ORP Wicher
ORP Wicher
Gryf w Anglii też szczęścia by nie miał: najpierw postawiłby miny na których skończyłby min.nasz Orzeł a potem zapewne ległby w kanale pełen ewakuujących się Anglików podczas operacji "Dynamo".Jeżeli nawet przeżyłby ewakuację z Dunkierki to potem widzę Gryfa jako pływające koszary lub inna pływająca baza morska aby na końcu swego morskiego żywota skończyć jako element falochronu portu "Mullbery".Chyba że ktoś wpadłby na pomysł drobnej przebudoway Gryfa np:ustawienie katapulty dla myśliwca lub usytuowanie hangaru z wodnopłatowcami to wszystko kosztem rufowej nadbudówki i dział.Po takiej metaforfozie Gryf osłaniałby konwoje może nawet jako okręt komodora ale znając hojność Anglików zapewne do tak "kosztownej" operacji na okręcie by nie doszło. Pozdrawiam D Mayen
Ja widze inna historie "Gryfa" gdyby pelnil sluzbe u boku Royal Navy. Na pewno na poczatku stawialby miny na Polnocnym i w kanale. Podczas walk w Norwegi sluzylby jako wsparcie artyleryjskie alianckich zolnierzy, np. pod Narvikiem. Dalej widze go jako okret bliskiej ochrony przybrzeznych konwoi (z racji marnej statecznosci raczej nikt nie mialby odwagi wyslac go na atlantyk) lub konwoi na Morzu Srodziemnym. Przed inwazjami przerobiliby go na silnie uzbrojony transportowiec wojska (duzo miejsca na pokladzie minowym) przezbrojonym przede wszystkim w artylerie przeciwlotnicza - zamiast gornych 120-tek ustawionoby pom-pomy lub Boforsy, zdemontowanoby szkolny pomost nawigcyjny i w tym miejscu tez postawiono jakias p-lotke. Po wojnie, o ile by przetrwal, wrocilby do roli okretu szkolnego.
Co do "Wichra" (moj ulubiony okret z najlepszym przed wojna oficerem jako dowodca) raczej nie udaloby mu sie przejsc przez ciesniny. Jest bardzo prawdopodobne, ze cos by zatopil gdyby natknal sie na jakis samodzielnie operujacy niszczyciel lub mniejsze okrety ale pozniej by go juz Lutjens odnalazl i zadnych szans nie dal. Kierunek Szwecja - to jedyny ratunek dla duzego okretu.
Co do "Wichra" (moj ulubiony okret z najlepszym przed wojna oficerem jako dowodca) raczej nie udaloby mu sie przejsc przez ciesniny. Jest bardzo prawdopodobne, ze cos by zatopil gdyby natknal sie na jakis samodzielnie operujacy niszczyciel lub mniejsze okrety ale pozniej by go juz Lutjens odnalazl i zadnych szans nie dal. Kierunek Szwecja - to jedyny ratunek dla duzego okretu.
Anglicy, zapewne na początku używaliby go jako stawiacza min, ale z czasem, raczej na pewno przerobiliby go na eskortowiec. Zamiast 120 dostałby troche 102 (2xII, 4xI ew inne konfiguracje) + pompomy i zostałby okrętem opl.
Ew. poszedłby na jakieś tropikalne wody jako uniwersalny eskortowiec (coś w stylu australijskiej Adelaide, lub holenderskiego Van Kinsbergena
Ew. poszedłby na jakieś tropikalne wody jako uniwersalny eskortowiec (coś w stylu australijskiej Adelaide, lub holenderskiego Van Kinsbergena
Re: ORP Wicher
Jesli Ciebie takie fotki zainteresuja to prosze !!DAREK MAYEN pisze:Interesują mnie zdjęcia ORP Wichra od momentu zatopienia 3 września poprzez podniesienie przez wroga i kolejne zatopienia.
Ktos juz wspominal tutaj o nich !

-
- Posty: 42
- Rejestracja: 2005-06-29, 16:11
- Lokalizacja: Warszawa , USA
ORP WICHER
Dzięki, fotki interesujące.Mam nadzieję że w II części monografi ORP WICHER i BURZA autor zamieści trochę więcej zdjęć wraku i opisze jego historię łącznie z niewyjaśnioną sprawą chęci wcielenia Wichra do kriegsmarine jako ZP-1 lub SEEROSE (RÓŻA MORSKA). D M
Re: ORP WICHER
Jaka niewyjaśnionaDAREK MAYEN pisze:Dzięki, fotki interesujące.Mam nadzieję że w II części monografi ORP WICHER i BURZA autor zamieści trochę więcej zdjęć wraku i opisze jego historię łącznie z niewyjaśnioną sprawą chęci wcielenia Wichra do kriegsmarine jako ZP-1 lub SEEROSE (RÓŻA MORSKA). D M

Po zdobyciu Helu Niemcy uznali okręt za zniszczony i nigdy nie było planów przebudowy okrętu. Historia z Seerose to raczej mit...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 2005-06-29, 16:11
- Lokalizacja: Warszawa , USA
ORP WICHER
Owszem, jest to mit ale powraca jak bumerang.Sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona a okazja jest dobra, ciekawe kiedy wyjdzie II tom monografii.
zaś odnośnie najpopularniejszego okrętu PMW, jakim bez wątpienia był flagowy ORP Gryf, to zapas wyporności był wystarczający na żeglugę oceaniczną, miejsca dość do wymiany 6x120 na 8x102plot i uczynienia z niego lekkiego krążownika obrony opelot nie mówiąc już o idealnych cechach technicznych na oceaniczny eskortowiec, a wówczas, jak napisałem w sowim serwisie autorskim, nie Dragon pojawiłby się jako pierwszy krążownik regularny, oj na pewno nie 

8x102 mogłoby być za dużo, głównie ze względu na stateczność.karolk pisze:(...) ORP miejsca dość do wymiany 6x120 na 8x102plot i uczynienia z niego lekkiego krążownika obrony opelot (...) nie Dragon pojawiłby się jako pierwszy krążownik regularny, oj na pewno nie :wink:
Poza tym z ośmioma czterocalówkami byłby takim samym "krążownikiem plot" jakim była Błyskawica... Do "regularności" to mu trochę daleko...
ORP Wicher
Jeżeli już puszczamy wodze fantazji odnośnie Gryfa to proponuję: 1.obiżyć i skrócić nadbudówkę na śródokręciu i przebudowanie jej na hangar dla wodnosamolotu-dżwig umieściłbym przy przebudowanym maszcie głównym. 2.Zdjęcie wszystkich 120-stek.3.dodanie do komina niewielkiego kołpaka. Tak "gotowy" okręt można nieżle uzbroić: np. 4x102 mm pl. (2x2) ustawienie 2 działa na dziobie(wieża A) i na rufie (wieża D). 2 poczwórnie spr.działka plot.40 mm MkVIII 2X4-W superpozycji na dziobie i rufie. Pozostawienie Boforsów lub zamiana ich np. na 6x20 mm Oerlikon. Dodatkowo: 3 zrzutnie bomb głębinowych oraz 4 miotacze bomb głebinowych Thornycroft.Mk IV. Dodatkowo na okręcie należałoby powiększyć nieco "szpital" okrętowy. Gotowy Gryf wypływa po szkolenie załogi w osłonie konwojów na Atlantyk Pozdrawiam D.Mayen