

Ksenofont pisze:Na niektórych uniwersytetach uczy się studentów, (...) jak wiązać muchę.
Heh, to w Polsce Centralnej aż na uniwerek trzeba trafić, by potrafić zawiązać muchę? :shock:
Mnie tato w domu nauczył, a był prostym kolejarzem...

Mam nadzieję, Kseno, że warto Ci było studiować również dla tego powodu, i że ta nauka nie poszła w las ;)
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Wyznaję pogląd że mucha jest bardzo pase wręcz ostentacyjnie, więc nie wiem po co komu nauka jej wiązania (chyba po to żeby dziewczyny odstraszać). Tak jak patrzę na powyższe posty to mam wrażenie że Kseno robi nam wykład o tym jak pisze się prace naukowe. Ja uważam i uważałem że najważniejsza nie jest jakaś tam klasyfikacja ale zdrowy rozsądek i przyjaciele, którzy zawsze doradzą to czy owo….
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
Grzechu pisze:
Ksenofont pisze:Na niektórych uniwersytetach uczy się studentów, (...) jak wiązać muchę.
Heh, to w Polsce Centralnej aż na uniwerek trzeba trafić, by potrafić zawiązać muchę? :shock:
Metafora ma wskazywać ogólny kierunek. Nie powinno traktować się jej zbyt dosłownie :)
deglock pisze:Tak jak patrzę na powyższe posty to mam wrażenie że Kseno robi nam wykład o tym jak pisze się prace naukowe.
Wrażenie?
Jak mam napisać, żebyś miał pewność?
:D
Zdrowy rozsądek i przyjaciele, którzy doradzą to czy owo… nie zawsze są w stanie zastąpić warsztat.
pothkan pisze:
Ksenofont pisze:Na niektórych uniwersytetach uczy się studentów, że w bardzo złym tonie jest kopiowanie cudzych przypisów bibliograficznych do własnych publikacji (i że myje się ręce po wizycie w toalecie).
Na innych uniwersytetach uczy się studentów, jak elegancko napisać pracę naukową (i jak wiązać muchę).
Jak zwykle, nie omieszkasz wykorzystać sytuacji aby - pośrednio lub bezpośrednio - atakować.
Nie - chcę tylko pokazać, że wypisywanie truizmów nie ma sensu.
pothkan pisze:Elegancki to powinien być ubiór lub zachowanie. A praca naukowa powinna być przede wszystkim rzetelna i nowatorska. Jeżeli jeszcze prezentuje jasny i przystępny poziom językowy - tym lepiej.
Nie, po raz kolejny pozwalasz sobie na zwulgaryzowanie sprawy.

Historia to przedstawianie wyników własnych badań.
Powinni Ci to powiedzieć na pierwszym roku.

Obydwa elementy są równie ważne: badania powinny być nowatorskie, a ich przedstawienie musi być precyzyjne i eleganckie.
Powinni Ci to powiedzieć na pierwszym roku.

Powiedzieli natomiast, że w bardzo złym tonie jest kopiowanie cudzych przypisów bibliograficznych do własnych publikacji...
Powinni Ci to powiedzieć?
pothkan pisze:No ale cóż, wg czyichś kryteriów moja praca to nieelegancka "cegła", więc widocznie powinienem siedzieć cicho.
Nie czytałem Twojej pracy.
Zaprezentowana przez Ciebie znajomość warsztatu, nie przesądza, że Twoja magisterka musi być zła.
Zresztą powinien o jej jakość zadbać promotor.
Jeśli natomiast promotor dopuścił do tego, że Twoja praca magisterska liczy zbyt wiele stron i ma zbyt wiele przypisów, oznacza, że nie wywiązał się najlepiej ze swojej pracy.
Pewnie ma dużo studentów...
Powinien zadbać o sprawy formalne - i o to, abyś nie wyczerpywał tematu na siłę.
Nawet nie dlatego, że pozwolił Ci strzelić sobie w stopę - bo jeśli napisałeś zbyt obfitą magisterkę, to zamknąłeś sobie drogę do doktoratu na zbliżony temat.
Dlatego, że w ten sposób zubożył polską naukę.
Naukowiec dojrzewa, a wraz z nim dojrzewa także jego warsztat. Doktorat na zbliżony do magisterki temat byłby pogłębionym spojrzeniem. Magisterka o podobnej objętości co doktorat - to coś zupełnie innego. Coś gorszego.
Magisterki nawet się nie broni - składa się ją i... już.

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4534
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze:Historia to przedstawianie wyników własnych badań.
Powinni Ci to powiedzieć na pierwszym roku.

Obydwa elementy są równie ważne: badania powinny być nowatorskie, a ich przedstawienie musi być precyzyjne i eleganckie.
Powinni Ci to powiedzieć na pierwszym roku.

Powiedzieli natomiast, że w bardzo złym tonie jest kopiowanie cudzych przypisów bibliograficznych do własnych publikacji...
Powinni Ci to powiedzieć?
Nie zauważyłem, abyś siedział na sali na wykładach i ćwiczeniach, gdy byłem na pierwszym roku. Więc skąd wiesz, co mówili, a czego nie?

Uwagi o kopiowaniu nie wziąłem z zajęć, tylko spostrzeżeń przy niektórych lekturach. Od razu zaznaczam - autorstwa nikogo z tutaj się wypowiadających. Nawet nie z "naszej" tematyki.

PS. Swojego tematu w żadnej nie mierze nie wyczerpałem, wręcz przeciwnie... sporo jeszcze dałoby się napisać. Niestety, pisałem w systemie "puzzli" (jeden podrozdział = jeden plik), i dopiero po złożeniu zorientowałem się że jest tego "troszkę" za dużo :oops: Inna sprawa, że ok. 25-30% objętości to załączniki, ilustracje itd. Aha - i do "doktoratowego" minimum 300 stron jednak kilkudziesięciu brakuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3087
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

Mam nadzieję Ksenofoncie, że żartujesz pisząć o różnicach między pracą magisterską i doktorską, nieprawdaż. Jeśli nie, to mam nadzieję, że nie opisujesz sytuacji na moim macierzystym Uniwersytecie.
JB
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
pothkan pisze:
Ksenofont pisze:Historia to przedstawianie wyników własnych badań.
Powinni Ci to powiedzieć na pierwszym roku.

Obydwa elementy są równie ważne: badania powinny być nowatorskie, a ich przedstawienie musi być precyzyjne i eleganckie.
Powinni Ci to powiedzieć na pierwszym roku.

Powiedzieli natomiast, że w bardzo złym tonie jest kopiowanie cudzych przypisów bibliograficznych do własnych publikacji...
Powinni Ci to powiedzieć?
Nie zauważyłem, abyś siedział na sali na wykładach i ćwiczeniach, gdy byłem na pierwszym roku. Więc skąd wiesz, co mówili, a czego nie?
Z wypowiedzi, zamieszczanych na FOW.

Wydawało mi się, że biorą się one albo z lektur, albo z treści wykładów.
Nie wiedziałem, że wynikają ze spostrzeżeń.
pothkan pisze:Uwagi o kopiowaniu nie wziąłem z zajęć, tylko spostrzeżeń przy niektórych lekturach. Od razu zaznaczam - autorstwa nikogo z tutaj się wypowiadających. Nawet nie z "naszej" tematyki.
Dziwne, że uznałeś za istotne o tym przypomnieć.
Tak nisko oceniasz czytelników FOW?
JB pisze:Mam nadzieję Ksenofoncie, że żartujesz pisząć o różnicach między pracą magisterską i doktorską, nieprawdaż. Jeśli nie, to mam nadzieję, że nie opisujesz sytuacji na moim macierzystym Uniwersytecie.
JB
Pewnie żartuję, bo na razie nic poważnego nie napisałem.
Toteż i nie wiem o co Ci chodzi?

Wszelkie "doktoratowe" minima są normami tyle zwyczajowymi, co uznaniowymi i nie mają nic wspólnego z prawem.

Ale mogę wskazać kilka różnic wynikających z polskiego (i międzynarodowego) prawa :
Magister to tytuł zawodowy, doktor to stopień naukowy.
Aby zdobyć tytuł magistra należy złożyć pracę dyplomową i zdać egzamin, aby zdobyć tytuł doktora - należy zdać egzaminy doktorskie, przedstawić i obronić rozprawę doktorską.

Różnica pomiędzy pracą magisterską a rozprawą doktorską także istnieje. Dysertacja doktorska powinna stanowić oryginalne rozwiązanie problemu naukowego. Praca dyplomowa na studiach magisterskich ma wykazać ogólną wiedzę magistranta.

Ale przecież Janku - wiesz o tym doskonale.

Dla zainteresowanych:
http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search? ... 0030650595

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4534
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze:Wydawało mi się, że biorą się one albo z lektur, albo z treści wykładów. Nie wiedziałem, że wynikają ze spostrzeżeń.
Jeśli coś ci się wydaje, to się upewnij czy dobrze, zanim coś oznajmisz.

Dlaczego wyciąłeś pół wątku, razem z postami merytorycznymi / na temat ? (notabene zostawiając wyłącznie trzy swoje)

Czyżbyś uważał, że tylko Ty jesteś kompetentny do podawania tam objaśnień, a grono użytkowników ma zająć pozycję biernego czytelnictwa tychże?
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: polsteam »

deglock pisze:...najważniejsza nie jest jakaś tam klasyfikacja ale zdrowy rozsądek i przyjaciele, którzy zawsze doradzą to czy owo….

to nie jest rzetelne, profesjonalne podejście...


a, że nie potrafię wiązać muchy - żałuję...

i na pewno mucha nie jest passe...

elegancja nie podlega modom
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
pothkan pisze:Dlaczego wyciąłeś pół wątku, razem z postami merytorycznymi / na temat ? (notabene zostawiając wyłącznie trzy swoje)
Dlatego, że obiecywałem to wcześniej.
pothkan pisze:razem z postami merytorycznymi / na temat ? (notabene zostawiając wyłącznie trzy swoje)
Wątek ma formę ogłoszenia.
Dyskusja toczy się gdzie indziej.
Tak to się robi na różnych forach - powinieneś wiedzieć.
Zwróć uwagę, że już wcześniej dzieliłem moje posty na "oznajmiające" i "dyskusyjne".
Cieszy mnie, że dyskusja jest merytoryczna. Smuci - że próbujesz ją zmonopolizować i stłamsić.
pothkan pisze:Czyżbyś uważał, że tylko Ty jesteś kompetentny do podawania tam objaśnień, a grono użytkowników ma zająć pozycję biernego czytelnictwa tychże?
Nie - grono użytkowników nie.
:)
Ale Ty - po zaprezentowaniu znajomości sprawy - lepiej żebyś zajął pozycję biernego czytelnika.

Chyba że napisałeś coś wartościowego???

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4534
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze:Ale Ty - po zaprezentowaniu znajomości sprawy - lepiej żebyś zajął pozycję biernego czytelnika.

Chyba że napisałeś coś wartościowego???
Owszem, tak uważam. A zresztą - kim ty jesteś, żeby to oceniać?
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6706
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Czy czasem nie mamy powoli przerostu formy nad trescia.
Tzaw1
Posty: 643
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

AvM pisze:Czy czasem nie mamy powoli przerostu formy nad trescia.
Raczej elefantiasis ego.

PS
Wątek ma formę ogłoszenia.
Dyskusja toczy się gdzie indziej.
To dla porządku, Ksenofoncie, wyrzuć z tego co zostawiłeś odniesienia do usuniętych postów. Wtedy będziemy mieli czystą formę ;)
ODPOWIEDZ